Jestem przekonany, że zamach w Smoleńsku jest od dawna w pełni wyjaśniony, a kwestią otwartą pozostał jedynie wybór czasu, w którym prawda będzie podana do publicznej wiadomości, a następnie zostanie wsparta oficjalnym państwowym dokumentem. Przywołane wspomnienie o katastrofie smoleńskiej w wypowiedzi prezydenta W. Zełenskiego podczas posiedzenia Zgromadzenia Narodowego w Sejmie RP, zaskoczyło uwikłanych w tragedię posłów opozycji, a niektórzy z nich udają, że nie wiedzą o co chodzi. Wydarzenia tragicznej napaści Rosji na Ukrainę i toczącej się od 24 lutego wojny, ukazują prawdę, w której wszystkie maski już opadły.
Dzisiaj, gdy dowiedzieliśmy się o brawurowej wizycie Premierów Polski, Słowenii i Czech, a także Premiera Jarosława Kaczyńskiego w ogarniętej wojną Ukrainie, by wesprzeć prezydenta Zełenskiego i ukraiński naród, historyczne znaczenie tej wyprawy jest powszechnie wyczuwane, mimo że jeszcze prawie niczego nie wiemy o tym, co się stanie. Nie zdziwię się, gdy okaże się, że ten moment wybrano dla ogłoszenia prawdy o zamachu w Smoleńsku. Na pewno będzie nawiązanie do wizyty prezydentów w Tbilisi 2008 i do słów prezydenta Lecha Kaczyńskiego, bo analogii z tamtą wizytą nie da się pominąć. Jednak tego, co stało się 10 kwietnia 2010 także nie da się pominąć, a oczy świata będą zwrócone dzisiaj na Kijów. Prawdy o zamachu nie uda się podważyć w dziejących się na oczach świata okolicznościach, nie uda jej się także przemilczeć, a ma ta prawda zdecydowanie moc wyzwalającą. Zobaczymy, co nam przyniosą kolejne godziny.
