KriSzu KriSzu
86
BLOG

Pawlak, Toyota a sprawa polska

KriSzu KriSzu Polityka Obserwuj notkę 1

Na początek uwaga (żeby nie było nieporozumień): poniższy tekst to nie żadna reklama ani tekst sponsorowany.

Kilka dni temu wybuchła "afera" - Waldemar Pawlak reklamuje Toyotę. Co prawda ekologiczną i za darmo, jednak większość komentatorów zaniosła się oburzeniem. Że co najmniej niestosowne, oni by tak nie zrobili. Dla nich reklama Toyoty to jak reklama podpasek. Za to przecinanie wstęg przy otwieraniu fabryk samochodów - o, to tak.

Należy w tym miejscu powiedzieć: Pawlak nie "reklamował" zwykłej firmy. Pawlakowe "reklamowanie" nie tyle było zaszczytem dla Toyoty, ile zaszczytem dla Pawlaka było wystąpienie w tej "reklamie". Toyota bowiem to firma niezwykła. Dzisiaj na wyższych uczelniach jest ona stawiana studentom jako wzór perfekcyjnie funkcjonującej firmy. Dzięki niej i o niej pisze się książki, które stają się światowymi bestsellerami. Firma, która w latach 20.-tych XX wieku produkowała krosna, jest obecnie największą firmą produkującą samochody na świecie. Produkuje je szybciej, taniej i lepiej niż pozostałe firmy. Kilka faktów (z książki "Droga Toyoty" J.K.Likera):

- roczne zyski Toyoty za rok 2003 wyniosły 8,13 mld dolarów - więcej niż łączne zyski GM, Chryslera i Forda

- kapitalizacja rynkowa Toyoty wyniosła w 2003r. 105 mld dolarów - więcej, niż kapitalizacja rynkowa Forda, GM i Chryslera razem wziętych.

- Toyota ma najszybszy na świecie proces opracowywania nowych produktów. Zaprojektowanie nowego samochodu zajmuje jej co najwyżej 12 miesięcy, podczas gdy konkurentom potrzeba na to zwykle dwóch-trzech lat.

- dzięki Toyocie do powszechnego użytku w biznesie weszły pojęcia takie jak kaizen, TQM, just in time, lean manufacturing, kanban, strumień wartości itd.

Oczywiście dla naszych polityków najlepiej jest na niczym - poza polityką - się nie znać (lub udawać, że się nie zna). Nie mieć konta, prawa jazdy, samochodu. "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem". Wtedy prasa da święty spokój a i wyborcy nie posądzą o interesowność. Natomiast gdy - tak jak Pawlak - ma się jakieś pojęcie o ekonomii i zarządzaniu, to wtedy jest źle. Zagadką pozostaje, dlaczego tacy "niezorientowani" politycy uważają, że mają kompetencje do zarządzania krajem.

KriSzu
O mnie KriSzu

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka