Jest co prawda na stronie głównej salonu24 umieszczony List Jarosława Kaczyńskiego do członków Prawa i Sprawiedliwości, ale by podczas lektury tego długiego i wielowątkowego tekstu nie umknęły uwagi prezesa PiSu dotyczące kwestii międzynarodowych, pozwalam je sobie zacytować z moim komentarzem.
Oto najważniejsze stwierdzenia na ten temat:
Polska znalazła się dziś w trudnej sytuacji międzynarodowej, a ewolucja sytuacji wewnętrznej zmierza w wyjątkowo złym kierunku.
Atak ten (sił lewicowej politpoprawności - przyp. mój) ma też cele doraźne, podobnie jak na początku lat 90. Ma odwrócić uwagę społeczeństwa od skutków kryzysu zawinionego przez światowy, europejski, ale także polski, establishment, ma służyć ochronieniu go przed słusznym społecznym gniewem.
Wśród zadań odnoszących się do walki z kryzysem na pierwszym miejscu stoi odrzucenie dążeń do wejścia Polski do strefy euro, co by miało tragiczne skutki zarówno dla naszej gospodarki i życia społecznego, jak i dla naszej suwerenności, i to nie tylko w dobie kryzysu, ale także później.
Musimy bronić polskiej suwerenności i podmiotowości międzynarodowej. Zagrożenia można tu odnaleźć zarówno w sferze naszych stosunków z Rosją - gdzie obecne władze polskie biją wszelkie rekordy serwilizmu, idąc na nieustanne jednostronne ustępstwa o często wręcz upokarzającym charakterze
Dominujące od dawna państwa, czyli Niemcy i Francja, odrzuciły dziś wszelkie pozory, wszelkie procedury i jawnie ograniczają czy wręcz likwidują już nie tylko suwerenność, ale także demokrację w krajach słabszych. Interwencja w sprawie referendum i wyborów w Grecji była tego drastycznym i bardzo instruktywnym przykładem. Jednocześnie przygotowywane są rozwiązania, tym razem ujęte już w unijnych przepisach, których skutkiem będzie tak daleko idące ograniczenie suwerenności państw, zwłaszcza w sferze polityki gospodarczej, że w razie ich wprowadzenia będzie można mówić o jej zniesieniu, a wraz z nią zniesieniu także demokracji. Parlament, który o niczym nie decyduje, nawet wybierany w pełni demokratycznie, przy zachowaniu równości ścierających się stron i wszelkich praw obywatelskich, jest tylko fasadą. To samo dotyczy wybieranego demokratycznie prezydenta. Wskazana utrata suwerenności nie będzie przy tym dokonana na rzecz ponadnarodowych instytucji, tylko faktycznie na rzecz silniejszych państw.
Polska w obecnym kształcie, pod obecnymi rządami i z panowaniem obecnych elit musi zrealizować czarny scenariusz. Faktyczna utrata suwerenności, praw obywatelskich, narastająca opresja ekonomiczna wobec większości społeczeństwa i polityczna wobec tych wszystkich, dla których ważne są jakieś ponadindywidualne wartości, będzie narastać.
Jarosław Kaczyński podtrzymuje, jak widać, główną linię swojej partii - walkę z wewnętrzynym i międzynarodowym establishmentem, wrogim podmiotowości narodów i poszczególnych ludzi. Nie może dziwić, że partia ta była, jest i będzie nieustannie wściekle atakowana. To jest rzeczywista wojna na śmierć i życie i tylko prawdziwi twardziele gotowi są stać wiernie u boku Kaczyńskiego, natomiast wszelkie sprzedajne i tchórzliwe tałatajstwo zmykało i zmykać będzie gdzie pieprz rośnie w obawie, że może się znaleźć kiedyś w "samolocie do Katynia" (lub w wersji soft - że straci okazje do bezpiecznego wybudowania sobie rezydencji za kilka melonów, żarcia muli, czy po prostu zasiadania w radach nadzorczych państwowych spółek).
linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego
Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem:
na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna,
czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.
Tadeusz Borowski
Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa.
Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych
Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady."
Paul Ricoeur "Państwo i przemoc"
kontakt: okolice@o2.pl
Discover the playlist Asa with Asa
NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA
Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka