Ceny rosną z dnia na dzień. Fot. Krzysztof Mączkowski
Ceny rosną z dnia na dzień. Fot. Krzysztof Mączkowski
Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
357
BLOG

Gdzie leży granica wytrzymałości na gierki koncernów?

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Paliwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Nie jestem ekonomistą i poniższe refleksje nie są analizą ekonomiczną, ale wyrazem wzrastającego gniewu zwykłego użytkownika dróg. I mam wrażenie, że ze swoimi nerwami nie jestem sam.

Z coraz większym zdumieniem obserwuję rosnące ceny paliw i zastanawiam się gdzie jest granica ludzkiej wytrzymałości na te gierki koncernów paliwowych. Jaki poziom ceny złamie ludzką cierpliwość?

Nie było w ostatnim czasie żadnych nadzwyczajnych okoliczności, które tłumaczyłyby skokowe wzrosty ceny paliw, ale mimo wszystko z dnia na dzień ceny z poziomu 4.50, 4,80 podskoczyły do poziomu 5.10, 5.15, 5.20 i wyżej. Kilkadziesiąt groszy jednej nocy!

Każdy uważny słuchacz radia, czytacz gazet i oglądacz serwisów informacyjnych w telewizjach od kilku tygodni był urabiany, że „ceny paliw nieubłaganie będą rosnąć”, a obecnie jesteśmy straszeni, że poziom ceny paliwa może osiągnąć poziom „nawet 6 zł”. Wszystko po to, byśmy zapewne cieszyli się, że kosztuje „tylko” 5.14.

Zastanawiam się kto i dlaczego robi nas w ch… Jak długo koncerny naftowe będą nas wrabiały w galopujące ceny paliw? I dlaczego to robią? Nafciarze doskonale wiedzą, że na transporcie kołowym opiera się znaczna część handlu i gospodarki i bez względu na to, ile paliwo kosztować będzie, to i tak będzie tankowane. I że nie należy spodziewać się żadnych akcji bojkotu. Choć może to potrząsnęłoby koncernami.

Koncerny bawią się ludzką wrażliwością i cierpliwością – i nie tyko potrafią jednej nocy podrożyć paliwo o 30 i więcej groszy, ale także potrafią kształtować ceny w ramach jednego koncernu tak, że jednego dnia paliwo na stacjach na południu Poznania będzie tańsze od paliwa na stacjach w północnej części miasta o 20 i więcej groszy, by na drugi dzień relacje cenowe zmieniły się diametralnie. I tak kilka razy w tygodniu. I zawsze znajdą wyjaśnienie dla tej swojej zabawy w kotka i myszkę.

Ceny rosną, gniew też. Kto i kiedy przerwie tę nić udawania, że nic się nie dzieje?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka