Coś o skretynieniu...

Przeczytałem właśnie, że dwa lata temu tow.Tomasz Piątek napisał w „Krytyce Politycznej” (11-IX – oj, co za data - 2012) tekst p/t „Skorwinienie” - z następującym zdaniem (chodzi o moje stanowisko w/s inwalidów):  
„Wywody JKM pokazują, jak blisko nazizmu jest ultraliberalizm. Obie ideologie oparte są na kulcie siły i sprawności. To, że Hitler miał podobne pomysły, pewnie nie zmartwi pana Janusza. Może otrzeźwi go wiadomość, że takie pomysły miał też Honecker? Komunistyczny przywódca zakazał w NRD publicznego posługiwania się językiem głuchoniemych”.
Otóż – zaczynając od końca – (3) do głowy by mi nie przyszło by zakazać publicznego pokazu niedościgłej dla mnie sprawności, jakim jest posługiwanie się migami. (2) Co ja mam wspólnego z piekłoszczykiem Erykiem Honeckerem? Przecież to Parteigenosse tow.Piątka. (1) O jakie „podobne” pomysły chodzi? O to, że piekłoszczyk Adolf Hitler pierwszy w nowożytnej Europie organizował spartakiady dla inwalidów (tylko wojennych)?? Unia wszystko zrzyna z Hitlera. Czy tow.Piatek, czy tow.Hitler – co za różnica? Obydwaj socjaliści – tylko euro-socjaliści, nauczeni doświadczeniem, lepiej maskują swoje cele niż narodowi socjaliści, już nie mordują i nie rabują – tylko kradną i kłamią...   
Dobry Czerwony to martwy Czerwony – i kropka!