Kisiel Kisiel
745
BLOG

Relacja MarkaD z Marszu Niepodległości - polecam

Kisiel Kisiel Polityka Obserwuj notkę 10

TV (TVP, TVN, POLSAT) łże!

http://www.blogpress.pl/node/10413

i dwa klipy dokumentujące przestępcze działania tuskowych funkcjonariuszy:

i w Krakowie:

" W trakcie uroczystości obchodów Święta 11 Listopada na placu Matejki w Krakowie przy Grobie Nieznanego Żołnierza miało miejsce wydarzenie bez precedensu. W sposób brutalny i bezwzględny potraktowano pana Stanisława Markowskiego, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i wielkiego patriotę, który przyszedł na uroczystość z bukietem kwiatów, niosąc jednocześnie umocowany na drzewcu portret pary prezydenckiej śp. Lecha i Marii Kaczyńskich. Gdy tylko pan Markowski podszedł do grupy czekających w kolejce do złożenia kwiatów przy grobie, został brutalnie zaatakowany przez policję, która próbowała wyrwać mu portret pary prezydenckiej - tłumaczy w rozmowie z portalem Niezależna.pl poseł Adamczyk.
(...)

- Uważam, że cząstka prezydenta miała prawo tu być, bo jest to święto tych, którzy walczyli o niepodległość i nie myślałem, że to może wzbudzić taką agresję- mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Stanisław Markowski.

Gdy Markowski czekał w kolejce do złożenia kwiatów, nagle podeszło do niego kilku funkcjonariuszy policji w cywilu, starając się przy użyciu siły wyrwać mu z rąk portret Lecha i Marii Kaczyńskich.

- Nie dałem sobie wyrwać tego drzewca. Czyłem się tak, tak jakbym dzierżył chorągiew na placu boju. Wiedziałem, że nie mogę się poddać. W pewnym momencie zacząłem wołać „Ludzie pomóżcie” i wtedy policjanci najwyraźniej uznali, że wokół mnie zrobiło się za duże zamieszanie i zostawili mnie w spokoju. Czegoś takiego nie przeżyłem od 1989 r. – relacjonuje w rozmowie z portalem Niezależna.pl Stanisław Markowski.

Stanisław Markowski tłumaczy, że organizatorzy w ogóle nie chcieli go wpuścić na plac, tłumacząc, że nie może wejść z transparentem.

- Uważam, że chodziło o to, żeby nie pokazać prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki. Cały czas chodzi o to, żebyśmy prezydenta Kaczyńskiego go nie widzieli, żeby wyciszyć sprawę pamięci i czci dla niego. Wynika to z poczucia winy władz, które próbują na siłę sprawę smoleńska zgasić, myśląc, że można po prostu skalpelem tę pamięć wyciąć- tłumaczy Stanisław Markowski."

http://niezalezna.pl/18824-zaatakowany-za-portret-pary-prezydenckiej

 

komentarz Zbigniewa Romaszewskiego na stronie Niezależnej:

 "TVN pokazał kamienie wyrwane z bruku, jakimi rzucać mieli uczestnicy Marszu Niepodległości. Tyle że one nigdy nie zostały użyte, bo uniemożliwili to kibice – opowiada Zbigniew Romaszewski, legenda opozycji antykomunistycznej, uczestnik marszu.

- Byłem świadkiem, jak jakiś zamaskowany od stóp do głów gówniarz wyrywał kamienie z bruku. Podeszli do niego kibice, nazywani przez media kibolami, i zapytali go: „co ty wyprawiasz?” – opowiada Romaszewski. – W wyniku interwencji „kiboli” kamienie te w ogóle nie zostały użyte, za to pokazał je TVN. Robiło to wrażenie prowokacji– mówi były senator.

Jego zdaniem wydarzenia w czasie Marszu Niepodległości były w „ogromnej części”prowokacją. – Policja brutalnie spychała manifestantów, zamiast po prostu ogłosić, jakimi ulicami mamy pójść. To wszystko robiło trochę wrażenie ćwiczeń przed pacyfikowaniem manifestacji, do jakich niewątpliwie dojdzie w nadchodzących ciężkich dla rządu czasach – ocenia legenda opozycji z czasów PRL.

Romaszewski był także świadkiem wydarzeń wokół podpalonego później wozu TVN. Jak mówi, został on świadomie opuszczony przez pilnujących go wcześniej policjantów. – To nie pierwsza tego typu prowokacja, podobną było zatrzymanie Piotra Staruchowicza na oczach tłumów uczestników obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego– stwierdza. Jego zdaniem relacje medialne z marszu były najbardziej zakłamanymi po 1989 r."


http://niezalezna.pl/18866-najbardziej-zaklamane-relacje-po-1989-r

 

Kisiel
O mnie Kisiel

linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem: na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna, czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.   Tadeusz Borowski Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady." Paul Ricoeur "Państwo i przemoc" kontakt: okolice@o2.pl   Discover the playlist Asa with Asa NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka