AFORYZMY - autor Zygmunt Jan Prusiński
Jaki koszmar w pajęczynie uwiera serce - takie pogodne w każdym dniu tobie oddane.
Emigrant – skrzypek jak ja śpiewający słowik mieliśmy udział dla Polonii, by nie schamieć.
Poukładamy dni i noce a snami będziemy się wymieniać.
Elastyczność z mokradeł i tkliwe wodorosty i szept młodych brzóz.
Umiemy patrzeć na siebie jest w tym coś z malarstwa...
Czy wiesz że pieśni zostawiam na twych udach, taki czuły świat obezwładniam z mojej winy.
Kochanko Księżyca – każda noc jest baśnią wędrownych gwiazd i tudzież poety oczy.
Całuj kiedy będę spał przy tobie - rano policzę je dokładnie...
Nie rozmieniam nic co by szkodziło nigdy drzewa nie ściąłem w lesie, co najwyżej podparłem się o drzewo i pisałem wiersz o przemijaniu.
Tysiąc wierszy płynie Słupią stoję nad brzegiem wodnego życia, dzikie kaczki malują urok rozmawiam z nimi o tobie.
Niosę ci codziennie kwiaty to też dodatek do naszej miłości, rozczepiam słowa czułe - nadaję im ważność oddychania.
Ta niesamowita eleganckość i niezłomność duszy mnoży pytania w wytrwałej epoce uczuć ukazujemy tę siłę przetrwania.