KOBIETA KULA KOBIETA KULA
629
BLOG

Strach sie bac czyli KulaParanormalna

KOBIETA KULA KOBIETA KULA Rozmaitości Obserwuj notkę 13

Wszyscy wiemy, że ciekawość jest pierwszym stopniem
do piekła. Kiedy więc z ciekawości jedynie, a nie z potrzeby serca
(które złamał nam jakiś zimny drań, albo też z tęsknoty za jakowymś zimnym draniem,który by nam robił w życiu różne barwy szczęścia i inne telenowele) udajemy się do Wróżki... Oj, to się nie może skończyć dobrze! Tak  stało się z moją skromną osobą.

Właśnie przez ciekawość, po przeczytaniu niezwykle intrygującej książki, napisanej przez  Akharę Jussufa Mustafę, "Pamiętnik Jasnowidza", wybrałam się do Wróżki,ponieważ w okolicy
nie znalazłam żadnego jasnowidza.Być może na  szczęście,
bo uświadomiłby mi coś strasznego? Przepowiednie zgoła niewinne mogą wywołać panikę, kiedy trafi się na jasnowidza z prawdziwego zdarzenia.
Pan Mustafa bowiem  , widział w kartach także śmiertelne  zejścia
z tego padołu i było mu przecież niezręcznie oznajmić  klientce,
że jej telenowela,  niestety nie będzie miała odcinka TysiącPięćsetStoDziewięćset.  Zatem porządny jasnowidz, składając natychmiast karty,  z pewną taką niedbałością, spokojnym głosem mówi:


 " Karty milczą dziś jak zaklęte...".


Przypomina to sytuację , kiedy to LekarzDomowy składając kartę chorobową pacjenta w identyczny sposób mówi: " Taaa..., zrobimy badania, poczekamy na wyniki, proszę się tymczasem nie przemęczać...".
Oto kilka niewinnych słów może zasiać niepokój serca. Szczególnie po lekturze,  z której się dowiemy, że nie ma co liczyć na jasnowidzów. Jasnowidz nie uświadomi nam, że możemy jeszcze obić mordę sąsiadowi,skoro jutro zamiast odpowiadać na policji
za naruszenie nietykalności,  będziemy sobie wygodnie leżeć w grobie. Wychodząc od jasnowidza można zatem wpaść w czarnowidztwo.Wychodząc od tak zwanego LekarzaPierwszegoKontaktu, mieszkając na ten przykład w krainie zwanej Dojczlandem,można było do zeszłego roku dodatkowo utracić 10€ kwartalnie.To samo także u dentysty i na pogotowiu,
  ponieważ jakiś tam WażnyUrzędnik postanowił, że dentysta
 i pogotowie to nie lekarze. Od roku 2013 jednak  nie trzeba już płacić,
ponieważ WażnyUrzędnik przed nadchodzącymi wyborami wpadł
 na pomysł, aby zrobić dobre wrażenie. Być może był też u jasnowidza.

 Pan Mustafa żył w ciekawych czasach. Życie w ciekawych czasach
nie zawsze jest przyjemne, choć napewno nie brak w nim niekoniecznie wymarzonych przez nas zdarzeń. Jednym słowem:  SięDzieje,
ale wierzcie mi, nie jest dobrze kiedy sąsiad mówi do nas:

"Obyś żył w ciekawych czasach!" .


Nie jest to życzliwy zwrot, oj nie! Postanowiłam więc dowiedzieć się,
czy ja mam tego pecha, że przyszło mi żyć w ciekawych czasach,
czy też wręcz przeciwnie? A to dlatego, że sąsiadów też ma się różnych i nigdy nie wiadomo, czy nam czegoś nie życzą, że o teściowej nie wspomnę.

 

Tak więc, wybrałam się do Wróżki, miłej pani po czterdziestce. Posadziła mnie  przy stoliku i zapytała o datę urodzenia i wszystkie moje  imiona.Jak również o nazwisko. A także o odręczny podpis,
który miałam oto złożyć na czystej jak łza kartce papieru formatu A4. Jak to tak? A ochrona danych osobowych?
 Przestrach w moich oczach musiał być widoczny, ponieważ pani uśmiechnęla się do mnie tak, jak uśmiechają się matki na widok dzieci, które próbują wejść na huśtawkę, a huśtawka owa jest dla nich
za wysoka. Po czym z tym samym uśmiechem, sadzają dziecko
na wyższe stopnie świadomości , nazwijmy to tak.  Pani Wróżka zapytała mnie więc, czy wiem co to takiego numerologia.
Nie wiedziałam. Wytłumaczyła mi, abym się nie martwiła, bo ową kartkę zabiorę ze sobą, a jej zależy teraz na obliczeniu numerologicznym, ponieważ każda litera ma swoją liczbę, a suma tych liter,oraz liczb z nich wynikających... itakdalej.
Nie byłam nigdy prymusem matematycznym. Tak naprawdę ratowała mnie koleżanka, dla której pisałam wypracowania z polskiego. Kiedy więc Pani Wróżka zaczęła mówić o Pitagorasie, poddalam sie.
Napisałam wszystkie moje dane osobowe. No, prawie. Wtedy okazało się, że po wyjściu za mąż, coś niedobrego się zrobiło z moim nazwiskiem, a właściwie z liczbami i natychmiast trzeba znaleźć mi dodatkowe imię. Aby było dobrze, bo teraz nie jest. Dostałam imię dodatkowe, wyliczone numerologicznie. Nie zdradzę jakie, ale nie było to imię NieZtejZiemi. Miałam się tak teraz w myślach nazywać
i afirmować, codziennie pisząc jak się nazywam, aby moja podświadomość  zapamiętała jak się nazywam.
No dobra, dlaczego nie? Mogę sobie pisać jak się nazywam,co mi szkodzi? Przyda się jak nic podczas kontroli dokumentów, nie zająknę się ani na sekundę, ot co.
 

Mam więc już nowe imię, proszę bardzo.A tu okazuje się, że suma liter w moim podpisie też nie za bardzo i trzeba mi zmienić podpis.
No, to pięknie. Teraz, po szybkim obliczeniu przez Panią Wróżkę,mam pisać tylko pierwszą literę imienia, zamiast całego. Nazwiska zmieniać nie muszę. Przyjęłam to z pewną ulgą, bo przecież nagła zmiana podpisu w pewnych różnych instytucjach wprowadziłaby wiele zamieszania.

Muszę się przyznać,z pewną taką nieśmiałością, że jednak w kilku z nich jeszcze podpisuję się "po staremu", bo bałam się obudzić DemonaBiurokracji.

Tak, a potem dowiedziałam się, że mam MistrzowskąJedenastkę. Mistrz,to brzmi dumnie! Tylko o co chodzi? Mówią, że jak nie wiadomo
o co chodzi, to pewnie o pieniądze. Od Pani Wróżki dostałam opis takich Mistrzowskich Numerów. A tam, o zgrozo!
Wprawdzie napisano wiele pozytywów,na ten przykład,
że jest Jedenastka posłańcem bogów,uduchowiona i humanitarna. Niestety nie sprzyjająca w sferze materialnej. Tak więc,w totolotka nigdy nie wygram. Na dodatek " moją lekcją jest dzielić się wiedzą, inspiracją i oświeceniem, nie handlować nimi. " .
Tak więc praca społeczna do końca dni moich, ani chybi.

„Sentencja Mistrzowstwa jest inspiracja, koncepcja, wizjonerstwo, objawienie i mediumiczność. Pojawiająca się liczba mistrzowska wskazuje osobę, która w poprzednich wcieleniach zdobyła wiedzę ezoteryczną, najprawdopodobniej w jednej ze starożytnych szkół, dostępując wtajemniczeń i inicjacji. " . I tak dalej.
Pomyślałam sobie, że oto mój los jest przypieczętowany.
Nigdy nie dojdę do pieniędzy,za to wpadnę w sidła jakiegoś medium.
A może już wpadłam? Wróżka bowiem, mówi mi
o Negatywnej Realizacji Jedenastki.
Powiewają grozą słowa : " egoizm, egocentryzm, bieda, gorycz, napięcia nerwowe, zmarnowane szanse, melancholia, rozpacz, klęska. "

 

W rozpaczy jestem już przy czytaniu z dłoni, kiedy Wróżka mówi mi,
że mam coś takiego, czego nie mają inni. Po czym proponuje mi
amulet ochronny. Biorę bez szemrania, aby się uchronić
przed NegatywnąRealizacjąJedenastki. Z tego wszystkiego zapominam zapytać,  co też to jest takiego, czego nie mają inni,
a  ja, jak i owszem.Tak więc, w tramwaju już zastanawiam się tylko
nad tym,mając  nadzieję, że nie jest to jakaś PomrocznośćJasna.
Po czym odpowiadam bezbłędnie na pytanie o imię i nazwisko. Kontrolerowi biletów. Objawiam mu mediumicznie, że zapomniałam skasować bilet, bo mam Jedenastkę. Bez wizjonerstwa i koncepcji,
jak wymigać się od mandatu.  Opuszczam tramwaj, powiewając tak zwanym  WezwaniemDoZapłaty. Myśląc o tym,że jak nic czeka mnie teraz inne życie, bo oto już NegatywnaRealizacjaJedenastki
się spełnia.  Zmarnowałam bowiem szansę na przekonanie Kanara,
że jestem w napięciu nerwowym,  spowodowanym niewiedzą na temat co mam ja, a czego on  nie posiada i na skutek owych okoliczności 
nie pomyślałam wogóle o skasowaniu biletu. Pełna goryczy
i melancholii milczałam. A Kanar to egocentryczny egoista i tyle.
 

Tak więc, posiadając wiedzę na temat Jedenastki, oraz niewiedzę
na temat tego co mam, docieram do domu. Niebawem
mam się przekonać, że nic już nie będzie takie jak nam się wydaje,
jak to powiedziano w pewnym mrocznym filmie.  A preludium nastąpi
już dnia następnego.

 Wszyscy wiemy, że pranie trzeba robić, choć mój mąż twierdzi,
że pranie robiło się dawno temu, a teraz się tylko przyciska guziczek
i pralka załatwia za nas tę brudną robotę.
Przeważnie mówi tak wtedy, kiedy narzekam na udrękę tak zwanych ObowiazkówPaniDomu, bo nie wszystkie kobiety są przecież stworzone do tych przemiłych zajęć. Szczególnie jeżeli okazuje się,
że mając Jedenastkę,  w poprzednich wcieleniach pokończyły starożytne szkoły, w których doznały inicjacji.  Mówi się jednak trudno,
są przecież gorsze rzeczy niż wciskanie guziczków.  Nawet w pralce.
Mogłabym,na ten przykład,  pracować w ElektrowniAtomowej i tam być zmuszona umową śmieciową do przyciskania guziczków,
dopiero co po otrzymaniu informacji o skutkach NegatywnejRealizacjiJedenastki...itakdalej.

 Tak więc, poczciwa pralka wyręczała mnie przez dzień cały w tym nieciekawym zajęciu, a ja wzięłam się do innych zajęć,
godnych skończonych w poprzednim wcieleniu starożytnych szkół.

A oto jest i rezultat mojej współpracy z pralką:  wszystko wyprane
i pięknie rozwieszone, suszy się na słoneczku. Piękne rozwieszenie jest niezwykle ważne, aby uniknąć nudnego machania niebezpiecznym przedmiotem, którego każda szanująca się PaniDomu,która ma Jedenastkę i w poprzednim wcieleniu itakdalej, nie używa.

Tak oto,  pranie wisi przepięknie. Mąż wraca z pracy, a my,
DrogiePanieDomu, z dumą prezentujemy efekt naszych starań. Kwitujemy to zdaniem:

 " No, ależ było tego prania, całkiem jestem wykończona!!! " .

I co się dzieje? Pranie jakby czekało na moje słowa, pewnie myślało:

" Ależ się napraliśmy, ledwie żyjemy! " .

 Sznury też pewnie pomyślały:

" Taaa..., a my to tak mamy być obwieszeni? I za co tak? ".


W tej sekundzie  myśli nasze pomknęły ku Niebiosom, a jak wiadomo
z przeróżnej literatury, przedmioty też mają duszę, a każda duszyczka zostaje wysłuchana. Nastąpił  UpadekZWysokości.  Mojego prania, rzecz jasna. 

Wprost na ZiemskiPadół, nie pierwszej czystości zresztą.  

 W ten sposób mogliśmy z mężem spędzić razem trochę czasu
i podyskutować na tak zajmujące tematy, jak kwestia logiki.
Logiczne bowiem, że osoba obsługująca wiertarkę,  oczekuje od osoby, która wiertarką posługiwać się nie potrafi, aby osoba ta,
w trybie natychmiastowym,  udała się do sklepu,  celem zakupu wywaru z szyszek chmielowych. Napój ten jest niezbędny przy wszelkiego rodzaju pracach fizycznych. W razie jakiegoś urazu działa znieczulająco, ale lepiej wypić go profilaktycznie. O profilaktyce informują nas przecież reklamy w telewizji, mówiące o tym, że najlepsze Kolcenter na świecie wiedzą lepiej od nas, że nie warto wywalać pieniędzy na gazety.

 Tak więc,  OsobaNieposługującaSięWiertarką, wsiada do samochodu, nieświadoma tego, że oto DwaStajeSię, jak to mówią numerologiczne zaklęcia.I rusza w drogę ku swemu przeznaczeniu.

  Kursuje dowcip o blondynkach, o którym muszę w tym miejscu wspomnieć. Otóż pytanie w nim pada następujące:

" Co należy pokazać blondynce, po roku bezwypadkowej jazdy samochodem? " .

 Odpowiedź brzmi:

" Drugi bieg! " .

Wierzcie mi,  DrodzyBraciaiSiostry, myli się ten,  kto twierdzi,
że pierwszy bieg należy do zupełnie bezpiecznych. Podobnie
jak pierwszy raz, o czym przekonała się pewna gimnazjalistka sądząc,
że przy pierwszym razie nie grozi jej życie poczęte.
Wogóle nie można przewidzieć niczego, a już na pewno takich ciekawostek, że są na tym świecie  osoby, które nie tylko mają Jedenastkę, ale na dodatek całkowicie legalnie dwa prawa jazdy. Jestem tego wciąż żywym przykładem, choć jeszcze nie mam swego mauzoleum ani nawet placu, na którym mogłoby stanąć. Osoby, które mnie znają uwierzyły jak ujrzały, albo też nie ujrzały, a uwierzyły,
co każdy, kto w poprzednich wcieleniach itakdalej, ceni sobie najbardziej.

" A jak to się robi?",

 zapyta TenKtoNieBłądzi. Już zdradzam, bo to sekret żaden,
ale skutek biurokracji. O owej biurokracji nie będę się tutaj rozpisywać, ponieważ nie lubię politycznych tematów. A to dlatego,
abym nie musiała kupować popularnych leków ratujących chorą wątrobę, których całe mnóstwo, tuż przed głównym wydaniem
" Wiadomości ",   reklamuje nasza telewizja.

Zostawiam zatem w spokoju politykę i mam nadzieję, że będę mogła
liczyć na wzajemność.

 Tak więc, aby otrzymać dwa prawa jazdy trzeba wyjechać ZaGranicę
i zamieszkać tam na stałe. Z meldunkiem i tym podobnymi formalnościami. Następnie, przy okazji odwiedzinu stęsknionych  krewnychw swoim OjczystymKraju, zdać egzamin na prawo jazdy.
Potem wrócić ZaGranicę i od PanaUrzędnika dowiedzieć się,
że nasze prawo jazdy nie jest ważne ZaGranicą ponieważ.... itakdalej , czyli biurokracja.

 PanUrzędnik,  miłym głosem,
zachęca nas tutaj do kontynuacji świetnej zabawy
w PrawoJazdyZaGraniczne. O tym, że jest to świetna zabawa,
to sprawa oczywista,  jak porucznik Borewicz w ZeroSiedem.
Oto można sobie podróżować w towarzystwie zupełnie obcego faceta,
mieć adrenalinę na egzaminie z umiejętności prowadzenia pojazdu,
a nie z głupoty( na ten przykład skacząc z mostu głową w dół,  na jakiejś tam gumce od majtek ) .
No i pozbyć się pieniędzy, które jak wiadomo nie dają szczęścia,
a powodują konflikty między rodzinne i międzynarodowe. Wiedzą coś na ten temat dzieci bogatych rodziców, którzy pomnażając dobra materialne, sami rozmnożyli się w sposób nadmierny, nazwijmy to tak.
W pewnym filmie bowiem,  już była mowa o tym, że Może Zostać Tylko Jeden. Film ten był   kasowym hitem odwiedzanym  w kinach przez dzieci bogatych rodziców.
Biednych rodzin wielodzietnych
nie stać jest na bilety do kina, o czym z pewną taką nieśmiałością czasem bąknie telewizja. Do konfliktów międzynarodowych wywoływanych przez dzieci,  wrócę jednak przy innej okazji.

Teraz wracam do opowieści o OsobieNieposługującejSięWiertarką,
która wsiadła do samochodu , aby dostarczyć ze sklepu Profilaktykę.

Nieopodal naszego domu znajduje się sklep, w którym ma być dla nas wszystko w sam raz.  Okazuje się, że to nieprawda. W sam raz nie są tam,  tak zwane domki dla wózków sklepowych. Stanął jeden z nich na mojej drodzetak pechowo, że skręcając w prawo i chcąc zaparkować, prawym bokiem mojego auta otarłam się o owy domek. Muszę powiedzieć na swoje usprawiedliwienie, że jeżdżę samochodem zwanym kombi i czasem ścinam zakręty.
W papierach mojego kombi jest napisane, że jest to karawan. Mimo,
że przez "C" , ale jak to mówią - no i cóż, że ze Szwecji.
Powiało więc grozą, ponieważ w lusterku wstecznym dostrzegłam
biegnącego truchcikiem w moją stronę chuderlaka, którego pracodawca uczynił szczęśliwym człowiekiem. Bynajmniej nie płaci mu ten pracodawca wielkiego szmalu, za który to szmal chuderlak kupi sobie wypasioną brykę, zwaną też potocznie między mądrymi kobietami ,
przedłużeniem penisa. Naszemu chuderlakowi,  ze sklepu,
gdzie wszystko ma być w sam raz, pracodawca wsadził na grzbiet podkoszulkę z napisem: " Ochrona-Security " .
I to właśnie ten napis zrobił z niego mężczyznę, postrach złodziei sklepowych, chodzącego z ważną miną.
I biegnącego do karawanu, który przyhaczył domek.

 Wysiadam z auta i widzę smętnie zwisającą listwę, która jeszcze przed chwilą chroniła domek przed kolizjami. Listwa pokryta jestczarna gumą,
która  z artystyczną fantazją umalowała na białym lakierze
karawanu grubą krechę. Zupełnie jak w pewnej reklamie samochodów.
Taki dowód rzeczowy pogrzebie mnie tu zaraz pod asfaltem.
Chuderlawy Sekjurity stoi już przede mną. A ja nie jestem żadną Pamelą,  ani inną Angeliną,  aby machnąć rzęsami i zbajerować typa, powodując u niego PomrocznośćJasną albo inne zaćmienie.

Biorę go więc na litość słowami:

" Jezuuu, mój mąż mnie zabije!!! " .


A Sekjurity, bez jednego słowa, odwraca się na pięcie i gdzieś biegnie. Nie jest dobrze, myślę sobie. Tak właśnie jak Sekjurity,
biegała moja siostra na skargę do rodziców, kiedy dostała ode mnie w zęby. Otwieram więc bagażnik i sobie w nim siadam.
  To jest przewaga kombi nad innymi autami, że można sobie usiąść
w bagażniku i majtać nogami, kiedy się czeka na Sekjurity,
który poleciał po szefa. Aby nas obaj nie podejrzewali, że ze strachu chowamy się w aucie, albo co gorsza, jak zwykł mawiać porucznik Borewicz, zbiec z miejsca zdarzenia. A usiąść trzeba, bo na miękkich nogach, myśląc o cenie domków na wózki nie da rady czekać na wyrok.
Majtając tak nogami,w zamyśleniu swoim, wogóle nie zauważyłam,
kiedy Sekjurity powrócił jak Feniks. Nie miał skrzydeł,
ale wielkie zwoje papieru toaletowego. Część z nich ociekała wodą.
Z namaszczeniem zmywał z mojego auta czarną krechę gumową.

Mrucząc przy tym jak kot:

 " Ach, to tylko guma..., nic nie będzie znać... " 

Ja też mruczałam, bo pomyślałam sobie,
że nie ma to jak ambitny chuderlak,który chce zaimponować kobiecie, mającej  męża drania.


Nie przewidziałam tylko, że będę musiała niebawem jeździć do innego sklepu: Sekjurity będzie chciał mnie już zawsze Asekjurować.

 Tymczasem jednak musiałam, rozpływając się w uśmiechach,
kupić piwo dla tego męża drania, aby mnie nie zabił. Sekjurity tymczasem,  dalej był zajęty moim karawanem. Tak, jakby zamierzał nim odjechać na cmentarz,po śmiertelnym zejściu na chorobę,  znaną nam pod nazwą Karoschi, czy jakoś podobnie. Zakup chmielu zajął mi niewiele czasu, ponieważ jestem kobietą wyjątkową: nie przepadam
za snuciem się po sklepach. Wyjątek stanowią księgarnie oraz sklepy
z materiałami i przyborami do szycia, ponieważ każdy człowiek
ma jakieś nałogi i tym się różni od zwierząt. A koń jaki jest, każdy widzi. Ani sobie nic nie uszyje, ani książek nie poczyta. Biedne te zwierzęta.

 A kiedy już wróciłam z piwem, Sekjurity uporał się z ratowaniem 
mi życia przed mężem draniem. Pomagał  nawet umieszczać piwo
w bagażniku, w którym można siedzieć. Dziękuję mu za to zaangażowanie społeczne, które od czasuupadku komunizmu bardzo okulało. Jak koń na biegunach politycznych. A tu już ciemno się robi.
A tam ten drań czeka na  piwo, alkoholik jeden. Sekjurity kiwnął głową
ze zrozumieniem.  Jedź już kobieto i niech ci ziemia lekką będzie!
Na pożegnanie powiedziałam:

" No,nie jest tak źle, mój mąż też samochód z przodu stuknął! ".

 Tonem pełnym satysfakcji, że facetom też coś czasem nie wychodzi,
a tych biednych kobiet się czepiają, jak pomnika MatkiPolki.

Po czym dodaję lekkim tonem:

" Z przodu mąż,z tyłu po lewej w krzaki koło domu teściów wjechałam,
z prawej dziś. Tak więc, brakuje jeszcze tyłem gdzieś walnąć i będzie komplet! " .

To mówiąc ,wsiadłam do auta i zaczęłam manewr zwany popularnie cofaniem.A cofam zawsze z pewną taka nieśmiałością,
ponieważ ze świeżo pozdawanymi prawami jazdy, aby wyjechać 
z parkingu, musiałam wielokrotnie cofać się na ulicę,po której jeździły opóźnione  tramwaje z wściekłymi motorniczymi. Nie było więc łatwo! Opowiem jednak o tej ulicy i przyczynach opóźnień tramwajowych przy innej okazji.

 Tak więc, cofałam sobie moim autem, aby wyjechać z parkingu sklepu, gdzie jest wszystko dla mnie w sam raz. Zapomniawszy,
że oto mam Jedenastkę, a nic nie jest takie jak się wydaje.
Tyłem mojego karawanu puknęłam, ze wspomnianą powyżej,
pewną taką nieśmiałością, w czarny samochód pewnej bawarskiej marki. Wysiadam z karawanu, głową kręcę. Mogę Was zapewnić, DrodzyBraciaiSiostry, że niemieckie samochody pochodzące z Bawarii, są mocniejsze od krzaków moich teściów, oraz domków na wózki sklepowe. Są mocne i silne jak byki na Corridzie, ot co!
Natomiast nerwy Sekjurity są jak najbardziej odwrotnie proporcjonalne od wyżej wymienionych. Sekjurity bowiem kapituluje.

Z drżeniem rąk opada na kolana i ryczy głosem woła ubijanego rytualnie:

" Kurrrwaaa!!! To jest niesłychane!!! Może ja ci wyprowadzę
ten samochód???!!! Masz ty wogóle prawo jazdy???!!! " .

A ja wsiadam do karawanu i z grobową miną odpowiadam:

" Mam nawet dwa prawa jazdy. Mój los jednak, jest w Jedenastce. ".

Ponieważ właśnie w owej chwili uświadamiam sobie,że jak to w pewnym filmie powiedział znany aktor amerykański, los  wskazał na mnie palcem.

Myślę, że gdyby Sekjurity był księdzem, pobłogosławiłby mnie znakiem krzyża,  modląc się w duchu o łaski uzdrowienia. Nie był jednak księdzem,więc odezwał się w te słowa:

" Spieprzaj stąd szybko, bo jeszcze cię ktoś zobaczy! ".

Ruch jego rąk do złudzenia przypominał jednak nie błogosławieństwo, lecz wypędzanie złego ducha. Podobnie,  jak w dawno temu opowiadanym mi dowcipie o Matce Boskiej. Oto chłopiec opowiadał swojej mamusi, że na plebanii zobaczył Matkę Boską. Mamusia uśmiecha się łagodnie i pyta:

" A skąd wiesz synusiu, że to była Matka Boska? " .

Synuś na to rezolutnie:

"No, bo jak tam przyszła, to nasz ksiądz powiedział do niej:  
" Matko Boska, idź stąd , bo jeszcze ktoś cię zobaczy! " .

Wzrokiem takim, jak ksiądz odprawiający z plebanii Matkę Boską, patrzył na odjeżdżający karawan nasz dzielny Sekjurity.
Na szczęście wstał z kolan.

 A moje życie z Jedenastką toczy się dalej,  pełne dziwnych zdarzeń. Często też pozytywnych. Znajomi nazywają to niezbyt ładnie,
odzywając się w te słowa:

" A tobie, to zaś się usrało! " .

Nie jestem pewna , co mam myśleć i komu czego życzyć,
ponieważ życzenia się spełniają na skutek  lekko powiedzianych
słów kilku. Czasem powiem coś w złości,  a potem rozglądam się wokół z pewną taką obawą, nazwijmy to tak.
Bo już mój mąż twierdzi, że jestem odpowiedzialna za śmiertelne zejście z tego padołu naszego sąsiada. Ja sąsiadowi owemu głośno złorzeczyłam i teraz on jest trup. A dwie inne osoby ... itakdalej.
O tym jednak napiszę innym razem.

 

Słowa mają moc sprawczą. Osobiście mam na to wiele dowodów.  Więc strach się bać!!!

 

 

 

 

 

 

 

Biała jak śnieg, rumiana jak krew i o włosach czarnych jak heban, Upiorno Frelka z Hajduk Wielkich. Otoczona Aurą turkusową, z dodatkiem kolorów indygo, soczystej zieleni i słońca w letnie południe. Posiadam doskonałe połączenie z Wyższym Wymiarem, a informacje stamtąd otrzymywane pomagają mi kreować życie szczęśliwości pełne. Mistrzowska Jedenastka Numerologiczna, urodzona w znaku błyskotliwych Bliźniąt, obdarzona ponadprzeciętną umysłowością i ostrym jak brzytwa językiem, nieprzewidywalna i zmienna. Zakochana najpierw zdrowo we własnej swej osobie, choć miłość do Bliźniego jest we mnie bardzo wielka. Lubię bowiem, oczami chabrowemi hipnozę uskuteczniać, a trzecim okiem zaglądać wtenczas w duszę delikwenta i radością ową duszę napełniać, gdy w niej radości jest deficyt. Jednakowoż, gdy sytuacja tego wymaga, bez żadnego wahania potrafię się także samo zmienić w zołzowatą jędzę, albowiem stawiam jasne granice w tak zwanych stosunkach międzyczłowieczych, gdy się rzecz rozchodząc o energetyczny wampiryzm. Na koniec, pragnę jeszcze dodać, że choć jestem mądra i piękna, to skromność jest moją główną zaletą. ;-) "Dlaczego mężczyźni nie przepadają za inteligentnymi i atrakcyjnymi kobietami? - Ponieważ zjawiska paranormalne wywołują niepokój..."  ;-))) https://ujarani.com/39447 https://youtu.be/KWZGAExj-es kobietakula@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Rozmaitości