Konradio Konradio
445
BLOG

Rozszyfrowując plan Jarosława Kaczyńskiego (cz. 1)...

Konradio Konradio PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Na wstępie podkreślę: niniejsza notka bazuje wyłącznie na przekazie medialnym z ostatnich tygodni i jest próbą uchwycenia zależności między różnymi wydarzeniami, które zajmują uwagę opinii publicznej. Poczynione przez autora (laika w domenie politologii) założenia mogą się wkrótce zdezaktualizować. Dlatego proszę potraktować poniższe refleksje jako wprawkę - przyczynek do dyskusji nad logiką działań politycznych we współczesnej Polsce.

1) Obecność w Sejmie posłów Konfederacji stanowi strategiczne (w perspektywie kolejnych wyborów) zagrożenie dla formacji rządzącej. Postrzegani są bowiem (przez media społecznościowe i co bardziej świadomych wyborców) jako politycy skrajni, lokujący się bardziej "na prawo" od Prawa i Sprawiedliwości, częściej i śmielej odwołujący się do wartości konserwatywnych oraz gospodarujący znaczną część prawicowo zorientowanego, młodego elektoratu. Rządzący utracili więc parlamentarny "monopol" na walkę z formacjami lewicowo-liberalnymi oraz operowanie hasłami narodowo-katolickimi. Co więcej: narzędzia stosowane przez PiS w walce politycznej w oczach opinii publicznej uchodzą za mniej skuteczne i mnie zdecydowane (kontrast w stosunku do swobodnie wygłaszanych postulatów Konfederacji jest wyraźny). 

2) Sposób walki z pandemią oraz mechanizm ratowania gospodarki obnażyły w oczach wielu Polaków (nie tylko elektoratu opozycyjnego) liczne słabości formacji rządzącej oraz braki kompetencyjne wśród czołowych urzędników. Za nieistotne uznaję tu obiektywne okoliczności (wpływ czynników zewnętrznych i "pozapandemicznych"), jak również porównania (in plus lub in minus) do sytuacji w innych krajach. Wizerunek sprawnego rządu oraz "teflonowych polityków" został poważnie nadszarpnięty i w najbliższym czasie nie może już ulec znaczącej poprawie (przynajmniej do momentu "odwołania" pandemii...).

3) Konsekwencje polityki "miękkiego lockdownu" oraz rosnąca liczba zakażeń koronawirusem wywołują ferment społeczny: zarówno wśród koronasceptyków, jak i osób obawiających się o zdrowie swoje i bliskich. Protestów ulicznych - bez względu na podjęte przez rząd działania - nie da się w tej sytuacji uniknąć (a ich skala i intensywność pozostaje trudna do przewidzenia). Spadek sondażowy Prawa i Sprawiedliwości wydaje się więc czymś nieuniknionym - przepływy elektoratu zostaną skierowane na Konfederację. Zyskać także powinny formacje uznające opiekuńczą rolę państwa (dziwnym zrządzeniem losu na takową pozuje obecnie środowisko "liberalne" spod znaku Koalicji Obywatelskiej)...

4) Biorąc powyższe za pewnik, należy zadać pytanie o cele polityczne formacji obecnie rządzącej. Intuicja podpowiada, że są dwa: a) wygrana w kolejnych wyborach parlamentarnych; b) utrzymanie wewnętrznej spójności partii oraz żelaznego elektoratu na poziomie gwarantującym - w przypadku przegranej  - rolę czołowej formacji opozycyjnej.

5) Osiągnięcie tych celów nie jest możliwe z wykorzystaniem strategii i zasobów użytych w ostatnich kampaniach. Sytuacja społeczno-gospodarcza jest drastycznie inna niż jeszcze przed rokiem. Wewnętrzne tarcia w strukturze partii oraz naturalne "zużywanie" liderów (wszystkich szczebli) również ograniczają pole manewru i przejęcie inicjatywy -  efektywna ofensywa programowa nie będzie już możliwa.

6) W obliczu ww. ograniczeń za najbardziej optymalną (w długim okresie) uznać należy grę na osłabienie konkurentów politycznych oraz utrzymanie żelaznego elektoratu. Wydaje się, że osłabienie jest możliwe poprzez (a) zniwelowanie nośności postulatów głoszonych przez formacje opozycyjne i (b) wprowadzenie nowych graczy (absorbującego i rozpraszającego część potencjału formacji opozycyjnych). Wzmocnienie elektoratu zaś powinno bazować raczej na (c) konsolidacji aksjologicznej (poprzez generowanie odpowiednich emocji), nie zaś na racjonalizacji działań rządu (przekonywania o ich skuteczności) czy dodatkowych profitach (efekt rozdawnictwa jest coraz słabszy, a możliwości nowych działań w tym obszarze coraz słabsze).

Powyższe konstatacje spisać było można już we wrześniu, tj. po fiasku "manewru futerkowego". Próbę przeforsowania - niesławnej z dzisiejszej perspektywy - ustawy prozwierzęcej uznać wypada bowiem za ostatnią w walce o elektorat klasycznymi (legislacyjnymi) metodami. Próbę nader ryzykowaną i jak się okazało, całkowicie nieudaną. Rezultatem tej porażki są - w mojej ocenie - działania, jakie kierownictwo partii rządzącej podjęło w końcówce października. Wielu osobom wydawać się mogą one niezwykle chaotyczne. Ja jednak dostrzegam w nich elementy złożonej, rozpisanej na lata strategii. Strategii niekoniecznie propaństwowej, zapewne głęboko destrukcyjnej dla porządku publicznego i spójności (i tak już skrajnie podzielonego) społeczeństwa, dynamizującej i ujawniającej szereg negatywnych dla polskiej tożsamości procesów kulturowych (co uznaję za cenny, bo demaskatorski - acz uboczny - efekt wdrażania tej strategii), które prędzej czy później zdominowałyby dyskurs polityczny, być może jeszcze bardziej niż obecnie. Co ważne, choć przyjęło się utożsamiać osobę Jarosława Kaczyńskiego z rolą głównego stratega Prawa i Sprawiedliwości, a wręcz demiurga sceny politycznej, opisywany tu plan nie musi być dziełem tego polityka. Nie zmienia to jednak faktu, że dla wielu aktorów polskiej sceny politycznej (oraz niemałej części polskiego społeczeństwa) takie postrzeganie lidera partii rządzącej jest wygodne, a wręcz korzystne (stąd też tytuł notki). Dlaczego? Napiszę wkrótce :)


CIĄG DALSZY NASTĄPI...

Konradio
O mnie Konradio

Z małej wioski trafił do wielkiego miasta, gdzie próbuje czynić świat ciut lepszym, póki ma jeszcze czas...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka