Do stojącego pod szubienicą skazańca podchodzi kat i wręcza mu kufel piwa, którego ten zażyczył sobie w ostatniej prośbie. Kiedy skazaniec zdmuchuje obfita pianę, a kat pyta, dlaczego to robi, słyszy zaskakującą odpowiedź:
- Bo piana podobno szkodzi na nerki
Pułkownik Mikołaj Przybył przestrzelił sobie policzek, a broń skierował tak, aby pocisk poszybował przez otwarte okno.
Stwierdził dzisiaj, że bał się rykoszetu.
Przebywający sam w pomieszczeniu niedoszły samobójca obawia się rykoszetu, czyli tego, że pocisk, który go zabije może trafić w niego po raz drugi?
Jest jeszcze inne wytłumaczenie. Jedynym elementem ryzykownym w tej całej żałosnej i komicznej maskaradzie był właśnie rykoszet i dlatego Przybył zredukował ryzyko do zera.
Przestańcie mówić i pisać o próbie samobójczej. Domagajmy się raczej wywalenia na zbity pysk zarówno Przybyła jak i Parulskiego, którego ten bronił z narażeniem własnego policzka.
Zlikwidować prokuraturę wojskową i przyjrzeć się aktom tam zgromadzonym, szczególnie tym dotyczącym „Smoleńska”.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka