W dziwnych czasach przyszło nam żyć. Na mój gust bardzo dobrych – spokojnych, bezpiecznych, bezkrwawych i bezbolesnych (dentysta). Jest nieco niepokoju, związanego z kapitalizmem stosowanym, ale czy to może się równać z bezustannymi zgonami członków rodziny na jakiejś wojence? W sumie jest fantastycznie, choć wszyscy narzekają. No dobra, za komuny nie było bezrobocia, bezdomnych, obywatel czuł się socjalnie zabezpieczony – pod tym względem wtedy było lepiej. Ale czy to czasem nie są te same czasy? Powojenne?
Na dodatek są to nudne czasy. Bo cóż będzie napisane w podręcznikach historii – przystąpienie do Unii Europejskiej, Wałęsa, Koniec Komuny. I co jeszcze? Ostatnie 10 lat, jakieś marne przepychanki między Kaczyńskim a resztą? No to jest po prostu kpina.
Ktoś dziś czy wczoraj otworzył konto mailowe o adresie Kempa i napisał, że rezygnuje z polityki. No se dowcipas zrobił. I co? Telewizor pod tytułem tvn24 nic innego cały dzień nie robi tylko truje o tym bałwaństwie, nakręcając tej francy wynik wyborczy. Czy oni są odpowiedzialni?
No właśnie, czasy. Signum temporis – dziennikarze. 4 władza. To Pohanke jest ważniejsza niż zaproszony gość. The medium IS the message. Czasy medialne. Czasy użytkownika, usera.
To user tworzy, generuje, kreuje KONTENT – czyli to co się pojawia w nośnikach. To user utrzymuje salon24. To user napędza właścicielom s24 $$$ reklamowe. To user sączy jad. Jad stający się ambrozją, miodem w uszach. Zapominając jednak, że miód w uszach zatyka uszy. I przestaje się słyszeć. Przesyt tego jadu, wywołuje emigrację wewnętrzną.
Czasy to termin bardzo szeroki, ja go spłycam, i zachęcam do pisania, nie o polityce. Dziś jest jej zbyt dużo. Słyszymy jedynie jazgot. Szum. Znudzenie. Marazm. Głosowanie na mniejsze zło. Ale poza polityką życie trwa. Trwa piekło w korporacjach. Trwa kryzys, który może nas za chwilę walnąć ciężkim młotem. Rozwija się kino, ginie literatura, powstają nowe formy kultury – młodzi tworzą. Nowe byty w nowych formach. Mają swoją dżunglę, którą dobrze znają i wypinają się na to, czym my żyjemy.
Lagriffe
Komentarze