Jak się okazuje nie tylko polska opinia publiczna, ale i studenci dziennikarstwa cenią sobie najwyżej tych pracowników mediów, którzy specjalizują się w przemilczaniu wydarzeń istotnych i wynoszeniu do rangi newsów dnia, tygodnia i miesiąca, bieżącej młócki politycznej i nagłaśniania mało istotnych bzdur w formie komediowej. Świadczą o tym „Mediatory” przyznane dziennikarzom TVN24, Anicie Werner i Jarosławowi Kuźniarowi.
Nie rozumiem jednak, dlaczego pominięto redaktora Tomasza Wołka, który pod względem warstwy wazeliny, jaką może przyjąć na siebie statystyczny dziennikarz chcący przypodobać się salonowi, pobił wszelkie światowe rekordy.
Trudno się jednak dziwić takim tendencjom w polskim dziennikarstwie, skoro nasi rodzimi politycy mają takie znaczenie i wpływ na politykę europejską jak sołtys Pcimia Górnego na poczynania rządu Donalda Tuska.
80% stanowionego w Polsce prawa przychodzi w formie gotowców z Unii Europejskiej, mamy prezydenta i ministra spraw zagranicznych UE wyłonionych w zakulisowych, niemających nic wspólnego z demokracją wyborach, a komisarzem do spraw energetyki został Niemiec.
Świadczy to o tym, że od 1 grudnia 2009 roku, po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego skazani będziemy na nieustanny casting miejscowych dygnitarzy i polityków prężących swe muskuły przed miejscowa gawiedzią i słuchania dyrdymałów ludzi, którzy nawet na własnym podwórku niewiele mogą zrobić wbrew biuru politycznemu z Brukseli.
Dlatego pozwolę sobie poruszyć mało istotny temat związany z gazem, który oczywiście nie zaprząta głowy tym „najwybitniejszym” i nieustannie nagradzanym, dziennikarskim gwiazdom polskich mediów.
Otóż drodzy państwo oprócz wartego kilkanaście miliardów złotych kontraktu na katarski skroplony gaz otrzymamy wkrótce umowę z Gazpromem obowiązująca do 2037 roku. Na pytanie, co zrobimy z taką ilością gazu, premier Pawlak odpowiada, że zaczną powstawać w Polsce w szybkim tempie elektrownie gazowe. Jednym słowem oprócz gazowego kurka, nasi pożal się Boże politycy zamierzają przekazać na Kreml guzik wyłączający nam światło.
Warto też wspomnieć o głośnym swego czasu gazo- porcie mającym powstać w Świnoujściu. Otóż inwestycja ta staje się przedsięwzięciem czysto propagandowym i w obecnej sytuacji bezsensownym, niezapewniającym żadnej dywersyfikacji.
Wiodący dziennikarze w najważniejszych mediach nawet się nie zająkną o tym, że tor wodny prowadzący do planowanego gazoportu ma tylko 14 metrów głębokości, co uniemożliwia zawijanie do niego dużych gazowców, a dostarczanie skroplonego gazu przez mniejsze frachtowce tak podraża całe to przedsięwzięcie, że staje się ono ekonomiczną i gospodarczą głupotą na niespotykaną w świecie skalę.
Warto też dodać, że położenie przez strategicznych partnerów Niemcy i Rosję rury na dnie Bałtyku uniemożliwia nam pogłębienie toru wodnego prowadzącego do Świnoujścia na wieki.
Myślę, że o wiele bardziej pasjonujące i bezpieczne jest śledzenie prac kolejnych sejmowych komisji śledczych, choć i tu nasuwają się pewne wątpliwości.
Dlaczego na ten przykład komisje tropiące zbrodnie „junty” Kaczyńskich pracują już tyle czasu ile trwały te „dyktatorskie rządy”, a aferę w PO trzeba wyjaśnić w kilkadziesiąt dni ustalając najpierw czy na cmentarzu zamiast Rycha i Zbycha nie byli czasem w przebraniu Gosiewski z Kaczyńskim?
No, ale na te pytania zapewne wyczerpująco odpowiedzą nam wkrótce nagrodzone gwiazdy polskiego dziennikarstwa.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka