Łukasz Grysiak Łukasz Grysiak
319
BLOG

Praworządność III Rzeczpospolitej

Łukasz Grysiak Łukasz Grysiak Polityka Obserwuj notkę 1

Jest coś na rzeczy w obiegowych powiedzeniach, że nasze prawo jest dla frajerów a jeśli kraść to tylko miliony. W III RP wykształcił się mafijny model podejścia do praworządności i obywatela. Można wręcz zaryzykować tezę, że państwowy aparat w wielu przypadkach okazuje się nad wymiar łaskawy w stosunku do bandytów i złodziei, za to z całą mocą potrafi ścigać obywatela za kradzież kostki masła.

Kilka lat temu głośna była sprawa aresztowania i sądzenia emerytki, która w jednym z marketów ukradła wspomnianą już kostkę masła. Państwo polskie wytoczyło przeciw schorowanej kobiecie z głodową emeryturą najcięższe działa. Gdyby ta nieszczęsna staruszka była świadoma co ją czeka za kradzież towaru o wartości trzech złotych zapewne wolałaby głodować.

 

Nie dawno urzędnicy kontroli skarbowej z podobną stanowczością ścigali kwiaciarkę, która przez pomyłkę zataiła kilka złotych swojego przychodu w rozliczeniu z urzędem. Kobieta przeszła prawdziwą gehennę, którą przypłaciła stanem przedzawałowym. Oczywiście nikt z urzędniczej mafii nie odpowiedział za te karygodne czyny.

 

Ostatnio bardzo głośna stała się sprawa pewnej matki, którą aresztowano około 22-giej wieczorem a jej małe dzieci wybudzono ze snu i odwieziono do pogotowia opiekuńczego. Powód? Kobieta zalegała skarbówce oszałamiającą dla państwa kwotę 2300 złotych. Policja weszła do jej mieszkania z taką pompą jakby funkcjonariusze mieli poczucie, że aresztują samego Ala Capone.

 

W zeszłym roku policyjni terroryści wpadli w Bielsku-Białej do mieszkania trzynastolatka, który w internecie założył specjalną stronę internetową, gdzie z całą Polską dzielił się swymi umiejętnościami. Państwo uznało, że informacje przekazywane przez dziecko mogły posłużyć groźnym przestępcom!

 

I znów panowie w kominiarkach. Tym razem wpadli do firmy, której właściciel prowadził młyn oraz własny transport. Jak się okazało, pani prokurator wydała bezprawną decyzję o wejściu na firmę z powodu nieprawidłowości przy leasingowaniu firmowych samochodów. Żadnych nieprawidłowości nie było, pani prokurator pozostaje bezkarna, zaś właściciel o mało nie popadł w całkowitą ruinę. O zdrowiu i nerwach nie wspominając.

 

To tylko pięć przykładów specyficznie pojmowanej praworządności, która panuje nad Wisłą. Ile można doszukać się podobnych w skali całego kraju? Zapewne tysięcy, jeśli nie dziesiątek tysięcy.

 

W tym samym kraju i w tym samym czasie na Pomorzu przez dwa lata funkcjonuje sobie spółka Amber Gold, która okradła swoich klientów na kilkaset milionów złotych. Sprawa wreszcie się wydała i jej właściciel siedzi w areszcie. Tyle, że rodzi się pytanie: gdzie były te same orany państwowe w ciągu tych dwóch lat, które z taką mocą ścigają emerytki, młynarzy i trzynastolatków?

 

Amber Gold to tylko jeden z przykładów ostatnich lat. Jeśli prześledzimy historie afer III RP od jej narodzin, nasuwa się bardzo ponury wniosek. W państwie polskim jeśli kraść to tylko grube miliony. W żadnym wypadku nie wolno porywać się na kradzież kostki masła bo za to grożą surowe sankcje. Ci zaś, którzy wydoili z budżetu i społeczeństwa setki milionów mogą czuć się bezpiecznie. Ich aparat sprawiedliwości rzadko się ima. Jeśli już kogoś trzeba skazać pod presją mediów i opinii społecznej to idzie się po linii minimalnej. Zawsze znajdzie się jakiś kozioł ofiarny – co nie oznacza, że nie winny – aby mocodawcy mogli spać spokojnie.

 

Gigantyczna afera FOZZ – sądzono Grzegorza Żemka i Janinę Chim, którzy wedle wszelkiej wiedzy byli tylko wykonawcami polityczno - mafijnych poleceń wyprowadzenia z państwowej kasy zawrotnej kwoty 500 milionów złotych. Afera Rywina – zamknięto samego Lwa Rywina, choć sejmowy raport wyraźnie określał kto posłał go do Adama Michnika i Agory po łapówkę 17,5 miliona dolarów. Sprawa nomenklaturowego banku BIG, gdzie palce maczali czołowi przedstawiciele tak zwanej PZPR-wowskiej lewicy z Kwaśniewskim na czele – cisza. Te wyliczenia można mnożyć, gdyż w wolnej Polsce afer na grubą skalę mamy pod dostatkiem. I nigdy żadnego z decydentów nie pociągnięto do jakiejkolwiek odpowiedzialności. Ba, wielu z nich występuje niemalże w charakterze autorytetów moralnych, jak choćby taki pan Marek Siwiec, niegdyś kumpel aferzysty Bagsika, który w zeszłym roku martwił się upadkiem demokracji na Węgrzech pod rządami Wiktora Orbana. Niestety, końca tego żałosnego festiwalu bezprawia i kpin ze społeczeństwa nie widać.

 

Tak działa nasze państwo. W bardzo wielu obszarach. Wykazuje się karygodną bezradnością i pobłażliwością wobec prawdziwych złodziei i malwersantów, zaś jednocześnie z całą mocą potrafi ścigać obywatela za kradzież osławionej kostki masła. Albo pakować ludzi do więzień za jazdę na rowerze po trzech piwach. W tym samym czasie biskup uderzający w latarnie w stanie 2,5 promila alkoholu we krwi traci jedynie prawo jazdy i otrzymuje naganę od przełożonego.

 

Czy można się zatem dziwić, że większość obywateli nie ma żadnego zaufania do państwa: polityków oraz instytucji? Czy może być dziwnym fakt, że większość traktuje urzędników, którzy za nic nie odpowiadają, jako wroga numer jeden? Czy dziwne jest że urzędy skarbowe, które bezprawnie doprowadziły do ruiny niejedną firmę, postrzegane są jako państwo w państwie? I znów powyższe pytania można ciągnąć w nieskończoność. Tyle że każde kolejne będzie jedynie potwierdzeniem tej samej smutnej tezy.

 

Niestety nie widać na horyzoncie ludzi, którzy mieliby odwagę i determinację podjąć walkę z tymi obszarami kompletnego bezprawia. Wszyscy wiemy jakie mamy elity i kto nami rządzi. Ci panowie potrafią co najwyżej ględzić w telewizji. Z reguły z ich ględzenia nic mądrego nie wynika. I tutaj nie wdawałbym się w jałowe ideologiczne podziały na „lewicę” czy „prawicę”. To tylko slogany. W rzeczywistości rządzą nami pragmatycy władzy, którzy w większości przypadków nie są zainteresowani uprzątnięciem tej stajni Augiasza. Lepiej jest przecież serwować nieustanną propagandę o tak zwanych osiągnięciach III RP. Mainstreamowi dziennikarze skłonni są powtarzać na podobne zarzuty, że „nie ma doskonałego państwa”. Zgoda, nie ma. Niestety, ci sami publicyści już nie dodają, że od stopnia owej niedoskonałości zależy czy żyjemy w państwie prawa, czy w europejskiej republice bananowej.

 

 

Łukasz Grysiak

 


Umiarkowany konserwatysta, bez dogmatyzmu. Antykomunista, wróg socjalizmu i lewicowej poprawności politycznej. Krytyk III RP jako państwa powstałego w sposób patologiczny. Wróg obecnej UE. Przeciwnik postrzegania i mierzenia rzeczywistości za pomocą schematycznych ram ideologicznych oraz teoretycznych dogmatów, niezależnie od ich zabarwienia. Pasjonat dziennikarstwa, historii i filmu a także muzyki rozrywkowej oraz podróży. Pisanie jest jedną z moich pasji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka