Zygmunt Jan Prusiński
DEMOKRACJA W POLSCE JEST W WC... TYLKO TAM !
komentarze do wpisu » Nie ma Solidarności, nie ma wolności...
Chwilami nie mogę wyjść z podziwu, gdy widzę, jak Pan cierpi, tak jak postaci z Dziadów Mickiewicza. Ja wcale nie kpię z Pana. W oparciu o pańską osobowość i postawę można by się pokusić o nową, bez (inteligenckich) zakłamań analizę i interpretację Dziadów. Chodzi to za mną od jakiegoś czasu, ale nie mam na to, tego właśnie czasu. We współczesnej interpretacji okres Solidarności odpowiada Insurekcji Kościuszkowskiej, natomiast to co dzieje się teraz, to jakby okres popowstaniowy, gdzieś na Litwie u Nowosilcowa. No, ale czyżby się strony świata obróciły o 180 stopni i Hotelu Lambert trzeba by szukać na Wschodzie ? Niekoniecznie w Moskwie, ale może w Phenianie u Kim Dżong Illa ? To przecież w Korei Północnej żyje lud o duszy starosłowiańskich czcicieli natury, (czytałem o nich w pisemku Świadków Jehowy !) których filozofia i podejście do koegzystencji z naturą posłużyła za kanwę scenariusza filmu Awatar. Tej nowej biblii młodego pokolenia ! A zresztą, do wskrzeszenia "Solidarności" potrzebowalibyśmy powrotu do wiary i fanatyzmu tych Koreańczyków, którzy uwielbiają swych przywódców, jak my kiedyś Wałęsę. Pan chyba widzisz różnicę między inteligencją Wałęsy a Kim Dzong Illa ? Czuję, że się stanę jego fanem ! Co za rysy wschodniego myśliciela i ojca narodu ! Nie sposób z niego kpić jak z wizerunku Buddy. Po prostu nic w niej pospolicie ludzkiego nie ma. Mówię to panu, jak profetyk profetyście. Pan chyba zrozumie, że rozumienia natury świata jest niedostępne dla idiotów. Cóż z tego, że Wałęsa miał twarz szczerego słowiańskiego (i wiejskiego) buca, skoro naszej Pannie S. był potrzebny inteligentny (przepraszam za wyrażenie) skurwysyn, który by się nie dał robić na szaro tej inteligencji podszytej żydowskością. Panna S. zasługiwała na narzeczonego, który by jej zrobił zdrowego parobczaka, chociaż poród mógłby by krwawy i ciężki. Natomiast Wałęsa wpuścił do jej alkowy żydowskiego szczyla i ten jej zrobił jakąś pokrakę, bękarta dla uciechy społeczności międzynarodowej (którą nb. tak Pan szanuje - a nie ma czego, bo to kupa łachów). Wydrapali by oko za dolara, taka to demokracja ! Historycznej Solidarności prawie nikt nie pamięta, ale będzie się ona ciągnąć za nami jako mit i kanwa naszych podświadomych snów. Pozdro...
2010-08-30 01:28
Odpowiedź do Intelektualisty
BUJAMY SIĘ BEZ HISTORII NA MANOWCACH !
Panie Zelkan, sporo Pan napisał filozofii politycznej. O Wałęsie nie chcę już pisać. Muszę Panu podpowiedzieć, że jeśli jego matka jest Polką, to jego ojciec biologiczny był wrogiem Polaków. Musiał uciekać w czasie wojny z Polski. Powód ? Sztab Główny Armii Krajowej, miało powody., aczkolwiek ojciec przyszłego prezydenta III RP wymsknął się im i uciekł przez Hamburg do Dachau. Co on tam robił w obozie koncentracyjnym, to Bolek wie, chyba wie.
W ogóle mamy szczęście do wszystkich prezydentów, gdzie ich tatusie rozrabiali po obydwu stronach politycznych, Wschód – Zachód. W innych krajach, w innych cywilizacjach żaden z tych po tatusiowych zapachach i romansach w polityce przeciwko Polsce i Polaków, nie ostaliby się prezydentami ! Ale Polacy nie chcą wiedzieć i znać prawdy. Uciekają od prawdy jakby to była trucizna.
Dziękuję Panie Zelkan za te opinie w moim kierunku.
Mnie tylko ratuje Romantyzm...
Pozdrawiam -
Zygmunt Jan Prusiński
2 Września 2010 r.
Czwartek 23:17
komentarze do wpisu » Jestem tu na tej zniewolonej ziemi...
Jako poeta ? Nigdzie Pan nie dojdzie i niczego już Pan nie osiągnie. Bo gdzież doszedł np. taki Staff ? Był niemiłosiernym groszorobem i dla grosza dudrał coraz to nowe wiersze. A że to samo czuli Gebethner i Wolf, którzy nawet podczas okupacji potrafili zalegalizować i utrzymać swoją firmę wydawniczą, więc wespół-zespół ! wymyślali coraz to nowe konkursy o wawrzyn poetycki akademii literatury itd. Wszyscy znani literaci i poeci - którzy doszli do nazwiska - to również groszoroby i gołodupce bez pieniędzy. Już nie ma poezji bo czytelników zmienił Internet. I chyba zmieniła ich fotografia, ich konkretystyczny sposób widzenia. Filozofia rozwaliła się na tysiące wersji i odłamków a i to się "humaniści" boją przyznać, że filozofia jest i owszem (tworem opartym na konkluzjach wywiedzionych z fizyki kwantowej, z kwantowego obrazu świata), ale jest to wizja człowieka odczłowieczonego, człowieka maszyny. Dlatego ciągle natykam się w poezji na z naskórkowej asocjacji...a przecież w poezji nie o to chodzi. W tejże chwili poeci przestają być poetami, niech pan zauważy, że gdy inteligentny rozmówca rozmawia i przemawia do kretyna, to sam się deprecjonuje i jego mowa staje się kretyńska. To samo dzieje się z wszystkimi Krynickimi i Zagajewskimi. Dziwię się, że tego nie widzą, tylko się godzą na sytuację kretynów i chyba automatycznie stają się kretynami. Ale mimo to, żeby by dzisiaj tam gdzie oni, i takimi jak oni (którzy gdzieś doszli) trzeba było się znaleźć w końcówce lat 50-tych i w latach 60-tych i to koniecznie w Warszawie lub w Krakowie. Nie wystarczył jako rewelator poezji gdański Bim-bom ani łódzka filmówka. Tylko te dwa miasta wytworzyły wtedy genius loci i kto się w tym czasie do niego nie załapał, później już musiał próbować (zostać docenionym poetą) i dobijając się o zauważenie. Zresztą tak chciała wybrać, niezależna od ludzkich chęci memorystyka (od memory, memy, twór umysłu) społeczna, kształtująca również dzieje historii literatury. Jedne nazwiska wybiera, inne odrzuca.
Pan sam sobie jest winien, trzeba było brać udział w wyścigu o uwielbianie zachodniego gówna, jak to robili Zagajewski i Barańczak, którzy mają dziury na kolanach od klęczenia przed monstrancją zachodnich społeczności międzynarodowych. Tych wszystkich pedałów i tych tam... Niech mi pan nie bierze za złe, że tak piszę, ale to przecież z Pana wiersza wynika.
Pozdro...
2010-08-31 01:37
@Zelkan
ROZMAWIAMY O LITERATURZE
Drogi Panie, nie mam nic a nic do Pana uwag, przecież rozmawiają już ostatni Rycerze Poezji. Nie mam absolutnie o to żalu.
W ludowej Polsce byłem sporo drukowany z doskoku w prasie i literackich periodykach.
Miałem satysfakcję iż taki Tadeusz Nowak kilka moich utworów opublikował w warszawskim "Tygodniku Kulturalnym". - I co z tego dziś, czytam: "Tadeusz Nowak, TW esbecji..." Kupuję tomiki wierszy Anny Świerczyńskiej, moim zdaniem doskonałe wiersze - jak na kobietę, i co ? Czytam dziś: "Anna Świerczyńska, TW esbecji..." To kropelka - nie chcę w gównie się bawić, gardzę takimi ludkami.
Wie Pan, lubiłem wiersze Czesława Sobkowiaka, pamiętam je w miesięczniku "Nadodrze", tam też w redakcji onej pracował. Czy Pan widział jak on budował swoje wiersze ? Coś niesamowitego. Zaczyna pierwszy wers krótko, dwa - trzy słowa a następny wers już jest zbudowany z dziesięciu - dwunastu słów. To był poeta ze wsi, sporo ludowych i wiejskich akcentów w jego wcześniejszych utworach.
Panie Zelkan, wspomina Pan Ryszarda Krynickiego z Poznania. Pamiętam te jego krótkie filozoficzne i polityczne wiersze. Trzy, cztery, pięć linijek wiersza, trochę prozą pachnące... Następny Adam Zagajewski, chodząca mumia, kamykowaty. Wyrazić z siebie kilka słów, to jakby jego trud wewnętrzny. Pisałem do niego z emigracji z Wiednia do Paryża. Akurat nie odpisał mi. Bo był w USA. Wykładał na uczelni w Nowym Jorku czy w innym mieście Literaturę. Za niego odpisywał mi p. Prus. Jerzy albo Jan.
Mam taką osobliwą przygodę intelektualną z Adamem Zagajewskim. Otóż wydał Zagajewski tomik wierszy pt. "Jadę do Lwowa". Stamtąd pochodzi poeta - jak i Zbigniew Herbert, poniekąd i wielu innych ze złotego miasta polskiej kultury. Przeczytałem ten tomik - kosztował w Wiedniu przy kościele na Rennwegu przy stoisku z książkami, tylko 60 szylingów austriackich, więc po przeczytaniu coś i mnie łupnęło i w kilka minut napisałem wiersz "To wschodnie miasto". Gdzieś ten wiersz krąży w kosmosie na Internecie. Jest też w książeczce - debiut - "W krainie żebraków słyszę bluesa". Na emigracji ukazał się ten wiersz pierwszy raz w londyńskim "Orle Białym" u redaktorów, Edwarda Chudzyńskiego i Zygmunta Szatkowskiego.
Co do Stanisława Barańczaka, to go tylko czytałem...
Pozdrawiam serdecznie
Zygmunt Jan Prusiński
Ustka. 31 Sierpnia 2010 r.
Wtorek 22:19
Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura