Dzisiaj w wolnej ponoć Polsce, która po obaleniu komunizmu stała się według wielu demokratycznym państwem prawa, Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił wyrok skazujący zaprzańca i renegata Czesława Kiszczaka i odesłał sprawę do Sądu Okręgowego w celu ponownego jej rozpatrzenia. Odbywa się to 28 lat od komunistycznej zbrodni popełnionej na bezbronnych górnikach z kopalni „Wujek”.
Nie to jest jednak dla mnie symbolem III RP lub jak kto woli PRL-u Bis. Jest nim dla mnie Pani Janina Stawisińska, matka zastrzelonego wtedy 21 letniego Janka.
Przez piętnaście lat w różnych relacjach z procesu zomowców, którzy bez zgody samej góry, czyli Jaruzelskiego i Kiszczaka nie mogli nawet kiwnąć palcem, przewijała się postać wysokiej przystojnej kobiety, która nie opuściła ani jednej rozprawy.
Przez te piętnaście lat spędzonych na sądowych korytarzach, salach rozpraw i przedziałach pociągu relacji Koszalin-Katowice obserwowałem na ekranie, jak z eleganckiej pani w sile wieku z roku na rok stawała się coraz bardziej zgarbioną, pomarszczoną, zgorzkniałą i coraz biedniej odzianą staruszką.
Nie wiem jak Pani Janina Stawisińska zareagowała na dzisiejsze orzeczenie sądu. Mogę się tego tylko domyślać. Wiem za to, że ogarnia mnie coraz większa wściekłość i wrogość do tego państwa urządzonego przy okrągłym stole dla samozwańczych elit z komunistami na czele.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka