komadzyn komadzyn
129
BLOG

Kim był Aleksander Kwaśniewski, kim będzie Donald Tusk?

komadzyn komadzyn Polityka Obserwuj notkę 35
Genialny sitwiarz - tak ponoć jeden z dziennikarzy wypowiedział się o Kwaśniewskim w czasach gdy jeszcze panował w kraju. Przypomnijmy sobie klimat tamtych dni, gdy przez tydzień żadna stacja telewizyjna nie miała odwagi wyemitować charkowskich uroczystości z „chorą golenią prezydenta”. Pamiętam też proces wytoczony dziennikarzom Życia za artykuł Wakacje z agentem. Wtedy koronnym argumentem na dziennikarskie kłamstwo i nierzetelność były wydruki z operacji płacenia kartą w Irlandii, kartą z BIG Banku, którego prezesem był  dobry kolega prezydenta. Kara była wysoka, na tyle by pogrążyć mającą finansowe problemy gazetę. Zapewne miała też charakter prewencyjny, żeby każdy wiedział czym ryzykuje porywając się na głowę państwa. Natomiast trudno mi sobie przypomnieć dramatyczne apele mówiące o zagrożeniu wolności słowa. Nie przypominam sobie też szerokiej akcji środowiska dziennikarskiego w obronie kolegów, chyba nie wtedy zamykano się w klatce. OK. Wiem, że o tym pisano, że to teraz banał i że nie wszyscy dziennikarze przeszli wobec tych wydarzeń obojętnie. Ale zastanawiam się nad mechanizmami, które powodowały taka uległość wobec prezydenta, bo nie wszyscy politycy cieszyli się takimi przywilejami, jakoś Wałęsy nie oszczędzano, co niektórych polityków metodycznie gnojono. Więc dlaczego Kwaśniewski tyle mógł, znacznie więcej niż inni? W czym tkwiła jego siła? Nie wiem. Służby w mediach, mityczny układ, zmowa łże-elit, wszechwładna michnikowszczyzna? Może jednak odpowiedź jest prostsza. Kwaśniewski był potężny słabością polskiego dziennikarstwa. Bezkarnie robił to co robił, bo mu od początku na to pozwalano. Można powiedzieć, że średnio utalentowany przeciętniak (i taka jego znajomość języków, i wyjątkowa socjotechniczna sprawność to też przesada) został wypromowany przez media na polityczną gwiazdę, taką Britney Spears III RP. Mógł śmiało fałszować, śpiewać z playbacku banalne piosenki o niczym, bo miał wśród dziennikarzy stado klakierów zagłuszających wiele  krytycznych głosów. Skoro zawodowi recenzenci byli zadowoleni, to nie osłuchany lud tym bardziej, który z reguły woli proste piosenki o niczym, takie łatwo wpadające w ucho.  

Widzę, że podobną drogą kariery zamierza podążać Donald Tusk. Zrozumiał, że ludzie nie chcą ambitnych tekstów, zawiłych melodii, wolą takie polityczne disco-polo. Perspektywa tym bardziej kusząca bo nastawienie krytyków przychylne, łatwo zapomną kolejne wpadki. Do takiej roli jak ulał pasuje stanowisko głowy państwa, wystarczy wielkich gaf nie popełniać, ładnie wyglądać,  odpowiedzialność znacznie mniejsza niż na posadzie premiera. No i jest wsparcie mistrza, który zauważył podobieństwo stylów prezydentury. Tylko przy całym szacunku dla PO i jego dobrych kadr, jeżeli Kwaśniewski był Britney Spears, kim będzie Donald Tusk? Mandaryną?

komadzyn
O mnie komadzyn

MÓJ BLOG O KUTNOWSKIM SAMORZĄDZIE

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka