(AFP Photo/CHARLES PLATIAU)
(AFP Photo/CHARLES PLATIAU)
Konslib Konslib
122
BLOG

Emanuel Macron grozi, ambasador próbuje tłumaczyć

Konslib Konslib Polityka Obserwuj notkę 1

W Unii Europejskiej ostatnio najgłośniejszą sprawą jest "Europejski Zielony Ład". Jest to plan, który zakłada, że Europa do 2050r. stanie się neutralna klimatycznie. Polska nie zobowiązała się do wykonania tego w zakładanym przez UE terminie. Do całej sprawy odniósł się francuski prezydent, Emanuel Macron. 


Na konferencji prasowej Rady Europejskiej stwierdził: 


Jeśli Polska nie potwierdzi swojego udziału w tym celu, będzie poza europejskim mechanizmem, w tym w zakresie finansowej solidarności.


Chodzi o wsparcie finansowe dla krajów, które uzależnione są energetycznie od paliw kopalnych. Ma powstać Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, który będzie dysponował kwotą 100 mld euro na lata 2021-2027. Prawdopodobnie Polsce miałoby przypaść ok. 20 mld euro. 

Ambasador Francji, Frédéric Billet w komunikacie na internetowej stronie ambasady tłumaczył prezydenta, twierdził, że nie groził Polsce "tylko wytłumaczył, co to oznacza dla Rady Europejskiej". Dodał, że ten "wyjątek" nie spowolni wdrążenia "Zielonego ładu". Polska może nie przystąpić do projektu, ale automatycznie traci subwencję. 


Dla Polski nie jest ważne czy Emanuel groził czy nie 


Dla Polski ważne są konsekwencje płynące z decyzji wzięcia lub odmowy udziału w tym projekcie. Przewodnicząca KE, Ursula von der Leyen określiła "Zielony Ład" jako " strategia na rzecz wzrostu" oraz  "Europejski Zielony Ład pokazuje, jak zmienić nasz styl życia i pracy, sposób produkcji i konsumpcji, tak abyśmy żyli zdrowiej, a nasze przedsiębiorstwa były innowacyjne" Dość śmiałe założenia jak na projekt, który zmusi do przebudowy w dużej części infrastruktury wielu państw.

"Zielony ład" łudząco przypomina Strategię lizbońską 2.0. Wiara w powodzenie bardzo podobna, tylko trochę inny cel, wtedy nim było przegonienie gospodarcze USA. Jak to wyszło w praktyce, to każdy może zobaczyć. Stawiam, że z nowym Wielkim projektem socjalistów z Brukseli będzie podobnie. 

W Polsce koszta byłby olbrzymie. Zwłaszcza transformacja energetyczna pochłonęłaby ogromne środki. Według wiceministra energii, Adama Gawędy minimalna kwota to 440 mld złotych. Nie mówiąc o innych kosztownych krokach. 

Polska gospodarka cały czas jest zacofana względem Zachodu. Jesteśmy społeczeństwem na dorobku i takie gwałtowne ruchy niespowodowane czynnikami ekonomicznymi tylko politycznymi, muszą odbić się źle na naszym rozwoju. Oczywiście rozwój nie rzeczą najważniejszą, ale Polska aż tak dużego wkładu do produkcji gazów cieplarnianych nie ma, żeby drastycznie go obniżać. 

Nieważne od uwag czynników zewnętrznych, uczestnictwo w tym programie jest dla Polski szkodliwe. Nie możemy ulegać groźbom, a dokładniej utratą łapówek za wzięcie udziału w zabawie o nazwie zero growth.

Polska musi prowadzić podmiotową politykę zagraniczną. Teraz jest okazja dla rządu, żeby się wykazał na tym polu. Będzie trudno, patrząc na determinację Brukseli w realizowaniu swojej wizji. Nie wyszło przepchnięcie konstytucji UE, to pod stołem uchwalono Traktat Lizboński. Trzeba obserwować rozwój sytuacji, bo jest bardzo ważna dla Polski. A Panie Macron, casse-toi! 

Konslib
O mnie Konslib

Obserwuje i dzielę się przemyśleniami.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka