Krzysztof Nędzyński Krzysztof Nędzyński
71
BLOG

Kogo wybrać - oto jest pytanie

Krzysztof Nędzyński Krzysztof Nędzyński Polityka Obserwuj notkę 0

Czas na podsumowanie mojej akcji.

Rezultaty są nadspodziewanie dobre. Moje postulaty będą miały orędowników w Sejmie bez względu na to kto wygra wybory.  (prawie, bo nie dostałem odpowiedzi od nikogo z PIS - może mierzyłem w tym wypadku za wysoko w partyjnej hierarchii). Można zaobserwować regułę potwierdzoną też w przypadku LID, że im kto ważniejszy w partii, tym trudniej od niego uzyskać jakąkolwiek informację.

Na mój list nie odpowiedzieli: poseł Artur Górski (PIS)(pisałem na mail sejmowy), Paweł Poncyliusz (PIS - podana na stronie wyborczej skrzynka odbija maile), Nelly Rokita (PIS)(pisałem na adres kancelarii prezydenta), Marek Borowski (pisałem adres na stronie wyborczej). Mimo najszczerszych chęci nie znalazłem w sieci adresu żadnego kandydata Samoobrony. 

Poniżej cytaty in extenso z odpowiedzi kandydatów w kolejności od najnowszej do najstarszej.

Pan Andrzej Czuma (PO) napisał:

Propozycje zwiekszenia demokracji bezposredniej (1) popieram bez
zastrzezen. Publiczne wysluchanie (2) juz jest elementem systemu prawnego ale nie wnosi nic interesujacego do procesu legislacji. Co do pkt.3:
Popieram usuniecie z ordynacji wyborczej (takze parlamentarnej) instytucji
list (partyjnych i kazdych innych). Nie popieram natomiast usuniecia z
ordynacji zasady proporcjonalnosci.

Moze Pan opublikowac moja odpowiedz wszedzie gdzie uzna Pan to za sluszne,
byle nie wiazalo sie to z tendencyjnym wyborem cytatow.

Pan Tomasz Kalita (LID) napisał:

Jeśli chodzi o Pana pytania to pomysł nowelizacji ustawy o referendach jest bardzo ciekawy i chętnie stałbym się jego promotorem. Co do zaś stosowania tzw. publicznego wysłuchania to z tego co mi wiadomo znajduje się ono w programie wyborczym LiD. Nie mogę się jedynie zgodzić z Panem, co do jednomandatowych okręgów wyborczych. Jako człowiek lewicy uważam, że sprzyjałoby to ludziom bogatym, a sam wiem co oznacza prowadzić kampanię prawie bez pieniędzy. Jednak pozostałe dwa punkty mogą stać się przedmiotem mojej aktywności w
parlamencie.


Pan Wojciech Popiela (lista LPR - partia UPR) napisał:

1. Obligatoryjne referendum: Są tu dwa wyjścia - albo ludzi kusi się zbiórką i wówczas musi być referendum, albo trzeba skończyć z fikcją i nie wystawiać ludzkiego wysiłku na kpine. Internet to dobra droga.

2. stosowanie procedury publicznego wysłuchania w przypadku ważnych i kontrowersyjnych ustaw: Obawiam się, że cały spór będzie o to co jest "ważne" i co "kontrowersyjne". Całość sprawia niestety wrażenie podobne jak w pkt1. Ludzie przyjadą, będą się wypowiadali, a posłowie i tak swoje zrobią. Co do zasady - Wysłuchiwanie opinii jest pomocne przy podejmowaniu decyzji.

3. zmiana ordynacji wyborczej do władz lokalnych na większościową â wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rady gminy, powiatu i sejmiku wojewódzkiego (na początek): TAK

Pan Dariusz Wodnicki (lista LPR - partia UPR) napisał

Punkty 2 i 3 - w 100% popieram !!!!  ( zresztą politycy UPR od dawna domagają się zmiany ordynacji wyborczej i to nie tylko do władz lokalnych ... )
Punkt 1. Jestem nawet za zmniejszeniem liczby koniecznych podpisów do 300 tys., ale nie jestem przekonany do zbierania podpisów w internecie. Musiało by to wiązać sie z upowszechnieniem "podpisu elektronicznego", a nie tylko z wypisaniem danych osoby popierającej ( zbyt łatwo można manipulować takimi danymi).

Poseł Piotr Gadzinowski (lista LID - partia SLD) napisał:

1.tak 2. tak, tojuz jest stosowane w Sejmie, tylko za rzadko. 3.Nie, a raczej jeszcze nie,bo dla lepszej reprezentacji spoleczeństwa obecnie w Polsce lepszy jest system proporcjonalnych wyborów.

Pani Małgorzata Kenecka (Paria Kobiet) napisała:

Oczywiście stoimy na stanowisku, że konieczne jest wprowadzenie zmian zarówno w ordynacjach wyborczych jak i w sposobach, w jaki społeczeństwo może wprowadzać wyrażać swoje opinie. Doba internetu i elektronicznego przekazywania informacji daje takie możliwości. Jeżeli firmy finansowe zachęcają nas do dokonywania operacji za pomocą internetu to nie widzę najmniejszej powodów by tak sie nie stało. Jestem też za elektronicznym zbieraniem podpisów poparcia dla partii politycznych. Po obniżeniu progu 5 tys. podpisów do np. 2 tys., i ułatwieniu zbierania ich więcej partii będzie mogło znaleźć się w Sejmie i Senacie. Obniżenie progu będzie mniej korupcjogenne, a w ostateczności to społeczeństwo określi, której partii politycznej powierzy rządzenie. To samo dotyczy wyborów samorządowych. Zapewne uda sie stworzyć taki system przekazywania informacji, że będzie on bezpieczny i wiarygodny. Ale to już trzeba zapytać fachowców:) Proponowane przez Pana publiczne wysłuchiwanie opinii społecznych dotyczących ważnych i kontrowersyjnych ustaw uważam za bardzo ciekawe rozwiązanie. Uniknęlibyśmy np. zakusów na zmianę zapisów Konstytucji RP - jakie obserwowaliśmy na początku tego roku. Faktem jest, że żadna partia polityczna nie podnosi ważnych dla Pana kwestii. Mam jednak nadzieję, że zechce Pan podzielić się z nami tą wiedzę. Jestem przekonana, że tylko rozmawiając i wysłuchują opinii ekspertów jesteśmy w stanie zmienić otaczającą nas rzeczywistość na lepszą. Nie ma osoby, która zna odpowiedzi na wszystkie pytania i dlatego chcemy rozmawiać.

Poseł Andrzej Halicki (PO) napisał

ad 1/  propozycja jest interesująca, wymagałaby jednak bardzo dokładnego przeanalizowania ze względu na ewentualne skutki w sferze finasowej , nie mówiąc o aspektach moralno-etycznych podddawania pod referendum każdej kwestii - to bardzo wrażliwa sfera legislacji, z pewnością jest to temat wart inicjatywy legislacyjnej - pod warunkiem - szerokiej publicznej dyskusji na ten temat.
ad 2/  procedura ta istnieje już w ramach ustawy o działalności lobbingowej z lipca 2005, ale ma zbyt wielkie moim zdaniem ograniczenia, ta kwestia z pewnością wymaga poprawki w taki sposób by Obywatele  mogli  w sposób bardziej bezpośredni brać udział w procesie stanowienia prawa, będę zabierać głos w tej sprawie na korzyść takich rozwiązań.
ad 3/  zgadzam się z tym postulatem; jest to propozycja Platformy Obywatelskiej sprzed wyborów do parlamentu w 2005 roku. Jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Sejmu i Senatu przepadły głównie dlatego, że do wprowadzenia takiego systemu głosowania i wyboru potrzebna była zmiana konstytucji, a do tego nie było przyzwolenia większości partii politycznych Sejmu IV Kadencji. Posłowie PO sami nie byli w stanie przeforsować tej tak w gruncie rzeczy wielkiej zmiany. Wydaje się, że jeśli Platforma będzie mieć większość w Sejmie po obecnych wyborach, dojdzie do ponownej dyskusji na ten temat. Będę brać udział w tej dyskusji na korzyść takich rozwiązań, które wedle mej dzisiejszej wiedzy są najlepszym wyborem w polskich warunkach.

Pan Tomasz Dalecki (lista LPR - partia UPR) napisał:

Unia Polityki Realnej w pełni popiera te postulaty, idąc jednak jeszcze dalej - zdecydowanie opowiadamy się za wprowadzeniem ordynacji większościowej i jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) w wyborach nie tylko do wszystkich szczebli samorządu terytorialnego, ale tez w wyborach do Sejmu RP. Wielokrotnie publicznie prezentowaliśmy nasze stanowisko w tej sprawie i nie zmienimy go. W przyszłym sejmie wszyscy nasi posłowie (o ile zostaną wybrani) podejmą zdecydowane działania w tym kierunku, z żądaniem przeprowadzenia odpowiednich zmian w Konstytucji RP włącznie.
Sądzę zresztą, że wszystkie ugrupowania tworzące KW LPR są podobnego zdania.

Pan Marcin Święcicki (lista LID - partia Demokraci) napisał:

Pełna zgoda w sprawie pozytywnej odpowiedzi na pytania 2 i 3. W sprawie
przesłuchań są formalne przepisy o zasięganiu opinii zainteresowanych
środowisk w czasie prac nad projektami nowych aktów prawnych.  Nie zawsze
ma to miejsce, bywa że jest tylko odfajkowane. Umocnienie przepisów w
sprawie zasięgania opinii zainteresowanych środowisk ma moje pełne
poparcie.
Od dawna jestem zwolennikiem okręgów jednomandatowych, również w wyborach
do sejmu. Podpisałem apele publiczne wzywające do wprowadzenia ordynacji
większościowej. Wraz z p. Rafałem Dymkiem wymyślilismy nawet ordynację
wyborczą, która zachowuje obowiązującą zasadę proporcjonalności, ale w
dominującej mierze, w pierwszej kolejności, zapewnia objęcie mandatów
przez tych kandydatów, którzy wygrali lub uzyskali kolejny najlepszy wynik
w 230 okręgach.
Nie mogę natomiast poprzeć propozycji obowiązkowego przeprowadzania
referendum, stanowiącego a nie opiniodawczego jak zrozumiałem Pańską
intencję, na żądanie 500 tys obywateli. Władza referendalna może prowadzić
do nieprzewidywalnych skutków, jak np w Kalifornii, w której
przeprowadzono, właśnie na żądanie grup zainteresowanych obywateli, różne
referenda w sprawach budżetowych doprowadzając stan na skraj bankructwa.
Tym bardziej w warunkach polskiej młodej postsocjalistycznej demokracji
można sobie wyobrazić scenariusze prowadzące do podobnych skutków. Na
przykład refendum  w sprawie zniesienia opodatkowania rolników, potem
takie same ale dotyczace zniesienia podatków dla emerytów i rencistów,
potem o podniesieniu rent i emerytur najniższych do poziomu x. a potem to
samo z płacą minimalną do poziomu y, etc. Mozna się obawiać, że głosowali
by sami zainteresowani i większość takich referendów by zatwierdziła
postulaty. Oczywiście nie byłoby wtedy głosowane jakie w związku z tym
wydatki publiczne należy obciąć. Referendum zapewne przywróciłoby karę
śmierci, bo większość społeczeństwa jest za.  Mechanizmy pośredniej
demokracji, odpowiedzialność konkretnych osób za decyzje, praca
parlamentarna pozwalająca wyważyć różne racje(propozycja przesłuchań !!),
chronią nas przed prostotą i jednostronnościa referendów, co jest ich
wielka zaletą ale czasem i wielką wadą. Dlatego uważam, że referenda na
żądanie grup obywateli mogą być obowiązkowo przeprowadzane, ale tylko na
określone tematy, np. odwołanie burmistrza, przyjęcie konstytucji lub
zatwierdzanie zmian do niej wypracowanych przez fachowe grono. Zapewne
jakieś inne przypadki, ale nie w każdej sprawie.

Pan Krzysztof Baryła (PSL) napisał: 

1. Popieram Pański pomysł, jest niezwykle interesujący. Także w moim pojęciu obligowanie Sejmu do rozpoznania projektów obywatelskich jest demokratyzacją życia społecznego. Moim zdaniem strona techniczna tego projektu wymaga pewnych ocen ekspertckich, aby zapobiec fałszerstwom podpisów. Pewnej metodologii wymaga także zachowanie proporcji pomiędzy obywatelami "z możliwością podpisu elektronicznego" a tradycyjnie udzielającymi poparcia (podpis odręczny). Nie zgadam się natomiast, aby jedynie osoby mające "dostęp" do podpisu elektronicznego były preferowane.
2. Jest to bardzo szeroki problem. Odpowiedź na to pytanie wymagałaby bardziej szczegółowych i precyzyjnych pytań. Kierunkowo wyrażam pogląd pozytywny. Natomiast niektóre aspekty tego zagadnienia wymagają szerszej dyskusji i rozpoznania tematycznego. Moim zdaniem, niektóre tematy np.: bezpieczeństwo, polityka zagraniczna, nie powinny być "zbyt publicznie" dyskutowane.
3. Całkowice zgadzam się z Panem w tej kwesti. Obecny system wyborczy, niestety, nie promuje inwidulkaności politycznych, a wręcz uniemożliwa głosowania "na osobę". Ponadto zabiera możliwość zgłoszenia kandydata "obywatelskiego" tzn. zgłoszonego przez określoną grupę obywateli. W tej chwili musi być zgłoszny Komitet Wyborczy z określoną grupą kandydatów (od 7 do 19) inaczej nie można zarejestrowac się w Państwowej Komisji Wyborczej. Moim zdaniem, w ten sposób zabija się incjatywę obywatelską, co jest niezgodne z istotą demokracji i państwa demokratycznego.

Pan Szymon Niemiec (lista PPP - partia Unia Lewicy) napisał:

1. Jestem gorącym zwolennikiem wprowadzenia zmian w ustawie o referendum. Pańskie propozycje wydają mi się bardzo ciekawe, szczególnie pierwsza. Co do umożliwienia zbierania podpisów przez internet, to najpierw konieczna będzie nowelizacja ustawy o podpisie elektronicznym, wraz z rozporządzeniami ministerialnymi. Chętnie się tym zajmę.
2. Wysłuchanie publiczne: Zdecydowanie i absolutnie jestem za. Pańska propozycja to powrót do korzeni demokracji. Popieram i chętnie włączę się w prace nad wprowadzeniem takich zmian.
3. Przyznam szczerze, że jestem zwolennikiem wprowadzenia ogólnej zmiany ordynacji wyborczej na większościową z wprowadzeniem okręgów jednomandatowych. Biorąc jednak pod uwagę obecny stan rzeczy, Pańska propozycja wydaje mi się bardziej realna. Będę ją popierał.

Pan Paweł Lech (PO) napisał:

Dziękuję za zadane pytania tym bardziej że odpowiedzi na nie wydają się
całkowicie oczywiste.
Zacznę od najprostszego, czyli trzeciego. Taka ordynacja wyborcza o jaką Pan
pyta jest od lat jednym z punktów wyborczych Platformy Obywatelskiej. Aby
wprowadzić ją w życie zbieraliśmy podpisy pod referendum 4 x TAK. Niestety
mimo zebrania wymaganej ilości głosów poparcia wprowadzenie tego projektu
było hamowane w poprzedniej kadencji sejmu przez SLD, a jak Pan pamięta w
tej ostatnie PiS także nie chciał się zgodzić na tę formę ordynacji
wyborczej. Proponował jakąś mieszaną protezę ordynacji wiekszościowej.
Jak napisałem mam doświadczenie w zabieganiu wśród wyborców o poparcie dla
konkretnych rozwiązań. Dlatego uważam, że zbieranie podpisów przez internet
umożliwiłoby przede wszystkim łatwiejszy dostęp do wyborcy, szczególnie
młodego i oczywiście ułatwiła pracę organizatorom.
Natomiast jeśli chodzi o punkt drugi to problem polegałby na tym jak
zdecydować które ustawy są tymi kontrowersyjnymi i najważniejszymi. Dlatego
proponowałbym takie rozwiązanie tylko w przypadku ustaw wnoszonych przez
opozycję. Takie są najczęściej blokowane przez rządzących (patrz referendum
4xTAK). W innym przpadku większość sejmowa zawsze może urządzić publiczne
przesłuchania i ocenę projektów.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka