kokos26 kokos26
4488
BLOG

Generał Błasik nie „chwalił się zegarkiem”?

kokos26 kokos26 Polityka Obserwuj notkę 42


Właśnie na antenie TVN24 Edmund Klich stwierdził, że brak jakichkolwiek słów wypowiadanych przez generała Błasika w kokpicie niczego w sprawie nie zmienia. Przecież Rosjanie stwierdzili, że tam był, więc był.

Rosjanie, że przypomnę polskiemu akredytowanemu, fałszowali raporty z sekcji zwłok, twierdzili, że generał Błasik był w kokpicie i słyszeli wyraźnie jego głos oraz stwierdzili, że był pod wpływem alkoholu.

Skąd u Klicha ta ślepa wiara w Rosjan? Nie badał skrzydła, co sam przyznał, nie widział kokpitu tak jak i reszta polskich prokuratorów i ekspertów, a nadal ślepo wierzy ruskim szachistom? Ciekawe.

Generał Błasik był niejako osią dwóch raportów, MAK-owskiego i komisji Millera. To było to główne, według ruskich, źródło „nacisków” przekazywanych jak wiadomo przez „głównego pasażera”.

I dlatego przez niemal dwa lata wiodące media mogły propagować kłamstwo, które najlepiej streszcza wypowiedź „eksperta”, Waldemara Kuczyńskiego:

„Załamał się formalny system dowodzenia statkiem powietrznym. Dowódcą statku został prezydent Lech Kaczyński, a dowódcą operacyjnym gen. Błasik”

Warto również przypomnieć, że przez jakiś czas generał Błasik był nie tylko w kokpicie, rozmawiał, ale wręcz siedział za sterami.

Czy ktoś przeprosi Panią Ewę Błasik?

I teraz wrócę do wpisu Jana Osieckiego, który na wieść, że ekspertom z instytutu Sehna udało się odczytać kilkadziesiąt słów, zamieścił na s24 entuzjastyczny wpis. Oto fragmenty:

 „Kilkadziesiąt nowych słów udało się odczytać ekspertom z krakowskiego instytutu Sehna - ustaliło nieoficjalnie radio RMF FM. Jeśli odsłuchano to czego nie chcieli usłyszeć eksperci Millera, a co podkreślamy w Ostatni lot Raport o przyczynach katastrofy – będzie się działo.”

I dalej bezczelne kpiny z śp. generała Błasika:

„Eksperci z Krakowa przypisali wszystkie wypowiedzi konkretnym osobom przebywającym w kokpicie Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku. Będzie zatem wiadomo co mówił Błasik (choć nawet Miller musiał przyznać, że czytał wskazania wysokościomierza barometrycznego i mówił pilotom co widzi za oknem – a wiec stał się członkiem załogi w ostatnich sekundach lotu). Będzie też dowód, że nie wpadł do kabiny pochwalić się zegarkiem ani zapytać pilotów nomen omen jak leci.”

Jeżeli Jan Osiecki zachował jakieś resztki przyzwoitości to wypadałoby „wpaść” na s24, nie po to, aby „pochwalić się zegarkiem”, ale przeprosić Panią Ewę Błasik.


 

 

kokos26
O mnie kokos26

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (42)

Inne tematy w dziale Polityka