rebeliantka rebeliantka
2416
BLOG

Gdy nagle odchodzi młody człowiek….

rebeliantka rebeliantka Społeczeństwo Obserwuj notkę 8

Bolesne przeżycie w zasłużonej rodzinie Martynowskich.


30-letni Radogost Martynowski, syn Warcisława Martynowskiego i Anny Prześlicy-Martynowskiej,  zginął 29 stycznia w Tatrach, porwany przez lawinę schodzącą  w rejonie Niżnego Kosturu na Czarny Staw w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

Martynowscy znakomicie wychowali syna. Radogost kontynuował rodzinne tradycje patriotyczne, świetnie wywiązywał się z obowiązków zawodowych, był uczestnikiem cennych inicjatyw społecznych. Nie tylko rodzina poniosła stratę, groźny żywioł zabrał  zaangażowanego inżyniera i pasjonata-społecznika.

W 2017 roku ukończył Politechnikę Krakowską. Projektował urządzenia i technologie dla energetyki i ochrony środowiska. Już na studiach wykazywał się szerokimi horyzontami umysłowymi. Prezesował kołu naukowemu, poszukiwał dodatkowych informacji. W internecie nadal można znaleźć jego wywiady z osobami  rozpoznającymi optymalne rozwiązania w produkcji energii – zarówno inżynierami, jak i przedstawicielami władz.

Ale aktywność inżynierska nie wyczerpywała jego pasji. W wolnym czasie - podczas uprawiania turystyki rowerowej - opisywał zwiedzane miejscowości, badając ich historię i kulturę. To kontynuacja zamiłowań dziadka Zbygniewa Martynowskiego.


Zbygniew Martynowski - naukowiec, etnograf, etymolog, językoznawca (1908-1993)


Źródło: https://www.przyladekhistorii.pl/index.php/2019/06/07/zbygniew-martynowski/


Pochodził z rodziny nauczycielskiej. Jego wuj prof. Stanisław Pawłowski był wybitnym naukowcem, rektorem Uniwersytetu Poznańskiego - z jego inicjatywy powstał Atlas Nazw Geograficznych Słowiańszczyzny Zachodniej. Zbygniew zdał maturę o ojców jezuitów w gimnazjum klasycznym. Potem studiował architekturę w Politechnice Lwowskiej. Studia musiał przerwać z powodu zachorowania na gruźlicę.  W 1931 roku podjął naukę w Krakowie w Szkole Rysunku u prof. Stanisława Szukalskiego z USA, czasowo przebywającego w Polsce. Profesor zaszczepił w nim słowianofilstwo wyrażające się w poszukiwaniu wartości w sztuce starosłowiańskiej. Z tego powodu rozpoczął  studia na Wydziale Filologii Polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po ich ukończeniu został na UJ jako asystent sławnego językoznawcy Kazimierza Nitscha.

W czasie wojny wstąpił do AK. Uczestniczył w zabezpieczaniu akcji dywersyjnych na szlakach kolejowych komunikujących Kraków ze Lwowem. Prowadził również tajne komplety dla młodzieży gimnazjalnej.

Po wojnie wrócił do Krakowa i na Uniwersytet, prowadząc badania dialektologiczne Górnego Śląska. Z profesorem Nitschem wizytował Polanicę-Zdrój z okazji konferencji na temat zagospodarowania „Ziem Odzyskanych”. Motywowany tymi okolicznościami w 1946 r.  przeprowadził się z Krakowa do Lądka-Zdroju, gdzie przystąpił do organizacji szkolnictwa (m.in. gimnazjum), krzewienia polskości, krajoznawstwa i przewodnictwa turystycznego. Skupiał się na problemach etnografii i etymologii Lądka oraz regionu. Był również „znakarzem” (działalność na rzecz PTTK, polegająca na oznakowaniu szlaków turystycznych). Podczas wykonywania tej czynności, został aresztowany w okolicach Borówkowej Góry pod zarzutem dywersyjnych działań na rzecz Czechosłowacji. Na tę wyprawę zabrał ze sobą trzyletniego syna Warcisława – aresztowano ich obu. Wartka zwolniono następnego dnia. Natomiast Zbygniew wyszedł na wolność dopiero po kilku miesiącach, dzięki interwencji wojewody opolskiego.

Działał w Podkomisji Sudeckiej ds. ustalania nazewnictwa polskiego, desygnowany przez profesora Stanisława Rosponda – językoznawcę na Uniwersytecie Wrocławskim.

Po kilkuletnim pobycie w Krakowie wrócił z rodziną w 1962 r. do Lądka Podjął pracę w szkolnictwie Lądka, Stronia Śląskiego, Bystrzycy i Kłodzka. Był jednak niewygodny politycznie, co powodowało szykany za strony administracji szkolnictwa. Został usunięty z lądeckiego Liceum do Szkoły Podstawowej. Z nauczyciela języka polskiego z tytułem magistra filologii polskiej po Uniwersytecie Jagiellońskim został nauczycielem języka rosyjskiego, a dalej przeniesiony do biblioteki.

26 VIII 1980 roku Zbygniew Martynowski zorganizował statutowy zjazd Konfederacji Polski Niepodległej w swoim lądeckim domu. Zjazd przyjął nazwę I Kongresu KPN. Przybyło ponad 20 osób, m.in. późniejsi liderzy KPN: Leszek Moczulski – przewodniczący, Władysław Borowiec, Romuald Szeremetiew, Tadeusz Stański i Nina Milewska. Podczas lądeckich obrad doszło do interwencji SB, ZOMO i WOP. Aresztowano wszystkich. Lądecki komisariat milicji nie miał aż tylu miejsc dla zatrzymanych, wobec tego wszystkich aresztowanych zamknięto w świetlicy milicyjnej, którzy korzystając z takiej sytuacji, kontynuowali obrady aż do momentu, kiedy „dyskotekami” zostali rozwiezieni po okolicznych wsiach.

Późniejsze aresztowania były bardziej brzemienne w skutkach. Działania KPN rozpoczęte w domu Martynowskiego, Vaclav Havel nazwał „preludium do Aksamitnej Rewolucji w Czechosłowacji”.

Zbygniew Martynowski w 1993 roku zginął w Krakowie potrącony przez samochód.


Warcisław Martynowski, ojciec Radogosta, działacz niepodległościowy (ur. 1945)


Absolwent m.in. Uniwersytetu Wrocławskiego, Wydz. Nauk Przyrodniczych (1973).

Urbanista, przedsiębiorca.  W latach 1994-1998 członek Zarządu Rady Miasta Lądek-Zdrój, 2002-2006 radny w Lądku-Zdroju.

Przez wiele lat represjonowany politycznie.

W III 1968 uczestnik demonstracji we Wrocławiu. 5 III 1969 zatrzymany w Krakowie podczas próby zorganizowania obchodów rocznicy Marca ’68.

15 X 1971 – 6 XI 1974 rozpracowywany przez Wydz. III KW MO we Wrocławiu w ramach KE krypt. Chemik.

26 VII 1980 uczestnik rozbitego przez SB I Kongresu KPN (zorganizowanego w domu jego ojca Zbygniewa Martynowskiego w Lądku-Zdroju.

Od IX 1980 w „S”, członek Komitetu Założycielskiego, następnie przewodniczący Komisji Rewizyjnej „S” w WUB; uczestnik I KZD jako współwydawca pisma KZD „Głos Wolny”.

1982-1989 współpracownik Solidarności Walczącej, współorganizator struktur SW na Ziemi Kłodzkiej; 31 VIII 1982 współorganizator (z Antonim Misiakiem) demonstracji w Kłodzku.

27 IV 1982 – 1985 rozpracowywany przez Sekcję Rozpracowań Wydz. II Sudeckiej Brygady WOP w ramach SOS/SOR krypt. Grota
30 X 1982 aresztowany w Lądku-Zdroju, przetrzymywany w AŚ w Kłodzku, Wałbrzychu i Wrocławiu, skazany wyrokiem Sądu Śląskiego Okręgu Wojskowego we Wrocławiu na 1 rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 16 XII 1982 zwolniony  (SoW 1170/82 – zarzut: "w okresie od miesiąca czerwca do dnia 31.10.1982 r. na terenie województwa wałbrzyskiego rozpowszechniał oraz gromadził i przechowywał w celu rozpowszechniania ulotki i pisma zawierające fałszywe wiadomości o sytuacji społeczno-politycznej w kraju, co mogło wywołać niepokój publiczny", treść wyroku: „Warcisława Martynowskiego, s. Zbygniewa uznać winnym (...) skazał go na mocy art. 48 ust. 2 cyt. wyżej dekretu na karę 1 /jednego/ roku pozbawienia wolności, której wykonanie na podstawie art. 73 § 1 kk i art. 74 kk warunkowo zawiesza na okres próby wynoszący lat 3 /trzy/; na podstawie art. 49 ust. 3 cyt. wyżej dekretu orzeka karę dodatkową pozbawienia praw publicznych na okres lat 2 /dwóch/; na podstawie art. 75 § 1 kk orzeka [od] oskarżonego 50.000 /pięćdziesiąt tysięcy/ zł grzywny na poczet której w myśl art. 83 § 3 kk zalicza okres tymczasowego aresztowania od dnia 31 października 1982 r. do dnia 16 grudnia 1982 r. tj. 47 dni przyjmując jeden dzień tymczasowego aresztowania za równoważny grzywnie w kwocie 1000 zł; na podstawie art. 1, 2 ust. 1 pkt. 3 i art. 3 Ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa tytułem opłaty sądowej 11.800 zł, zaś na podstawie art. 547 § 1 kpk obciąża oskarżonego kosztami postępowania w sprawie"); na skutek rewizji nadzwyczajnej wniesionej przez Naczelnego Prokuratora Wojskowego na korzyść Martynowskiego, Sąd Najwyższy - Izba Wojskowa w Warszawie na rozprawie w dniu 18 marca 1994 r. (sygn. WRN 23/94) orzekł "zaskarżone wyroki zmienić przez uniewinnienie skazanego od popełnienia przypisywanego mu przestępstwa; kosztami postępowania w sprawie obciążyć Skarb Państwa").

Współpracownik Solidarności Polsko-Czechosłowackiej.

Pierwsze konspiracyjne spotkanie odbyło się 21 sierpnia 1987 r. na Borówkowej.  Spotkali się tam działacze Solidarności Polsko-Czechosłowackiej z obu stron granicy. Ze strony czeskiej dotarł m.in. : Jiří Dienstbier (późniejszy minister spraw zagranicznych Czechosłowacji). Podobne spotkania odbywały się również w okolicach pobliskiego Karpna, a wśród ich uczestników był m.in. późniejszy prezydent Czech Václav Havel. Głównym organizatorem tych spotkań po polskiej stronie był Warcisław Martynowski.
Był on też odpowiedzialny za zorganizowanie siatki polskich kurierów, przenoszących przez granice różnego rodzaju materiały informacyjne.

W czerwcu 1988 r. odbyło się spotkanie ponad 20 młodych działaczy z polskich i czechosłowackich ugrupowań opozycyjnych. Kolejne spotkanie na Borówkowej miało miejsce 20 maja 1989 r. Spotkanie 30 września 1990 r. było czwartym i pierwszym legalnym spotkaniem na Borówkowej. Było ono jedną z trzech demonstracji, które odbyły wówczas się na granicy polsko-czeskiej w sprawie otwarcia granic. Na Borówkowej spotkała się wtedy ponad setka osób z Lądka-Zdroju i Javorníka, m.in. władze obu miast, co zaowocowało nawiązaniem partnerstwa między tymi miastami. W 2005 r. postawiono na szczycie tablice upamiętniające wydarzenia z lat 80. XX wieku.

Od VI 1989 przewodniczący KO Ziemi Kłodzkiej.

Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2007).

Źródła (m.in.):
https://encysol.pl/es/encyklopedia/biogramy/17535,Martynowski-Warcislaw-Janusz.html
https://polskiemiesiace.ipn.gov.pl/mie/form/r2250323622,Martynowski-Warcislaw-16-05-1945-imie-ojca-Zbigniew.html

Matka Radogosta, lekarka Anna Prześlica-Martynowska

Córka prawnika z Nowego Targu Mieczysława Prześlicy, uczestnika powstania warszawskiego, członka Armii Krajowej, wywiezionego na roboty do Niemiec.

Anna Prześlica-Martynowska jest lekarką, wyszła za mąż za Warcisława Martynowskiego. Ich trójka dzieci:  Wszerad, Radogost oraz Dobromiła otrzymały starosłowiańskie imiona. Takie od lat nadaje się w rodzinie Martynowskich pod wpływem inspiracji ze strony dziadka Zbygniewa Martynowskiego.

Dr Martynowska jest znana w Polsce za sprzeciw wobec przepisów pandemicznych, wprowadzonych w związku z chorobą covid-19. Dolnośląska Izba Lekarska dwukrotnie zawiesiła ją z tego powodu tymczasowo na pól roku w prawach wykonywania zawodu lekarza. Decyzją OSL DIL w dn. 24 sierpnia 2021 r. przywrócono lekarce prawa do wykonywania zawodu, jednakże postępowanie dyscyplinarne wobec niej nadal się toczy.  


Dzisiaj (sobota 5 lutego) o 15-tej pogrzeb Radogosta w Lądku Zdroju

Radogost wychowywał się w rodzinie o wspaniałych tradycjach patriotycznych. Żywo w nich uczestniczył.

Był też powszechnie lubiany z powodu miłej osobowości i uczynnego podejścia wobec ludzi.

Był wysportowany. Wspinał się w górach, uprawiał narciarstwo skiturowe i turystykę rowerową.

Jego nagła śmierć w górach jest ogromną tragedią dla bliskich. Tym większy szacunek wzbudza podejście rodziców do tej straty. Głęboka wiara w Boga pozwoliła matce skierować do syna niezwykłe pożegnanie (cytuję z FB):

"I widzisz Synku? Marzeniem moim było, aby jedno z moich dzieci poszło na służbę Bogu. Gdy to mówiłam, patrząc na Ciebie, śmiałeś się (zawsze się uśmiechałeś). I wyszło na moje. Ty u Chrystusa już na ordynansach.

Trzymaj się tam śp. księdza Piotra Niewiadomskiego. Pamiętasz, jak jako nastolatki, z bratem, wykonaliście, hm... "renowację" wnętrza w Jego kaplicy Matki Bożej z la Salette w Travnej?  Ale było za darmo.

Pomagałeś starym dziadom, na przekór Czasom Złym, w opracowaniu zrębów lądeckiego muzeum. Uważają, że nasza przeszłość jest nie mniej ważna od przyszłości i jedna wpływa na drugą. Poszedłeś w ślady śp. dziadka Zbyszka, który takie muzeum, w naszym domu, dawno, dawno temu urządził. Jak oni sobie teraz, bez Ciebie, poradzą?

Byłeś dumnym krwiodawcą. Oddałeś wielokrotnie więcej czystej, z serca płynącej krwi, niż sam miałeś. Tak więc żyjesz w tych biedakach, do których ona popłynęła.

Doprowadziłeś się do takiej sytuacji, że ojciec musiał Ci kupić biblioteczkę na masę książek, które zgromadziłeś. Ty, który nie mogłeś przebrnąć przez szkolne lektury. I czytałeś, czytałeś, a potem opowiadałeś i oprowadzałeś z ochotą po śladach przeszłości każdego, kto tego potrzebował. W szczególnej pamięci mam amerykańskie dziewczyny ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.

I jeśli kiedyś z nieba spadnie łańcuch rowerowy (a czasami leciało Ci z rąk)  - to znak, że rozkręcasz Panu Bogu turystykę rowerową. Po zapomnianych kościółkach, prastarych zamczyskach, tak, jak robiłeś to tu, wciągając w ten proceder wielu młodych.

 Kto teraz będzie się wspinał z tym Libańczykiem, którego asekurowałeś na Skałkach?

Kto Cię zastąpi na ślubach i weselach, gdzie tak chętnie byłeś zapraszany jako drużba i świadek? Przyznam, że moje matczyne serce drżało na wiadomość o kolejnych wieczorach kawalerskich. I to nie z powodu alkoholu, ale niesamowitych pomysłów, jak ten ostatni, z eksploracji podziemnych korytarzy pod Bystrzycą.

A te białe obłoki na niebie - to z perfekcyjnie zaprojektowanej przez Ciebie spalarni grzechów naszych. Niebiański już, inżynierze.

Byłeś Dziełem Boga doskonałym. I ani, niejednokrotnie mój zły przykład, ani żadne zło tego świata nie miało do Ciebie przystępu. Nie zmarnowałeś ani minuty Swojego życia. Sztuka, która mnie się nie udaje.

Z dumą prezentowałeś mnie i moim przyjaciołom (Cecylce, Tomkowi, Mariuszowi, Bartkowi), wieczorem, przed wyruszeniem w Tatry - perfekcyjny sprzęt na wypadek lawiny.

Synku! Tatry to nie były nasze góry. Nasze były Gorce. I widzisz, nawet pomoc herosa, jakim okazał się Twój nieszczęsny towarzysz jazdy na nartach -Wojtek Mazan nie odwróciły biegu zdarzeń. Umarłeś szybko i honornie (S.Pitoń).

Jestem pewna, że oglądasz teraz Chwałę Najwyższego. A nie ma większej radości dla matki, niż doprowadzić dziecko przed tron Tego, Który Był, Jest i Będzie, aż po Wszystkie Czasy. Jezu ufam Tobie. Niegodna matka A.M"

--------------------------------------------------------------------

"A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?" (1 List do Koryntian 15,54-55)


„A jesli komu droga otwarta do nieba,
Tym, co służą ojczyźnie”.
/ Jan Kochanowski Pieśni, Księgi wtóre Pieśń XII/


rebeliantka
O mnie rebeliantka

Zna się na zarządzaniu. Konserwatystka. W wieku średnim, ale bez oznak kryzysu. Nie znosi polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia (fumum vendere – dosłownie: sprzedających dym). Lubi podróże, kontempluje - sztuki plastyczne i muzykę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo