Reprodukcja znaczka podziemnej poczty "Solidarności" o Konstytucji 3 Maja z 1987 r.
Reprodukcja znaczka podziemnej poczty "Solidarności" o Konstytucji 3 Maja z 1987 r.
Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
204
BLOG

Czy etos "Solidarności" jeszcze coś znaczy?

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Patriotyzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Święta majowe – od 1 do 3 maja – są jednymi z ważniejszych w sferze idei „Solidarności”. Obok 31 sierpnia (Porozumienia Sierpniowe 1980), 13 grudnia (wprowadzenie stanu wojennego w 1981), 4 czerwca (wybory czerwcowe 1989) odwoływanie się do wartości związanych z 1 maja, 2 maja i 3 maja pokazuje, jak pojemną była filozofia „Solidarności”, nawiązująca do tradycji niepodległościowych, wolnościowych, socjaldemokratycznych, chadeckich i konserwatywnych jednocześnie.

Wielokrotnie przy tej okazji wyrażałem swoją nadzieję, że idee Sierpnia’80 i etyka „Solidarności” staną się spoiwem narodowym i rezerwuarem jedności. W mojej ocenie nie ma bowiem żadnej sprzeczności w tym, że „S” odwołuje się do socjaldemokratycznych idei 1 Maja, a jednocześnie chadeckich i konserwatywnych idei 3 Maja.

Ostatecznie tę nadzieję straciłem i od paru lat wyrażam żal, że tak się nie stało. Nie stało się, bo dosłownie wszystko w przestrzeni ideowej i politycznej zostało wciągnięte do wojny totalnej pomiędzy PiS a PO – co ciekawe, partii odwołujących się w pewnym momencie do etosu „Solidarności”, ale które w równym stopniu te ideały zdeptały i zdradziły. PO poprzez zapomnienie o tych najsłabszych, PiS – choć przez promowanie komunistycznych twarzy przy okazji wprowadzanych przez siebie zmian.

Odwoływanie się przez PO i PiS do ideałów „Solidarności” przy totalnym odmawianiu drugiej stronie jakichkolwiek dobrych cech doprowadziło do tego, że nowe pokolenia Polaków wchodzące do polityki uznały etos „Solidarności” jako jakiś ponury żart, skoro ci, którzy „jeszcze niedawno” tworzyli NSZZ „Solidarność”, a później choćby AWS (Akcję Wyborczą Solidarność, ostatnią polityczną emanację Związku), dziś potrafią traktować się z tak obłędną wzajemną nienawiścią.

Ideały „Solidarności”, ów etos, cokolwiek one dziś znaczą, nie są żadnym spoiwem narodowym, nie są żadną formą jedności narodowej, nie są nawet rezerwatem ochrony pewnych idei i poglądów przed bieżącą polityką i propagandą. Nie chodzi tu o sztuczną jedność, bo „S” od początku stawiała na pluralizm polityczny, ale o „zwykłe” honorowanie wartości, idei i dat dla Polaków najważniejszych. Jednak trudno dziś wskazać coś, co łączy Polaków. Każdy fakt z historii Polski (tej najnowszej i tej najdalszej) podlegają ideologicznym sporom, nie ma „wspólnych” nazwisk, nazw, idei i spraw. Popatrzmy na to, co dzieje się wokół świąt majowych. Pisałem całkiem niedawno, że 2 Maja – Dzień Flagi – mógłby być swoistym łącznikiem między 1 Maja – Świętem Pracy – a 3 Maja – Świętem Konstytucji – pomiędzy różnymi wrażliwościami i okazją, by spojrzeć na polską historię z różnych perspektyw i oddać hołd różnym ideom i osobom pracującym i walczącym dla dobra Polski. Nie ma na to zgody!

Wszystko podlega ideologicznej ocenie i ideologicznym rozkazom. Nawet wieloideowość „Solidarności” jest podważana. Nie można dzisiaj mówić o wielonurtowości „S”, bo każda ze stron uważa, że „ci drudzy” są gorsi, a „my bardziej prawdziwi”. Nawet Sierpień’80 zaczyna być ofiarą wojny totalnej. W takich warunkach nie da się spokojnie rozmawiać.

Etyka „Solidarności”, etos „Solidarności” nie jest żadnym spisanym dokumentem, opracowaniem, katalogiem. Poza „Etyką Solidarności” autorstwa ks. Józefa Tischnera i zbiorem uchwał I Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność” z 1981 (w którym jest i kazanie ks. Tischnera) nie ma jednego odniesienia do idei „Solidarności”. To raczej intuicyjny zbiór różnych ważnych wypowiedzi, dokumentów z papieskimi kazaniami Jana Pawła II włącznie.

Nie ma i nigdy nie było jednej deklaracji ideowej „S’ – są to dziś różne wypowiedzi, poglądy i idee zawarte w książkach i artykułach pisanych z różnych ideowych stron. Kiedyś wszystkie one stanowiły bogactwo „jednej Solidarności”, dziś są pokazywane jako przeciwstawne ideologie, które jedności „S” de facto zaprzeczają.

I co gorsza, tych którzy pamiętają jedność „S” (bo ją współtworzyli) jest coraz mniej, ich miejsce zajmują młodsi, krzykliwsi, ale niekoniecznie wierni historii politycy i publicyści, którzy robią wszystko, by pokazać, że „Solidarność była od zawsze nasza”.

Bardzo symptomatyczna jest wypowiedź Andrzeja Szlęzaka na portalu Konserwatyzm.pl, który pisał w 2015 r. w odpowiedzi na pytanie, co zostało z etosu solidarnościowego: Jeszcze coś zostało, ale to coś mocno już gnije i śmierdzi. Etos “Solidarności” kiedyś łączył Polaków. Dzisiaj staje się punktem odniesienia dla podziałów. Gdy przysłuchać się hasłom przeciwnych obozów politycznych przed obchodami kolejnej rocznicy “sierpnia 1980”, to nie są to na pewno wezwania do dobrych uczynków względem przeciwników.

Etyka „Solidarności to – jak już pisałem – intuicyjny zbiór różnych myśli i poglądów. Tak samo intuicyjna jest dziś chęć do zachowania pewnego wspólnego dziedzictwa ideowego nakierowanego na szukanie  wspólnoty poglądów. Wiem, że to dziś brzmi strasznie naiwnie i głupawo, ale czy jest to dążenie bezsensowne? To samo pytanie zadała Ewa Hołuszko na łamach Ha!Artu w 2015 r.: Czy w związku z tym wszystko, co niosła ze sobą Solidarność, zostało stracone?

I odpowiada: Wierzę, że nie. Został wprawdzie zbiór ideałów, który zachowało w sobie bardzo niewiele osób – rozproszonych, często traktowanych we współczesnej Polsce jako niepoprawni romantycy – lecz myślę, że i one mieć będą następców. Może w przyszłości powstanie nowy, pokojowy ruch, który będzie odzewem na narastające problemy społeczne. Na pewno nie będzie on tak duży, jak liczna była Solidarność. Na pewno jego celem byłyby inne idee, ale nawet w takim przypadku pamięć o organizacji, która siłą woli skupionych w niej ludzi dokonała czegoś, co wówczas wydawało się niemożliwe, powinna pozwolić rozwiązać nowe trudności w sposób pokojowy.

Wierzę, że Zachowałem sobie wspomnienia i nadzieję, że kiedyś etyka "Solidarności" - podobnie jak dziś szacunek do AK i Żołnierzy Wyklętych - powróci i zostanie na nowo doceniona Zachowałem sobie wspomnienia i nadzieję, że kiedyś etyka "Solidarności" - podobnie jak dziś szacunek do AK i Żołnierzy Wyklętych - powróci i zostanie na nowo doceniona nadejdzie dzień, kiedy etyka "Solidarności" – podobnie jak dziś szacunek do AK i Żołnierzy Wyklętych – powróci i zostanie na nowo doceniona. Bo szacunek do pracy, solidarność międzyludzka są wartościami nieśmiertelnymi, nawet wówczas, gdy zostają przesłonięte krzykami i widokiem zaciśniętych pięści.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo