kokos26 kokos26
1030
BLOG

„Długi jak brzoza…”

kokos26 kokos26 Polityka Obserwuj notkę 15

 – „Możemy poświęcić jedną z sesji omówieniu różnych modeli zderzenia na Siewiernym i przeprowadzić porównanie naszych wyników na niezależnym gruncie. Na oczach uznanych specjalistów, przy otwartej kurtynie”

Jeszcze raz przytaczam słowa profesora Biniendy, poważnego naukowca i poważnego człowieka, który jako pierwszy wykonał naukowy eksperyment dotyczący zderzenia się skrzydła TU-154M z brzozą i przedstawił swoje wyniki publicznie podpisując się imieniem i nazwiskiem.

Niestety cytat z bloga prof. Artymowicza, którym posiłkuje się redaktor Jan Osiecki nie jest poważną polemiką między naukowcami.

Byłoby nią zaprezentowanie konkurencyjnej prezentacji o przeciwnym wyniku i „porównanie wyników na niezależnym gruncie. Na oczach uznanych specjalistów, przy otwartej kurtynie.”

Pół biedy gdyby Jan Osiecki zaprezentował opinię prof. Artymowicza i na tym poprzestał. Każdy zrozumiałby, że próbuje ratować twarz po kolejnej już kompromitacji.

Jednak on z lekceważeniem i wyraźnie próbując zdyskredytować wybitnego profesora, który otrzymywał milionowe granty od NASA na badania i uczestniczył w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy promu kosmicznego Columbia, próbuje szarpać go za nogawki.

Słowa „wybitny” i „naukowiec” bierze w cudzysłów i traktuje poważnego człowieka jak równego sobie umysłowo kolesia, z którym razem zjeżdżał w szkole po poręczy. Ba, mało tego on zdaje się insynuować, że wrażenie owe wyniki mogły zrobić jedynie na Antonim „straszne oczy” Macierewiczu.

Kolejnym dowodem na marność profesora Biniendy jest według Osieckiego milczenie mainstreamu na temat eksperymentu profesora.

Tym stwierdzeniem obraża już „wybitny” dziennikarz inteligencję blogerów. Mainstream, bowiem milczy najczęściej, kiedy coś jest dla niego niewygodne.

Idąc tokiem myślenia Osieckiego, ponowna sekcja zwłok Zbigniewa Wassermanna potwierdziła zapewne rosyjski raport gdyż po wrzutce RMF FM ujawniającej przecieki zapanowała cisza. Próba samospalenia, jakiej dokonał Andrzej Ż też musiałaby być wyssana z palca, ponieważ mainstream zupełnie na ten temat zamilkł.

Dalej Osiecki pisze, że profesor nie miał danych dotyczących brzozy. Domyślam się, że redaktor takowe posiada i nie przekazał ich nikomu, nawet komisji Millera, która w swoim raporcie podaje „precyzyjnie” jej grubość, jako „30-40cm”.

No i jest oczywiście dr Pruszyński, współautor dzieła życia Osieckiego, który wykonał symulacji tyle, że ho ho, dzięki czemu i nasz bohater już posiadł niezbędną wiedzę na ten temat. Teraz tylko czekać na propozycje z NASA, a profesor Binienda nerwowo obgryza paznokcie wykończony przez naukową spółkę Osiecki-Pruszyński.

Zastanawiające jest jednak coś innego.

Skąd takie zaangażowanie socjologa z wykształcenia w prymitywne i pełne chwytów poniżej pasa, podważanie jedynej do tej pory naukowej próby zmierzenia się z zagadką?

Dlaczego nie rażą „dociekliwego dziennikarza” wykonane w Polsce „symulacje” przez Edmunda Klicha, który ogłosił ich wyniki mówiąc „Jak walnęło to się urwało” oraz wyczerpujący naukowy wywód Jerzego Millera podczas konferencji prasowej: "Trzymajmy się praw fizyki. Samolot leciał z prędkością 280 kilometrów na godzinę. Może pan łatwo sprawdzić np. samochodem, co z nim się stanie, jeśli pan z prędkością 280 kilometrów wjedzie w brzozę”

Na dziś panie dziennikarzu to są jedyne „wyniki badań naukowych”, jakie polska strona może skonfrontować z wynikami mozolnej pracy profesora Biniendy i swoimi histerycznymi wpisami pan tego nie zakrzyczy.

kokos26
O mnie kokos26

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka