Gdyby to, co dzieje się dzisiaj w Polsce, miało miejsce za "wrażych rządów junty" Jarosława Kaczyńskiego, niechybnie w auli Uniwersytetu Warszawskiego dawno już zebrałaby się cała polska elitarna śmietanka z profesorem Bartoszewskim na czele, okraszona dodatkowo komediantami w rodzaju Zbigniewa Hołdysa. Oczywiście odbywałoby się to, jak dobrze pamiętamy, pod hasłami „obrony zagrożonej demokracji”, przeciwko „Putinizacji” Polski. Dzisiejszy brak czujności polskich elit, tak jeszcze niedawno zatroskanych o „łamane europejskie standardy”, nasuwa mi podejrzenie, że za rządów PiS nie o obronę demokracji chodziło, ale decydował obsesyjny strach włodarzy III RP o koryta, przywileje i bezkarność, do jakiej przywykli przez ostatnie 20 lat.
Pomijając rządowe afery warto zauważyć coś znacznie niebezpieczniejszego. Dlaczego nikt nie bije na alarm, gdy ekipa rządząca PO-PSL, stopniowo, metodycznie i z premedytacją likwiduje lub paraliżuje demokratyczne instytucje, których zadaniem było kontrolowanie władzy?
Zaniechano obyczaju by na czele komisji sejmowej do spraw służb specjalnych stał poseł opozycji. Majstruje się przy ustawie o NIK, tak, by sejmowa większość (PO-PSL) kontrolowała tę instytucję. Reforma prokuratury tak naprawdę polega na podporządkowaniu prokuratora generalnego ekipie rządzącej z możliwością odwołania go mimo kadencyjności tej funkcji.
Wyrwanie zębów CBA pod pretekstem tego, że na czele tej służby stoi nieobiektywny polityk, zakrawa na kpinę z miejscowej gawiedzi, skoro Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego kieruje funkcjonariusz partyjny PO z podejrzana przeszłością, Bondaryk, uwikłany w konflikt interesów, a jego zastępcą jest kolega ze studiów Waldka Pawlaka, Mąka, z którym to nasz wicepremier dzielił podczas studiów jeden pokój w akademiku.
Póki w rogatkach „Warszawki” i „Krakówka” panuje błogi spokój i wróciło poczucie własnej wielkości i bezkarności, cały salon ma gdzieś jakąś tam demokrację z jej standardami i to, że Polska powoli upodabnia się do Białorusi pod względem likwidowania demokratycznej kontroli nad rządzącymi.
Jednocześnie wśród medialnej ciszy i braku zainteresowania polityków następuje likwidacja polskiej armii, a nieliczne głosy garstki odważniejszych generałów są wołaniem na puszczy.
W takiej oto sytuacji nie maleje w ogłupionym przez media społeczeństwie popularność partii rządzącej i samego premiera. Dla Polaków Donald Tusk nadal:
Na głowie kwietny ma wianek,
W ręku zielony badylek,
A przed nim bieży baranek,
A nad nim lata motylek
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka