Pamiętacie Waldemara Piątka? Nie?
A może pamiętacie gdzie Łukasz Fabiański zaczynał granie w poważną piłkę i dlaczego nigdy nie zagrał tam w pierwszym składzie? Też nie?
Rozwiązaniem tej zagadki jest połączenie tych nazwisk. W 2004 Łukasz Fabiański jako wybitnie uzdolniony junior i absolwent słynnej szkoły piłkarskiej w podpoznańskich Szamotułach trafił do Lecha. Wydawało się, że kariera stoi przed nim otworem, a Kolejorz zrobił świetny interes.
A jednak Fabiański nie zagrał na Bułgarskiej ani jednej minuty i pewnie nie najlepiej wspomina Kolejorza, gdyż gra w trzecioligowych rezerwach nie była szczytem jego marzeń.
Przyczyna była banalnie prosta, miejsce w bramce było już zajęte gdy niedługo wcześniej do Lecha przyszedł Waldemar Piątek. Bramkarz utalentowany i obiecujący, jednak jego gra przebiła wszelkie oczekiwania.
Lech nie był wtedy bynajmniej krezusem naszej ligi, wręcz odwrotnie, balansował na skraju bankructwa, aż w końcu w 2000 spadł do drugiej ligi. Na szczęście stery klubu wzieli w swoje ręce kibole Lecha, a w ich imieniu słynny tercet MLS (Majchrzak, Lipczyński, Sołtys) i nawet w drugiej lidze frekwencja na Bułgarskiej była większa niż w jakimkolwiek klubie Ekstraklasy.
Klub był uratowany i po dwóch sezonach wrócił do Ekstraklasy. Lech powoli rósł w siłę, a jego ówczesny prezes Radosław Majchrzak niedawno stwierdził, że jednym z lepszych, o ile nie najlepszym transferem za jego kadencji był właśnie zakup Waldka Piątka.
Już w 2004, czyli w dwa lata po powrocie do Ekstraklasy, Lech z Piątkiem na bramce zdobył dwa krajowe trofea. Najpierw Puchar Polski po wygranym dwumeczu z Legią, 2:0 i 0:1. Do dziś pamiętam jak Waldek kapitalnie obronił setkę Garcii w samej końcówce meczu i uchronił Kolejorza przed dogrywką.
To właśnie wtedy, w trakcie dekoracji Lecha na Łazienkowskiej, doszło do żenującego incydentu, gdy bandyci z Zylety (przykro mi, ale mimo całej mojej stadionowej tolerancji nie potrafię tych ludzi inaczej nazwać) napadli na piłkarzy Lecha na trybunie honorowej i zerwali niektórym z szyi medale.
Po kilku tygodniach Waldek Piątek i Lech zdobyli kolejny puchar, tym razem Superpuchar po sensacyjnej wygranej (2:2 i karne) z absolutnie dominującą wtedy w kraju Wisłą.
Oczywiście świetna gra i sukcesy Piątka nie przeszły niezauważone i wkrótce otrzymał powołanie do kadry i tu, niestety, kończy się historia jego sukcesów, a zaczyna prawdziwy dramat.
Nagle nastąpiła nieoczekiwana i katastrofalna obniżka formy. Lech w lidze tracił gole po takich jego błędach, przy których dzisiejsze "pawełki" czy inne "przyrosie" to doprawdy małe piwo. Nikt nie wiedział i nie rozumiał co się dzieje.
Aż w końcu przyszła straszna wiadomość i diagnoza, okazało się , że 26- letni wówczas Piątek zachorował na wirusowe zapalenie wątroby typu C i niezwłocznie musiał zakończyć karierę.
Po wielu latach okazało się, że pojawiła się szansa na wyleczenie, ale Waldek musiałby się poddać bardzo drogiej terapii bezinterferonowej, a nie może liczyć na NFZ. Jutro wieczorem Lech gra na Bułgarskiej ze Śląskiem i właśnie wtedy nastąpi finał akcji "Piątka dla Waldka Piątka". Z każdego sprzedanego biletu klub przekaże 5 zł na leczenie. Ponadto zlicytowane będą koszulki między innymi Lewandowskiego, Błaszczykowskiego, Linettyego i Boruca, a także komplet medali za aktualne Mistrzostwo Polski Lecha.
Trzymaj się Waldek !!!
Ruch uratowany, dziś radni Chorzowa uchwalili pożyczkę 18 milionów. Z jednej strony uchroni to Niebieskich przed grą w 4. lidze, z drugiej oddala się remont stadionu na Cichej, co oznacza, że za rok prawdopodobnie będą grać na Stadionie Śląskim.
I jeszcze coś, dokładnie tydzień temu zmarł Johan Cruyff, najsłynniejszy chyba człowiek, jakiego dane mi było poznać osobiście. Dziękuję za te pół godziny, nigdy nie zapomnę i spoczywaj w pokoju.
Udanych typów.
1. Górnik Zabrze - Pogoń
2. Lech - Śląsk
3. Nieciecza - Korona
4. Cracovia - Górnik Łęczna
5. Legia - Lechia
6. Zagłębie - Piast
7. Ruch - Wisła
8. Jagiellonia - Podbeskidzie
Inne tematy w dziale Sport
