"przełomowa" ekspozycja mebli Kowalskich w pawilonie na Przeskok 2 w Warszawie, II/III 1963 [fot. „Projekt” 2 (35) 1963, s. 9]
"przełomowa" ekspozycja mebli Kowalskich w pawilonie na Przeskok 2 w Warszawie, II/III 1963 [fot. „Projekt” 2 (35) 1963, s. 9]
Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski
1065
BLOG

Meble Kowalskich (6) a RĄBANIE ANTYKÓW SIEKIERĄ: prawda/mit?

Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski Kultura Obserwuj notkę 4

 

 

|  Meble Kowalskich to moje rodzeństwo – ich twórcami byli moi rodzice Bogusława i Czesław; stąd temat i przedbramie publikacji & wystawy – zapraszam na czwartek 29 maja br. do galerii ForForm przy ul. Paderewskiego w Poznaniu, z okazji dni dizajnu | z tej okazji powstała   strona www   Mebli Kowalskich |  i Fanpage  Mebli Kowalskich   | Poprzednie segmentowe odcinki tegoż bloga – zobacz TU.

 

Że Meble Kowalskich spowodowały wyparowanie licznych antyków – słyszę często. Zwłaszcza teraz, oddając do druku książkę o Rodzicach. Słyszę też od Mamy, której wspomnienia w tejże książce umieszczam. Czytam nadto w licznych wycinkach z rodzinnego archiwum. O tyle to pikantne, że Mama przez kilkadziesiąt lat pracowała w cepeliowskiej spółdzielni „Rzeźba i Stolarstwo Artystyczne”, zajmując się właśnie antykami, które projektowała (kopie i kreacje utrzymane w stylu) oraz nadzorowała ich renowacje. I otóż słucham, jak mówi:

 

Jeden z […] [zarządzających Cepelią] powiedział mi kiedyś : „Pani Bogusiu, jaki głupi byłem, miałem w garażu szafę gdańską, ale zawadzała mi i porąbałem ją na opał, teraz bym już tego nie zrobił”.

 

A mimo to wciąż nie znam żadnej konkretnej opowieści o porąbaniu konkretnego antyku ze względu na wprowadzenie do mieszkania Mebli Kowalskich. Przyznam, że chciałbym takową opowieść usłyszeć. Zamiast tego słyszę – także z ust Mamy – wciąż tylko słowa ogólne: że „tak było” powszechnie. Wierzę, ale chciałbym dostać konkrety. Może ktoś się przyzna i opowie?


Dla ilustracji załączam dwa fragmenty wypowiedzi Mamy. Pierwszy z wywiadu z początku lat 70:

 

Nasz zestaw [Meble Kowalskich] miał być rodzajem boazerii, drewnianej okładziny ścian, w której wszystko się mieści […] prócz tego ludzie mieli sobie wstawiać jakieś indywidualnie wybrane meble: biurko, fotel, stolik czy toaletkę. […] człowiek nie powinien żyć we wnętrzu powielonym tyle razy, ilu ma przyjaciół i znajomych. […] Okazało się jednak, że indywidualna wyobraźnia zawiodła, a właściwie mówiąc – nie została w ogóle poruszona w chwili dobierania i ustawiania „Kowalskich”. Mamy więc w miastach być może nawet setki tysięcy pokoi niemal identycznie umeblowanych, obojętnie czy mieszka w nich profesor uniwersytetu, czy łódzka włókniarka. I to nas martwi, choć oczywiście mamy miłą świadomość, że trafiliśmy w powszechne potrzeby.

 

Drugi fragment wypowiedzi Mamy – to wspomnienia zarejestrowane całkiem niedawno:

 

[…] Ludzie kupowali Meble Kowalskich, żeby jakoś upchać swoje rzeczy, a potem jeszcze w miarę normalnie poruszać się po tym niewielkim metrażu. […] Ale przyszedł i efekt negatywny […]: zaczęli zupełnie niepotrzebnie wyrzucać stare meble, niszczyć – i wstawiać nasze, bo uważali, że to takie super modne. A moda się zmienia – jak suknia krótka albo długa. I w tej chwili już jest po naszych meblach […] [a te nasze meble to tylko] klapki, które można skręcać i robić z nich, co się chce, a nie tradycyjne meble, te, które w tej chwili znowu są modne – i które zresztą są naprawdę piękne. Jak miło siedzi się na krzesłach przy dużym stole ustawionym na środku pokoju – to scala rodzinę. Tego wtedy nie dało się zaproponować. Była tylko możliwość przestrzennego wykorzystania bardzo małych powierzchni.

 

Odrębną sprawą jest tak zwana „walka z tradycją” w PRLu lat ‘60. To na potem. Tu dodam tylko, że za lat stalinowskich nowoczesność w polskiej sztuce była wyklęta – socrealizm nie korzystał z awangardowych pomysłów, które akompaniowały wprowadzaniu reżimu w Rosji i zaraz potem dostały po głowie – po czym sztuka komunistycznej dyktatury poczęła korzystać z tych samych „klasycznych” inspiracji, co sztuka hitlerowskich Niemiec.

Zobacz galerię zdjęć:

stylowy stół zaprojektowany przez Bogusławę  - inwencyjna kopia stołu z domu rodzinnego | fot.arch. rodzinne autora
stylowy stół zaprojektowany przez Bogusławę  - inwencyjna kopia stołu z domu rodzinnego | fot.arch. rodzinne autora robocza wersja okładki zamierzonej publikacji majowej

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Kultura