Obywatele krajów socjalistycznej Unii Europejskiej stosują podwójne standardy liczenia. O ile większość trzeźwo myślących ludzi wie, że wydawanie sum większych od osiąganego dochodu, wcześniej czy później, kończy się plajtą, o tyle już w odniesieniu do państwa rozsądek przegrywa na całej linii z postawą roszczeniową. Społeczeństwo tuczone państwową darmochą przez kłamliwe elity przyzwyczaja się do status quo,uważając, że "nam się należy" i "tak ma być". Politycy, którzy żerują na tych postawach dla celów partykularnych, obiecują i dają, bo to zapewnia im trwanie u władzy w systemie demokratycznej choroby. Ten sam obywatel, który w domowym zaciszu potrafi skrupulatnie liczyć, ile może wydać, aby za tydzień nie brakło mu na chleb, jednocześnie hołduje poglądowi, że państwowy budżet ma nieograniczone możliwosci sypania mamony na prawo i lewo. W taki sposób funkcjonuje tak zwany socjalizm z ludzką twarzą, znany również pod innymi nazwami: sprawiedliwości społecznej bądź trzeciej drogi. Jak kończy się panowanie europejskich socjalistów, właśnie pokazuje przykład Grecji, która stanęła na krawędzi bankructwa i niewypłacalności.
Greckie państwo utonęło w astronomicznych długach, na ateńskich ulicach leje się krew, a rząd premiera Giorgiosa Papandrieu konstruuje pakiet oszczędnościowy. Międzynarodowi wierzyciele Grecji nie chcą dopuscić do niekontrolowanego bankructwa państwa, bo to pociągnie za sobą gigantyczne kłopoty dla całej Unii. Nikt inny, tylko i wyłącznie politycy ponoszą pełną odpowiedzialność za grecką katastrofę gospodarczą. Przez lata nauczyli swoich wyborców żyć na kredyt, tyle, że studnia właśnie wyschła. Ale ludzie nadal są spragnieni. Grecki obywatel - i w ogóle jakikolwiek obywatel roszczeniowy - ani mysli zrozumieć, że za oszukańczą politykę elit, to właśnie on zapłaci najwyższą cenę. Zwłaszcza obywatel gorzej sytuowany, bo samej elity kryzys raczej nie dotknie. Upadek z piramidy zbudowanej na iluzji zawsze kończy się bardzo boleśnie. Niestety, za karygodne posunięcia możnych tego świata zawsze najwyższą cenę płaci szara masa. Ale to nikt inny, ale właśnie owa masa wynosi do władzy oszustów, którzy żerując na społecznej i ekonomicznej ignorancji, korzystają z tej władzy konfitur. Obywatelska niezgoda na cięcia budżetowe, obniżki pensji, obniżki emerytur, podwyżkę VAT, owocuje bitwami na greckich ulicach. I choćby nie wiem ilu zginęło demonstrantów, grecki rząd stoi pod ścianą. Na wyjście z kryzysu potrzebuje zachodnich pieniędzy, a te unijni wierzyciele obiecali pod warunkiem terapii konającego systemu. Więc Grecy zgotowali sobie współczesną grecką tragedię. Cokolwiek by nie zrobili, będą wstrząsy. Wierzycielami Grecji są głównie europejskie banki, więc w interesie całej UE jest aby Grecja nie splajtowała. Globalny socjalizm oznacza globalne kłopoty, a przynajmniej europejskie.
Grecka scena polityczna - podobnie jak i polska - jest od lat zabetonowana przez niezmienny układ władzy. Rzadzą tam dwie partie na przemian: centrolewica i "centroprawica" (cudzysłów nie powinien nikogo dziwić). W Polsce również od dwudziestu lat z hakiem rządy sprawuje układ złożony z dwóch skrzydeł: socjalistów posolidarnościowych - obecnie występujących pod oflagowaniem PO i PiS, ale nazwy nie mają żadnego tutaj znaczenia, kiedyś były Unie Wolności, AWS-y, KL-D i inne wydmuszki tego samego układu - oraz socjalistów popezetpeerowskich (SLD), z domieszką lawirujących socjalistów ludowych (PSL). Polska z Grecją oraz Polacy z Grekami mają więcej wspólnego niż możnaby przypuszczać. I tam i tu rządzą etatyści, i tam i tu jest masa biurokracji i rozbuchany sektor publiczny, do tego korporacje zawodowych sitw wspieranych przez związkowe warcholstwo. No i oczywiście, podobnie jak Grecy, Polacy także śnią o pieniądzach rosnących na drzewach. U nas jeszce nie doszło na szczęście do scenariusza greckiego, ale zmierzamy ku niemu w coraz szybszym tempie, zaś pan Donald Tusk oraz jego księgowy J.V. Rostowski dalej udają idiotów, że niby nie ma problemu. Grecy przez całe lata robili podobnie i właśnie nastąpił koniec "snów o potędze". Kiedy więc polski rząd przestanie udawać Greka?
Unia Europejska coraz bardziej trzeszczy pod pręgierzem socjalizmu lansowanego przez rządzących w Europie neomarksistów wychowanych na ideologii nowej lewicy. Ci doktrynerzy w sferze tożsamosci i obyczajów lansują postępowe idee podkopujące europejską cywilizację, zaś na gruncie gospodarki lansują socjalizm z ludzką twarzą. Brukselska eurokracja nie buduje ani kapitalizmu, ani wolnego rynku, ani obywatelskiej demokracji z wolnym społeczeństwem. Buduje socjalizm, biurokrację i truciznę politycznej poprawności. UE zamienia się w federację zaowalowanej dyktatury, opartej na hasłach buntowników 1968 roku, wychowanych z kolei na ideologii "szkoły frankfurckiej". Ci marksistowscy pogrobowcy usadowili się we wszystkich najważniejszych organach unijnych i zatruwają europejski organizm. Niezależni eksperci coraz częściej wieszczą rozpad UE w takim kształcie, ale ich głosy są skutecznie zagłuszane przez propagandę postępowych mediów i polityki. Strefa euro pęka, zaś obecne, syte i znudzone społeczeństwa zachodnie, beztrosko przejadają dorobek powojennych pokoleń, które odbudowały Europę ze zniszczeń i zbudowały jej potęgę. Organizm oparty na rakotwórczej bakterii eurolewicy nie może przetrwać próby czasu. Ojcowie - założyciele zjednoczonej Europy - Robert Schumann i Konrad Adenauer - muszą przewracać się w grobie.
Kłopoty Grecji to nie jest sprawa ani odosobniona, ani pojedyncza. To część wielkiej światowej szachownicy, na której liberalizm gospodarczy i zdrowe zasady rynkowe, przestały odgrywać wiekszą rolę. Rządy sprawują skorumpowane elity mamiące społeczeństwa iluzją socjalizmu i siedzące w kieszeniach potężnych oligarchów finansowych, którzy w 2008 roku postawili świat na krawędzi recesji, a setki milionów ludzi wpędzili w nędzę dzięki swym przestępczym spekulacjom giełdowym.
Znawcy tematu już wieszczą czołowych beneficjentów greckiej tragedii. Amerykańskie banki inwestycyjne czyli właśnie finansową mafiokrację skupioną na Wall Street. Takie rodzynki jak osławiony Goldman Sachs będą zapewne "doradzać" Grekom, jak wyjść z kryzysu. Kiedyś "doradzali" skorumpowanemu rządowi Islandii. Efektem tego "doradztwa" była zupełna ruina świetnie prosperującego państwa. A nad wszystkim, jak zawsze, patronat obejmą tacy przedstawiciele światowej bankokracji jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy.
Łukasz Grysiak
Umiarkowany konserwatysta, bez dogmatyzmu. Antykomunista, wróg socjalizmu i lewicowej poprawności politycznej. Krytyk III RP jako państwa powstałego w sposób patologiczny. Wróg obecnej UE. Przeciwnik postrzegania i mierzenia rzeczywistości za pomocą schematycznych ram ideologicznych oraz teoretycznych dogmatów, niezależnie od ich zabarwienia. Pasjonat dziennikarstwa, historii i filmu a także muzyki rozrywkowej oraz podróży. Pisanie jest jedną z moich pasji.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka