KOBIETA KULA KOBIETA KULA
472
BLOG

Demon o Zmierzchu czyli Kula i Egzorcyzmy

KOBIETA KULA KOBIETA KULA Rozmaitości Obserwuj notkę 18

 

Pan Ziutek, specjalista od masakrowania Elektryki i innych destrukcyjnych zachowań w mieszkaniach po nieboszczykach, na tak zwaną parapetówkę Kulę wraz z małżonkiem zaprosił, aby jak zwyczaj nakazuje parę literatek opróżnić i mieszkaniem się pochwalić.

Trzy przestronne pokoje miał pan Ziutek, a w każdym pokoju po dwie szafy stały, w sypialni zaś dodatkowo jeszcze komoda, że o łóżku nie wspomnę. Zdziwiłam ja się wielce, po co sześć szaf jest dwóm osobom, ale zaraz pani Rozalka SzajseSzajse, Ziutkowa małżonka, szafy owe otwierać zaczęła. W szafach zaś, pieczołowicie poskładane, znajdowały się niezliczone, zapewne nawet przez ich właścicielkę, różnokolorowe elementy garderoby damskiej. Męska garderoba też się w jednej szafie znajdowała, ale w ilości zawrotu głowy nie wzbudzającej, nazwijmy to tak. Pomyślałam ja sobie, że sąsiad nieboszczyk, ze swą jedyną szafą zabudowaną, pani Rozalce by nie zaimponował, a może w ogóle by mu się małżeństwa odechciało. Lepiej więc może dla niego, że z Wysokości bezpiecznej, masakrę swej szafy i owej szafy następczynie oglądać musiał.

Po obejrzeniu szaf zawartości, do łazienki zostaliśmy zaprowadzeni, abyśmy na oczy własne, piękną wannę narożną zobaczyć mogli. Była owa wanna pod dachowym skosem malowniczo umiejscowiona, nad wanną zaś okno się znajdowało, dzięki czemu mogła sie pani Rozalka podczas kąpieli na dokładkę opalać, w tak zwanym Stroju Ewy.

Kula wraz z małżonkiem z wrażenia zaniemówili na te luksusy, a tu jeszcze trzeba było kuchnię obejrzeć. Tam zaś też oczekiwały nas już literatki czekające na opróżnienie, a także samo wykwintne potrawy, przez gospodynię przyrządzone. Opróżniając zatem literatki oraz konsumpcję smakołyków zacząwszy, po kuchni sie rozglądaliśmy z podziwem, bo i tu niczego sobie szafy i szafeczki w wielkiej ilości się znajdowały. Okazało się, że część z owych szafeczek zostanie do Ojczystego Kraju wywieziona, aby miejsce w Domu Rodzinnym naszych sąsiadów zająć. Nazajutrz już miał pan Ziutek zamiar do Ojczyzny się wybrać z tymi dobrami, zdobytymi na emigracji. Pani Rozalka, niestety towarzystwa dotrzymać mu nie mogła, albowiem jakąś nową Putzkę namierzyła i cały tydzień miała zarezerwowany na sprzątanie pod niemieckimi łóżkami.

Tak to dnia następnego, wczesnym wieczorem spotkałam ja panią Rozalkę na korytarzu i zapytałam, jak też dzień jej minął. Ręką machnęła ona z rezygnacją i odezwała się w te słowa:

"SzajseSzajse, co za ludzie dziwne, SzajseSzajse, po co komu, SzajseSzajse, tyle książek? I wycieraj, SzajseSzajse, ten kurz dziewczyno! Muszę się, SzajseSzajse, zdrzemnąć, bo tak mnie SzajseSzajse, te szajs książki wykończyły!".

Okazało się bowiem, że pani Rozalka u jakowychś zamożnych obywateli fuchę znalazła, a obywatele ksiąg arcymądrych niezliczone ilości posiadali. Było to małżeństwo w średnim wieku, oboje zaś z zawodu prawnikami czy też prokuratorami byli, a może też jedno i drugie. Starcia z literaturą z dziedziny prawa tak naszą sąsiadkę wykończyły, że powlokła się na swe poddasze, ledwo dysząc. Kula zaś zasiadła przed telewizorem w swym wygodnym fotelu, aby kryminalny serial niemiecki pooglądać, w celu integracji na emigracji.

Jak wiadomo, człowiek przy kryminalnych filmów oglądaniu, w napięciu wielkim akcję śledzi, oddech wstrzymuje, aż cisza w uszach dzwoni. W taką to ciszę, nad głową Kuli, a w mieszkaniu pani Rozalki, jakiś potworny łomot się zrobił, a krzyk przerażenia donośny się rozległ, krew w żyłach mrożąc. W pięć sekund później, pani Rozalka głosem strasznym, w drzwi Kuli łomocząc, ratunku wzywała.

Kiedy, strwożona wielce, drzwi otworzyłam, sąsiadka moja wpadła jak bomba do mego mieszkania, z włosem rozwianym i przewracając oczami wymamrotała:

"Szszszszszajse. . . , w sypialni. . . , SzajseSzajse. . . "

Dopiero zaś, po opróżnieniu kilku literatek, więcej szczegółów mi pani Rozalka zdradzić zdołała. Otóż, po przebudzeniu z drzemki, która jej się po starciach z literami prawa słusznie należała, dostrzegła pani Rozalka, w zapadającym zmierzchu, postać na krześle siedzącą. Pomyślała sobie wpierw, że to pan Ziutek, z jakiegoś powodu do Ojczystego kraju nie pojechał i w domowe pielesze powrócił. Wtedy to właśnie siedząca na krześle postać otwarła swe oczy, które zmierzch wieczorny upiornym blaskiem rozświetliły! Pani Rozalka na ten widok krzyknęła strasznym głosem:

"SzajseSzajse, kto tu jest ?!!!"

Na te słowa Demon zawył dziko i przewracając krzesło z łomotem, umknął w zmierzch wieczorny Rozalkowego mieszkania.

Ponieważ Kula też z panią Rozalką parę literatek opróżniła na okoliczność Demona o Zmierzchu, odwagi nabrała i oświadczyła uroczyście:

"Egzorcyzmy odprawić trzeba, albowiem mieszkania ładnego szkoda dla jakiegoś Demona, który wstydu nie mając, do cudzej sypialni nieproszony włazi!"

Pani Rozalka głową kiwnęła z uznaniem dla tych prawd objawionych i złapała za Święty Obraz na ścianie wiszący, Kula zaś za nóż kuchenny, z braku osinowego kołka i innych akcesoriów na Demony i inne Zło Wcielone.

Tak uzbrojone, na paluszkach zakradłyśmy się pod drzwi mieszkania Pani Rozalki, aby element zaskoczenia wykorzystać i Demona unieszkodliwić. Musiał jednak Demon jakimś być Jasnowidzem, bo zawył on znienacka, aż pani Rozalce włosy dęba stanęły, a Kuli nóż kuchenny z dłoni wypadł. Z pozostałych, poza wyciem Demona, odgłosów z mieszkania dobiegających, wynikało, że Demon w łazience się znajduje i kąpieli zażywa. Woda bowiem w wannie pluskała, a Demon w przerwach na wycie, parskał i kaszlał.

Tego już było za wiele, nawet w przypadku Demonów o Zmierzchu! Zamiast łańcuchami dzwonić i Brunhildę niejaką o przebaczenie dramatycznym głosem błagać, diabelskie to nasienie przepracowanej kobiecie drzemkę zakłóca, a w nie swoim mieszkaniu, jak u siebie się czując, kąpieli zażywa! Tak dalej być nie może i karygodne takie zachowanie o radykalne środki się prosi! Tak więc, jednomyślność w sprawie nieobyczajnie postępującego Demona, sił nam dodała i odwagi, porucznika Borewicza godnej. Pani Rozalka, mamrocząc "SzajseSzajse" i świętym obrazem, jak tarczą się zasłaniając, wysunęła się na pozycję do ataku, z palcem na spuście wyłącznika światła. Kula zaś, nóż kuchenny trzymając mocno w garści, w drzwi łazienkowe z rozmachem kopnęła. . .

Widok, jaki naszym oczom, po tej akcji, godnej antyterrorystów, się ukazał, dramatyczny był wielce. W wannie pełnej wody, pozostałej po kąpieli pani Rozalki, miotało się coś czarnego i wściekle z wanny owej wydostać się próbowało. Mierzyło to stworzenie wysoko, bo wyobrażało sobie naiwnie, że dachowym oknem, nad wanną się znajdującym, wydostać się zdoła, aby Egzorcyzmów uniknąć. Pani Rozalka, jako pierwsza chichotać zaczęła, że tak oto, pachnącym olejkiem do kąpieli, Demona unieszkodliwić zdołała. Ślizgał się bowiem ten Demon, jak jajko sadzone na patelni, z każdą chwilą powiększając objętość kąpieli, na skutek ubijania piany, nazwijmy to tak. Kula zaś, ze śmiechu się kulając, odłożywszy kuchenny nóż, korek z wanny wyciągnęła. Rozchodziło się tu przecież o to, aby Demona Egzorcyzmom poddać, a nie o Demona w wannie utopienie.

Egzorcyzmy i Demona Oczyszczenie, przeprowadzono zaś ze śmiechem, przy pomocy prysznica i puchatego ręcznika, w który Demon został schwytany. Kiedy zaś przestał się w ręczniku owym miotać i wszelkie Zło z niego wygonione zostało, wpuściła pani Rozalka Demona, pod własną pierzynę w sypialni. . .

 

 

 

 

 

 

Biała jak śnieg, rumiana jak krew i o włosach czarnych jak heban, Upiorno Frelka z Hajduk Wielkich. Otoczona Aurą turkusową, z dodatkiem kolorów indygo, soczystej zieleni i słońca w letnie południe. Posiadam doskonałe połączenie z Wyższym Wymiarem, a informacje stamtąd otrzymywane pomagają mi kreować życie szczęśliwości pełne. Mistrzowska Jedenastka Numerologiczna, urodzona w znaku błyskotliwych Bliźniąt, obdarzona ponadprzeciętną umysłowością i ostrym jak brzytwa językiem, nieprzewidywalna i zmienna. Zakochana najpierw zdrowo we własnej swej osobie, choć miłość do Bliźniego jest we mnie bardzo wielka. Lubię bowiem, oczami chabrowemi hipnozę uskuteczniać, a trzecim okiem zaglądać wtenczas w duszę delikwenta i radością ową duszę napełniać, gdy w niej radości jest deficyt. Jednakowoż, gdy sytuacja tego wymaga, bez żadnego wahania potrafię się także samo zmienić w zołzowatą jędzę, albowiem stawiam jasne granice w tak zwanych stosunkach międzyczłowieczych, gdy się rzecz rozchodząc o energetyczny wampiryzm. Na koniec, pragnę jeszcze dodać, że choć jestem mądra i piękna, to skromność jest moją główną zaletą. ;-) "Dlaczego mężczyźni nie przepadają za inteligentnymi i atrakcyjnymi kobietami? - Ponieważ zjawiska paranormalne wywołują niepokój..."  ;-))) https://ujarani.com/39447 https://youtu.be/KWZGAExj-es kobietakula@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Rozmaitości