"Imigracja muzułmańska, to zagrożenie naszej wolności religii i cywilizacji, a często także życia"- napisał w artykule opublikowanym przez portal www.wpolityce.pl, Marian Piłka. Oczywista, oczywistość ale trzeba jeszcze wiele wysiłku by ta elementarna prawda przebiła się do społecznej świadomości.
By Polska mogła przyjmować muzułmańskich emigrantów - uchodźców potrzebne jest efektywne rozpoznanie krajów i środowisk z jakich ci przybysze do nas docierają. Polskie służby specjalne oraz Policja i Straż Graniczna pomimo zapewnień p. Ministry Spraw Wewnętrznych Teresy Piotrowskiej nie są przygotowane na to "prześwietlanie".
Nietrudno policzyć ilu absolwentów filologii arabskiej, perskiej, turkologii etc. opuszcza polskie uczelnie i ile z nich jest gotowa podjąć pracę (za 3 tysiące zł brutto miesięcznie) przy tym "prześwietlaniu". RP nie jest państwem prowadzącym globalną politykę i tacy specjaliści - w strukturach państwa - dotychczas nie byli potrzebni.
Oczywiście ten nikły potencjał można uzupełniać wymianą informacji z krajami posiadającymi bogatsze doświadczenie w asymilowaniu muzułmanów takich jak Wielka Brytania, Francja czy Szwecja.
Powstaje jednak pytanie czy te "frontowe" obecnie państwa dysponują danymi potrzebnymi do weryfikowania podstawowych danych i faktycznych intencji takiej masy przybyszów? Pobieżna analiza prasy tych państw daje negatywną odpowiedz na to pytanie. Większość tzw. czynności czy procedur administracyjnych to zwyczajne odczynianie uroków mające na celu zdjęcie odpowiedzialności z osób czy też gremiów podejmujących decyzje.
Wg danych szacunkowych Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców tylko do końca bieżącego roku około 10,25 mln Syryjczyków będzie potrzebowało pomocy. Skrupulatni czytelnicy mogą policzyć ilu z nich (wg algorytmu użytego w ostatnich dniach przez Radę Europy) trafi do Polski.
Decydując się na przyjęcie takiej grupy uchodźców RP musi dysponować (poza funduszami) odpowiednią ilością pracowników socjalnych znających język i kulturę emigrantów, potencjałem agenturalnym pozwalającym na kontrolę tych środowisk (znów znajomość języka!).
O podstawowych kwestiach takich jak zasiłki, mieszkania, obsługa formalno - administracyjna, opieka medyczna, zajęcia integracyjne w tym nauki języka polskiego nie wspominając.
Od polskich władz - poza szumem informacyjnym - oczekuję odpowiedzi na te podstawowe pytania.
Realizacja tego zadania nie może przypominać wdrażania w mojej miejscowości "ustawy śmieciowej" gdyż dotyczy ona bezpieczeństwa państwa i jego obywateli.
Inne tematy w dziale Polityka