Świat dziennikarski z Moniką Olejnik na czele oraz politycy partii rządzącej z troską zastanawiają się głośno nad tym, czy to dobrze dla polskiej racji stanu, jeżeli opozycja głośno krytykuje ministra spraw zagranicznych i jego politykę? Co sobie pomyślą za granicą widząc te wewnętrzne, kompromitujące utarczki?
Tematem nr 2 jest groźba przekształcenia się kampanii prezydenckiej w wojnę na „haki” wywołaną przez PiS. Tu już nie tylko dziennikarze z Tomaszem Lisem, Moniką Olejnik i całą resztą dziennikarskiego kwiecia biją na alarm. Zniesmaczony jest również rzecznik rządu Donalda Tuska Paweł Graś oraz kandydaci na kandydatów do fotela prezydenckiego Radosław Sikorski i Bronisław Komorowski. Ten pierwszy nawet deklaruje, że jednym z powodów kandydowania jest wyeliminowanie z życia politycznego wrażych „hakowców”.
Wszystko to piękne i słuszne. Polska racja stanu i czysta polityczna gra na wizje, a nie na „haki” to wartości, o które walczy „partia miłości” i „najwybitniejsi” dziennikarze.
Ma jednak pewne wątpliwości, co do szczerości ich intencji.
Gdzie była polska racja stanu, kiedy ci sami politycy i dziennikarze szydzili i wykpiwali nie wyłączając ciosów poniżej pasa, Annę Fotygę, szefową MSZ za rządów PiS-u?
Politykom PO oraz dziennikarzom pragnę też przypomnieć, że na skutek klasycznych haków zastosowanych przez jaśnie nam panującą ekipę Tuska, z kampanii wyborczej wycofał się swego czasu niejaki Włodzimierz Cimoszewicz.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka