Krajowa Rada Komornicza Krajowa Rada Komornicza
3460
BLOG

Komornik. Bardzo trudny zawód

Krajowa Rada Komornicza Krajowa Rada Komornicza Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

„Zastaliśmy syna dłużniczki, który otworzył nam drzwi. Gdy usłyszał, że jesteśmy z kancelarii komorniczej, to opluł asesora, który był ze mną i zatrzasnął drzwi. Uspokoił się dopiero, kiedy przyjechała policja.” Bartosz Iwanowski, Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Fabrycznej we Wrocławiu tłumaczy z jakimi problemami na co dzień spotykają się komornicy w pracy.

 

 

Komornicy są ostatnim ogniwem wymiaru sprawiedliwości i to na nich spoczywa ciężar realizacji wyroku sądu. Z jakimi problemami spotyka się pan na co dzień w pracy?

- Problemów jest wiele. Największym jest chyba to, że ludzie nie rozumieją roli komornika. Dotyczy to zarówno wierzycieli, jak i dłużników. Wierzyciele dzwonią do mnie i mówią „panie, mam fakturę, ktoś mi nie zapłacił, odzyskaj pan te pieniądze”. Oczekują natychmiastowej reakcji. Niestety nie wiedzą, że najpierw trzeba pójść do sądu, uzyskać tytuł wykonawczy. Dopiero wtedy można udać się do komornika i wypełnić u niego wniosek egzekucyjny. Jeśli sąd uznaje, że przykładowy Janusz jest winny 1000 zł Piotrowi, to moją rolą jest pomóc Piotrowi w odzyskaniu jego pieniędzy. Tylko tyle. Nie mam prawnych kompetencji do osądzania czy dług faktycznie tyle wynosił, albo na co Janusz pożyczył pieniądze od Piotra. Komornicy nie mają narzędzi do oceniania sytuacji i rozstrzygania kto ma rację.  Mogą jedynie bazować na orzeczeniu sądu - dokumencie, z którego wynika kto, komu, ile ma zapłacić.

Zdarzają się trudne sprawy? Które są najtrudniejsze?

- Sąd podejmuje decyzję, ale to komornik musi twarzą w twarz stanąć z dłużnikiem i wierzycielem, czyli osobą chcącą odzyskać swoje pieniądze. Formalnie jest to proste - szereg przepisów prawa reguluję moje czynności. Jednak trudno nie przejąć się losem np. zadłużonej rodziny, która musi spłacić dług powstały na skutek nieodpowiedzialnie zaciągniętych kredytów. Takie sytuacje są ciężkie i mogą obciążać psychikę. Bardzo przykre są wszystkie sprawy alimentacyjne, które wynikają ze złych relacji byłych partnerów. Na przykład, ojciec nie chce płacić alimentów, bo nienawidzi matki. Współodpowiedzialność za utrzymanie dziecka przesłania mu obraz znienawidzonej partnerki. W takich sytuacjach, dziecko nawet nie jest na marginesie, tylko na krawędzi kartki.

Zawód komornika nie cieszy się sympatią. Nikt przecież nie lubi, gdy komornik puka do drzwi…

- To prawda, dlatego nie każdy nadaje się do tego zawodu. Tak samo jak nie każdy może być nauczycielem czy księgowym. Komornik musi nauczyć się trzymać nerwy na wodzy. Musi być dynamiczny, konkretny i zdecydowany. Ja lubię tę pracę, bo wymaga ona kontaktu z ludźmi. Każdego dnia poznaję nowych ludzi, słucham ciekawych historii. Niestety, dłużnicy często wyżywają się na komornikach. Mają pretensje do komornika, bo to on do nich dociera i przypomina im o długu - pieniądzach, których wcale nie chcą oddać, albo z mniej lub bardziej obiektywnych przyczyn nie mogą oddać.

Pan, jako komornik, przychodzi do domów obcych ludzi. Wchodzi Pan do różnych budynków, bloków, klatek schodowych. Nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Był Pan kiedyś w niebezpiecznej sytuacji?

- Niebezpieczne sytuacje czasem się zdarzają. Nigdy nic złego mnie nie spotkało, ale zdarzają się trudne chwile. Pojechałem kiedyś z asesorem na czynności, zastaliśmy syna dłużniczki, który otworzył nam drzwi. Gdy usłyszał, że przyszedł komornik, to opluł asesora i zatrzasnął drzwi. Uspokoił się dopiero, kiedy przyjechała policja. Mam kolegę, którego dłużnik chciał potrącić samochodem – znajomy na szczęście odskoczył i skończyło się tylko na przejechaniu po stopie. Często zdarzają się drobne złośliwości. Na przykład dłużnicy w mailach, różnego typu pismach, regularnie, w niedwuznaczny sposób obrażają. Ludzie odreagowują na komorniku, bo mają poczucie krzywdy – komornik do nich przychodzi i im coś zabiera. Ale przecież to oni, dłużnicy, wzięli coś i nie oddali.

 

Bartosz Iwanowski, Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym dla Wrocławia – Fabrycznej we Wrocławiu z zawodem komornika związany jest od 2005 roku. Jak sam mówi, bardzo dobrze zna to środowisko i specyfikę pracy. Pracował wielu kancelariach komorniczych – jako zwykły pracownik biurowy, aplikant i asesor. Od ponad roku prowadzi własną kancelarię komorniczą. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka