Istnieją w człowieku takowe Parapsychiczne Moce, o których się filozofom nie śniło, że o takiej Kuli, ja nawet nie wspomnę. Żyje sobie człowiek w ducha spokoju i się jemu zdaje, że nad otaczającymi go Rzeczywistościami kontrole posiada jakowąś, a tu się natenczas okazuje, że wszystko Materią jest, poruszająca się nieustannie i Byty wszelakie przenikają się nawzajem, a Energie Wszechświata co i raz temu człowiekowi różności fundują. Tak to i takiej Kuli wciąż się przytrafiają nowe i zaskakujące ją wielce rzeczy, aby wciąż swój literacki talent rozwijać mogła, w celu Nagrody Nobla zdobycia, że o Blogu Roku w kategorii Kulnięci W Globus, ja nawet nie wspomnę.
Czas jakiś temu bowiem, w celu silnej woli ćwiczenia w temacie wstawania porannego, postanowiłam dodatkowe zarobkowe zajęcie sobie znaleźć. W ten deseń, tak zwane Ciwi do Bekeraju ja wysłałam, bo jak wiadomo, że jak taka Kula sobie podjeść lubi, to w Bekeraju jak w raju i świeże bułeczki są w ciągłej dyspozycji, że o pączusiach lukrowanych ja nawet nie wspomnę. Czekam ja i czekam, co mnie odpowiedzą na te moje Ciwi, a tu odpowiedzi nie ma. Względem, że jakowychś niepewności ja nie lubię, a także samo inicjatywna wielce jestem i zdolna do działań wszelakich, gdy się innym nie chce zadziałać, za telefon ja złapałam i rozmowę z jednym gościem, co odpowiedzialnym był w temacie pracowniczym, uskuteczniłam. Rzekł on mnie zaś, ze wszelakie dokumenty do Frau Becirkslajterin on oddał i tam się ja mam dowiadywać. Tak ja natenczas zrobiłam, a wówczas po przedstawieniu się swym nazwiskiem, z drugiej strony telefonicznego druta usłyszałam:
"Ojej! Ha ha ha, ha ha ha, ojej!"
Jak raz, dech mnie zaparło z tego wrażenia, względem, ze nazwisko mam ja normalne w miarę i z wyjątkiem mej nadwagi, co jej przecież przy telefonie zobaczyć nie można, czy jakowejś grafomanii, to nikt się ze mnie nie wyśmiewa. Zamiast więc w nerwach słuchawką rzucić, z ciekawością ja czekałam, aż Frau Becirkslajterin śmiać się przestanie i w kwestii przyszłej mej kariery piekarniczej informacji udzieli, że o informacji względem jej dzikiego śmiechu, ja nawet nie wspomnę.
Tak się i stało, albowiem wyjaśniła mnie Frau Becirkslajterin, iż akuratnie w tej sekundzie, gdy teczki z Ciwi przed swym obliczem położyła i pierwszą teczkę otworzywszy, teczka owa przez telefon do niej ludzkim głosem przemówiła. Tak to, telepatyczne me działanie podświadomościowe sprawiło, ze wielkie ja wrażenie zrobiłam i tak zwana Rozmowa Wstępna zwykłą formalnością się stała, a tony pączków mnie uświadomić pomogły, ze tak zwany Karnawał czas zacząć.
Jak jednak wiadomo z literatury, Energetyzmy Międzyludzkie czasem niezwykle silne mają oddziaływanie i tak sie natenczas z taką Kulą i Frau Becirkslajterin nieustannie dzieje. Telepatia między nami tak jest energetyczna, o paranormalności wielkiej mówić tutaj można, że o tak zwanym Jasnowidzeniu, ja nawet nie wspomnę.
Tak się bowiem złożyło, że w Wielkanocną Niedzielę pracować mnie wypadło i już od ciemnego poranka przy bułeczkach się uwijać. Prócz bułeczek, na sprzedaż miałam ja smakołyki cukiernicze wszelkiego rodzaju, a także samo i tak zwane Wielkanocne Baranki. Piękne zaiste były te Baranki, słodką czekoladą oblane, aż taka Kula wzroku nie mogąc od nich oderwać, jak raz, pięćdziesiąt sztuk bułek w piecu zapomniała i słów nieprzyzwoitych w same Święta używać była zmuszona.
Tak to w swym rozkojarzeniu, nie zauważyłam ja jednego pana, co przy drzwiach stojąc nieśmiało, na mój zadek popatrywał czas dłuższy, nim ja się z przekleństwami uwinęłam i od owych spopielonych bulek oderwać raczyłam. W takich razach, gdy mnie facet zaskoczy, uśmiecham się ja szeroko i zawsze to zadziała. Tym razem jednak nie wiadomo, czy facet był jakowąś Gradową Chmurą Oczadzony, czy też inne były tego przyczyny, na uśmiech nie odpowiedział, lecz odezwał się w te słowa:
"Bo ja, proszę pani, kupiłem we wtorek chlebek. "
No, patrzcie ludzie, w niedzielę o świcie on przychodzi i takowe rewelacje mnie tu uskutecznia! A patrzy przy tym takim wzrokiem, jakby mnie się zaraz oświadczyć pragnął, albo co jeszcze gorszego, bo się odzywa słabym głosem:
"Pani ma odpięty guziczek. . . "
Tego mnie już za wiele było, ja tu pracować muszę, a nie o guziczkach i minionych dziejach wtorkowego chlebka, filozofie uskuteczniać! Prawie już ja jemu w pysk dać chciałam, ale Prawdy mnie się pewne objawić w umyśle raczyły. Jak bowiem wiadomo z Kobaltowych Okienek, czujność trza zachować, bo może być takowy Niepokojący Obywatel jakowymś Test Klientem Prowokatorem, co predyspozycje psychiczne pracownika sprawdza, psychologiczne triki stosując. Odezwałam się ja więc profesjonalnie w te słowa:
"A Pan Szanowny sobie życzy?"
Niepokojący Obywatel zaś, niepokojąco od drzwi odstąpił i do lady podszedł, w oczy mnie spojrzał głęboko i zbolałym powiedział głosem:
"Bo ja kupiłem we wtorek chlebek, a wczoraj ja otwieram opakowanie, patrzę, a on całkiem zapleśniały zrobił się!".
Względem, że ja się wciąż jeszcze po dojczlandzku liczyć nie nauczyłam i z powodu liczb na opak, co mnie w głowie kręćka powodują, raczej się już nie nauczę, w ten deseń na palcach ja dni tygodnia liczyć zaczęłam. I nijak mnie inaczej wyjść nie chciało, jak, że od wtorku do niedzieli to, jak w pysk strzelił, aż pięć dni przeleciało. Kątem oka ja widzę, że Niepokojący Obywatel milcząco mnie w tym ciekawym zajęciu towarzyszy i minę ma niezmiennie smutną, pytam ja jego zatem w ten deseń:
"A chlebek pokrojony był?".
"A jakże!" on mnie na to.
"A w szczelnym może plastikowym woreczku?" pytam się.
"A oczywiście, Szanownej Pani, przecież wyschnąć mógłby on przecież! To był ładny pulchny chlebek!"
Tak to ja jemu wykład w temacie przechowywalności chlebków całościowych i pokawałkowanych, co się je w worki wkładać na długo nie godzi, bo jak te zwłoki one skończą, uskuteczniłam. Patrzył on na mnie wzrokiem takim, jakbym ja o wspólnej naszej poślubnej podróży na wyspy Bora Bora plany snuła, a potem odezwał w te słowa:
"Czy ja w ten deseń, dostanę teraz Odszkodowawczy Gratis Chlebek?".
I znów ja wykład jemu następny o stanie chlebków w sklepie i o takowym przepisie, że jedynie wymiana w grę tu wchodzi, a nie jakoweś chlebkowe prezenty. Tak się natenczas ten Obywatel Niepokojący zerwał, jakby jego diabli gonili i w pięć sekund, jak ze sklepu był wypadł, tak i był z powrotem, pod pachą triumfująco pakunek taszcząc jakowyś. Jak raz, się okazało, ze w torbie, co sportowe artykuły reklamowała, zwłoki się znajdują w kolorze malowniczej zieleni i tylko przytomność moja umysłowa sprawić raczyła, że się ten żywy trup samodzielnie z wora nie wydostał i ucieczki na własnych nogach nie uskutecznił.
Tak mnie to z równowagi wyprowadziło, że pot z czoła ocierając, mimowolnie ja szepnęłam:
"Ratunku. . . Pomocy. . . Kurde blat. . . "
A tu, jak raz, telefon się rozdzwonił i w słuchawce głos Frau Becikrslajterin ja usłyszałam:
"Na Wi Giejts? Ales Klar Oder Brałchen Si Hilfe?"
Względem zaś wspomnianej Telepatyczności i Jasnowidzenia, ja już słuchawki z rąk nie wypuściłam i w tak zwane trymiga ze swojego utrapienia w temacie faceta ze zwłokami chleba, relację zdałam.Na to Frau Becirkslajterin mnie tak odpowiedziała:
"Geben Si Im Dacu, Ejnen Osterlamm Als Geszenk Und Gut Ist."
Tak więc, ja Niepokojącego Obywatela uspokoić chciałam i o owym Geszenku jemu wspomniałam, a ten mnie niepokoje w temacie Wielkanocnego Baranka uskuteczniać zaś zaczął. Względem bowiem, że ten Baranek czekoladą jest oblany, to on może w środku całkiem pusty jest, albo i niedobry, a czekolada owa ten fakt niewykrywalnym czyni?
Na te słowa gorąco mnie się zrobiło, dwa guziczki bluzki więc jeszcze rozpięłam, Baranka niewinnego chwyciłam i jak raz, nożem marki Solingen, na bladość Niepokojącego Obywatela nie zważając, masakrę Baranka uskuteczniłam. A gdy z niego pokawałkowane zwłoki się stały, w tytkę papierową smętne resztki włożyłam i w te słowa się odezwałam:
"Frohe Ostern Und Ajn Szojnen Tag Noch!"
Biała jak śnieg, rumiana jak krew i o włosach czarnych jak heban, Upiorno Frelka z Hajduk Wielkich. Otoczona Aurą turkusową, z dodatkiem kolorów indygo, soczystej zieleni i słońca w letnie południe.
Posiadam doskonałe połączenie z Wyższym Wymiarem, a informacje stamtąd otrzymywane pomagają mi kreować życie szczęśliwości pełne.
Mistrzowska Jedenastka Numerologiczna, urodzona w znaku błyskotliwych Bliźniąt, obdarzona ponadprzeciętną umysłowością i ostrym jak brzytwa językiem, nieprzewidywalna i zmienna. Zakochana najpierw zdrowo we własnej swej osobie, choć miłość do Bliźniego jest we mnie bardzo wielka. Lubię bowiem, oczami chabrowemi hipnozę uskuteczniać, a trzecim okiem zaglądać wtenczas w duszę delikwenta i radością ową duszę napełniać, gdy w niej radości jest deficyt. Jednakowoż, gdy sytuacja tego wymaga, bez żadnego wahania potrafię się także samo zmienić w zołzowatą jędzę, albowiem stawiam jasne granice w tak zwanych stosunkach międzyczłowieczych, gdy się rzecz rozchodząc o energetyczny wampiryzm.
Na koniec, pragnę jeszcze dodać, że choć jestem mądra i piękna, to skromność jest moją główną zaletą. ;-)
"Dlaczego mężczyźni nie przepadają za inteligentnymi i atrakcyjnymi kobietami?
- Ponieważ zjawiska paranormalne wywołują niepokój..." ;-)))
https://ujarani.com/39447
https://youtu.be/KWZGAExj-es
kobietakula@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości