Nie zamierzam tolerować żadnych zaniechań i niechlujstwa, nawet, jeśli dotyczą one dobrych ministrów mojego rządu-mówił Donald Tusk, dymisjonując Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
„Wiodące media” wyły z zachwytu nad wysokimi standardami w gabinecie Tuska i nad wzorowym stanem demokracji w Polsce. Nikt o zdrowych zmysłach nie mógł obarczać osobistą odpowiedzialnością ministra sprawiedliwości za to, że gdzieś tam w płockim więzieniu powiesił się Robert Pazik, jeden z morderców Krzysztofa Olewnika.
Istnieje jednak w demokratycznym świecie coś takiego jak odpowiedzialność polityczna i taką poniósł ówczesny minister sprawiedliwości.
Dlaczego ten demokratyczny mechanizm nie zadziałał po katastrofie smoleńskiej? Przecież nie chodziło w tym przypadku o śmierć jednego mordercy-degenarata, a tragedię narodową. w której strąciliśmy elitę narodu z Prezydentem RP na czele.
Sprawa jest prosta i oczywista. Tusk musiałby poddać się sam tym „wysokim standardom” i podać się do dymisji wraz z całym gabinetem.
„Zaniechań i niechlujstwa” w tej tragicznej sprawie było aż nadto. Wszystkie one, łącznie z okradaniem ciał zmarłych, pozostawieniem szczątków samolotu, części garderoby i fragmentów ciał na niezabezpieczonym terenie katastrofy oraz oddzielne śledztwa polskiej i rosyjskiej prokuratury mają jedną podstawową przyczynę.
Premier polskiego rządu lekkomyślnie bądź z premedytacją zdał się zupełnie na Rosjan i na własne życzenie zrezygnował z patrzenia Rosjanom na ręce. W Moskwie nie ma ani jednego polskiego prokuratora. Dlaczego Donald Tusk nie trzymał za słowo prezydenta Miedwiediewa, który obiecywał wspólne śledztwo? Głupota, dyletanctwo, a może celowe działanie?
Bardzo łatwe w trosce o sondażowe słupki było zdymisjonowanie ministra pozbawionego zaplecza politycznego.
O wiele trudniej jest dochować wysokich standardów, jeżeli gra toczy się o własny tyłek.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka