Witam !
Ojciec Rydzyk pokazał PiS-owi żółtą kartkę.
Obserwuję działania środowiska RM i to co się dzieje wokół.
Na obecną chwilę moja diagnoza jest następująca:
- znakomity plan działania i zjednoczenie słuchaczy, czytelników wokół jednej i wyrazistej idei,
- dobry i skuteczny sposób finansowania działalności (utrzymują słuchacze i wolne składki), nie dotykam w tym momencie masy wątpliwości wokół klarowności finansów,
- sieć setek małych grup wsparcia i przepływu informacji,
- umiejętność poruszania się na rynku medialnym (radio, gazeta i TV),
- ciągłe szukanie styku polityki i reprezentowanego środowiska.
Bardzo ważny jest podkład ideologiczny oraz charyzma przywódcy. Jedno bez drugiego - to koniec tej pielgrzymki. Ojciec Rydzyk nie wychowuje następcy ! Dlatego to jest potencjalne zagrożenie dla ciągłości działalności w przypadku odejścia o.Rydzyka. W tym momencie można pisać naprawdę wiele scenariuszy rozwoju wypadków. Uważam, że w przypadku odejścia przywódcy, przy braku kontynuatora dojdzie do rozłamu w samym środowisku RM na tle poszukiwania „wytycznych w działaniu”. Nie wierzę w monolit poglądów słuchaczy RM i czytelników Naszego Dziennika.
Obrona wartości, z którymi w większości się zgadzam, to sprawy dobrze przemyślane. Diagnoza obecnej sytuacji przez RM to: brak wartości, brak autorytetów i przewodników na trudne czasy. Konfrontacja własnych poglądów z informacjami na temat życia w UE, tzw. Zachód, który odrzuca własne korzenie wartości.
Radio Maryja wielu osobom w ten sposób pomaga, dając proste i oparte na tradycji wytyczne. RM ma wiele ciekawych i rozsądnych audycji ewangelizacyjnych. To trudno zanegować z punktu widzenia samej nauki Kościoła. Problemem jest, brak wyhamowania w docieraniu do odbiorców i mieszaniu sacrum z profanum.
Polityka, to nie jest narzędzie oraz pole bitwy w rękach kapłana. To jest taki sam problem jak lustracja czy molestowanie kleryków. Na dziś jedynie brakuje jeszcze afer finansowych. Podziały wśród duchowieństwa na tle RM są wyraźne.
Dzisiejsze afery (że tak to można nazwać) to niestety dopełnienie trudnej sytuacji Kościoła jako instytucji.
Odejście wielu duchownych (wyjście z habitu) to również znak czasów. Dobrze to ujął Artur Bazak.
Obawiam się, że kolejna fala wstrząsów Kościołem wkrótce nadejdzie, gdyż będzie to efekt prac diecezjalnych komisji ds. współpracy duchowieństwa z poprzednim systemem.
pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka