Damian Kujawa Damian Kujawa
103
BLOG

Brakuje retoryki kompromisowej!

Damian Kujawa Damian Kujawa Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Od 1993 roku w Polsce funkcjonuje kompromis aborcyjny. Ustawa wprowadziła między innymi zakaz przerywania ciąży z trzema wyjątkami. Zapisy do dziś budzą kontrowersje i wielokrotnie próbowano je zmienić. 7 stycznia 1993 roku większością głosów Sejm ustawę zatytułowaną "o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunków dopuszczalności przerywania ciąży". Według jej autorów, przepisy dopuszczające aborcję wyłącznie w trzech przypadkach miały być swoistym kompromisem między środowiskami prawicowymi a lewicowymi - opierającymi swój kodeks moralny i etyczny na Piśmie Świętym oraz niewierzącymi - patrzącymi na medycynę i stojącymi za wolnym wyborem (pro-choice) oraz stojącymi w obronie dzieci poczętych (pro-life). 

 Do dziś istnieją w Polsce trzy wyjątki dopuszczające aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, a więc gwałtu lub kazirodztwa. Przez ostatnie lata kompromis był uznawany przez zdecydowaną większość Polaków i wielu uważało go za świętość. Choć była to świętość dla wielu kontrowersyjna - kompromis spokojnie w polskiej polityce i prawodawstwie mógł egzystować. Jednak ta kluczowa dla społeczeństwa kwestia co jakiś czas wychodziła z sacrum - podczas pierwszych rządów PiS dla wielu sympatyków tej partii oraz prokatolickich organizacji zaostrzanie aborcji było jednym z ważniejszych punktów. Mimo to w 2007 premier Kaczyński najwidoczniej bojąc się naruszać nienaruszalnego dotąd sacrum i wywoływać jeszcze większych podziałów jasno powiedział:

"Demokratyczne, praworządne państwo nowoczesne ma pewne limity i ograniczenia. Nie może np. zmusić zgwałconej kobiety do rodzenia dziecka". 

Podczas gdy jego brat Lech będący prezydentem Rzeczypospolitej zadeklarował:

„(..) jeżeli chodzi o sprawy związane z aborcją, to uważam, że osiągnięty 15 czy 14 lat temu kompromis jest kompromisem, którego nie wolno naruszać. Powtarzam - nie wolno naruszać”

Jak widać, mimo sytuacji w jakiej znajdywał się Kaczyński będący premierem i mający brata prezydenta - wolał On nie ruszać kwestii aborcji. Co ciekawe z związku z odpuszczeniem zaostrzenia prawa aborcyjnego ówczesny marszałek Sejmu z ramienia PiS Marek Jurek, który od lat jest gorącym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dobrowolnie zrezygnował z piastowania tej funkcji. Temat znów powrócił gdy do Sejmu weszła lewicowa partia Janusza Palikota, który w 2012 zapowiedział:

"Aborcja na życzenie do 12. tygodnia, jawne listy lekarzy, którzy nie chcą przerywać ciąży" 

Dyskusja od nowa ruszyła a w międzyczasie ruchy prolife zaczęły budować swoją silną bazę. Gdy w 2015 wybory drugi raz wygrało Prawo i Sprawiedliwość i został utworzony rząd Beaty Szydło - retoryka była już wyraźnie antyaborcyjna. Te środowiska, które 12 lat wcześniej pokładały nadzieję i dały wysokie poparcie PiSowi ws. aborcji - nie mogły odpuścić tej partii w 2015 r. Gdy do Sejmu trafił autorski projekt antyaborcyjny "Zatrzymajmy aborcję" autorstwa Kai Godek (jednej z czołowych twarzy polskiego ruchu pro-life) a tysiące Polek z parasolkami wyszło na ulice polskich miast - w światopoglądowej debacie publicznej zawrzało jak nigdy dotąd. Dzisiaj mimo, że większość jasno deklaruję sprzeciw do zaostrzenia prawa aborcyjnego - to debatą społeczną rządzą dwie retoryki: radykalnie antyaborcyjna oraz parasolkowa za "aborcją na żądanie". Te dwie grupy ostatnimi czasy zawładnęły polską sceną polityczno-społeczną. Czy temat nagle znó wróci do "sacrum" jak to zwykle miało miejsce a może stanie się coś dotąd niespotykanego w Polsce? Zobaczymy... Jedno jest pewne - brakuje silnej retoryki PROkompromisowej.


Cóż, człowiek pisze tak, jak może, Obywatelu Redaktorze.  Konstanty Ildefons Gałczyński, List z fiołkiem, 1946

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka