ale warto zapamiętac.
Jacek Kurski udzielił wywiadu GAZECIE WYBORCZEJ. Jedzie po Prawie i Sprawiedliwości i po szefie tego ugrupowania oraz oczywiście przedstawia siebie jako polityka pryncypialnego, który musiał powiedziec Kaczyńskiemu "nie" z pobudek ideowych.
"Mówiło się o panu jako politycznym synu Kaczyńskiego. Kim dziś jest dla pana prezes?
- Był politycznym guru mojej młodości, to najwybitniejszy polityk, jakiego blisko poznałem. Ale się pogubił, a lojalność wobec sprawy bywa silniejsza niż wobec osoby. Tej zasady to on mnie nauczył. Ta sprawa to zwycięstwo prawicy."
To i więcej w bardzo ideowej i pryncypialnej GAZECIE WYBORCZEJ.
W związku ze zjazdem partii Kurskiego produkuje się też w mediach Szejnfeld Adam.
"- Mam nadzieję, że wyborcy i sympatycy Solidarnej Polski nie dadzą się nabrać. SP to jest po prostu PiS. To nie jest PiS light. To PiS bez Kaczyńskiego, tylko bardziej radykalny. Jeśli ktoś był przeciwny i boi się IV RP, to musi pamiętać, że Solidarna Polska to nośnik gorszy niż PiS - mówił Adam Szejnfeld.
Dodał, że cieszy go, że cała populacja wyborców prawicy jest stała, nie rozrasta się."
Czytelnicy Wyborczej powinni miec jasnośc: Szejneld nie jest ani politykiem prawicowym, ani nie pała do prawicy sympatią. Jeśli prawicowośc w obszarze gospodarczym definiuje się m.in. jako poszanowanie dla własności prywatnej i sprzyjanie gospodarczej wolności, to wniosek jest jeden: Szejnfeld nie jest liberałem gospodarczym, a ewentualnie zwolennikiem kapitalizmu politycznego, bo chętnie lobbuje projekty prawne przygotowywane przez grupę Lewiatan roszczącą sobie pretensje do reprezentowania środowisk biznesowych III RP.
http://janpinski.nowyekran.pl/post/57077,kurski-pis-sie-nas-boi
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,11411611,_Solidarna_Polska_to_nosnik_IV_RP__Jeszcze_gorszy.html
o Lewiatanie: http://pkpplewiatan.pl/
tutaj "osiągnięcia" gospodarczego "liberała": http://www.piechota.info.pl/jednoglosnie-wybrano-adama-szejnfelda.html
linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego
Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem:
na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna,
czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.
Tadeusz Borowski
Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa.
Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych
Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady."
Paul Ricoeur "Państwo i przemoc"
kontakt: okolice@o2.pl
Discover the playlist Asa with Asa
NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA
Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka