Marek Darmas Marek Darmas
375
BLOG

EUROPEJSKIE BĄCZKI

Marek Darmas Marek Darmas Polityka Obserwuj notkę 0

Już za minutkę, już za momencik…Najjaśniejsza szykuje się do prezydencji.

 

Minister Spraw Zagranicznych Rzeczpospolitej Polski zaprezentował już bączki, które wirować będą w drugim półroczu 2011, aby uczcić święto.

 

Dziesiątki tysięcy sekretarek i księgowych, referentów i kierowników każdego szczebla, w każdym urzędzie brało udział w szkoleniach językowych jak Polska długa i szeroka. Sale konferencyjne, ośrodki wypoczynkowe, biura zamieniały się w wieże Babel, gdzie gwarzono w kilkunastu oficjalnych językach Unii. Żeby później nie było, że Polak ani me, ani be, ani kukuryka

 

Magazyny urzędów wojewódzkich, piwnice urzędów miejskich, składziki ministerstw pękają w szwach od setek tysięcy gadżetów: maskotek policjantów, laleczek straży granicznej, breloczków, kluczy usb, filiżanek i kubków, baloników na drucikach (niebieskich z gwiazdkami Unii…), flag i proporców.

 

To dla pospólstwa, które ten cyrk będzie obserwować, ciesząc się z zaszczytu jaki spotkał nasz kraj.

 

Wielcy, którzy zdecydują się odwiedzić w czasie prezydencji zieloną wyspę Tuska dostaną wieczne pióra, zegarki, wezmą udział w rautach. Wydaje mi się że nie popełnię błędu gdy powiem, że na rauty i przyjęcia w trakcie niedawnej francuskie prezydencji wydano kwotę 60.000.000 euro. Nasze przewodnictwo będzie skromniejsze: mówi się o całkowitym koszcie na poziomie 430.000.000 złotych. 100.000.000 wydała już Polska w 2010 roku, do końca 2011 wydamy 259.000.000, a w przyszłym roku jeszcze 16.500.000 złotych. Statystyczny Polska zapłaci za europejską zabawę na ulicach naszych miast ponad 11 złotych. To gigantyczna kwota nawet gdy zważyć, że część tych pieniędzy pochodzi z tak zwanych funduszy europejskich. Mówi się bowiem i słusznie, że fundusze europejskie to pieniądze przydzielane przez europejskich urzędników w Brukseli, które ci sami urzędnicy przejadają w warszawskim Marriott.  Bo na co idą te pieniędze? Przygotowanie korpusu polskiej prezydencji, organizację spotkań, działania promocyjne. Tak zwany korpus polskiej prezydencji liczy około 1200 osób szkolonych od 2009 r. Dobrze byłoby przyjrzeć się działaniom tego korpusu, który przygotowuje propagandówkę w niespotykanym stylu.

 

Zejdźmy jednak jeszcze na chwilę na średni szczebel abstrakcji i popatrzmy co można konkretnie zrobić za te skromne 430.000.000 złotych.

 

Ogłoszono konkurs (chyba już rozstrzygnięty) na plakat „Polska Prezydencja (zawsze z dużej litery) dla Europy. Osobno nad plakatem pochyliła się Fundacja Rozwoju Śląska, która też ogłosiła konkurs na plakat, z jakże wymownie dobranym tytułem: Polska za sterami Unii Europejskiej.

 

A Ministerstwo Spraw Zagranicznych co, zaspało? Absolutnie nie. Sam Radek ogłosił konkurs na plakat o polskim przewodnictwie dla uczniów liceów plastycznych i ogólnokształcących. Były nagrody i wyróżnienia.

 

A europosłowie ? Czy mogło tu braknąć europosłów ? W życiu! Przykład dała pani Lidia Geringer de Oedenberg (to taka Polka…). Biuro pani europoseł ogłosiło konkurs na plakat pod tytułem „Nadaj ton Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

 

- Wystarczy dobry pomysł – zapewnia pani poseł, (na zdjęciu w objęciach z panem prezydentem Komorowskim) żeby wycieczka (w nagrodę) do Brukseli była na wyciągnięcie ręki.

 

Młodzieżowi Aktywiści Prezydencji (no jest taki aktyw) zaproponowali Młodzieżowy Kalendarz Roku Polskiej Prezydencji.

 

Jak donosi „Panorama”, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji rozważa możliwość wprowadzenia zakazu noszenia broni w czasie prezydencji polskiej. Sportowcy, myśliwi, zwykli miłośnicy strzelania mieliby przez pół roku zakaz dotykania broni.

 

Minister Mikołaj (zawsze dwóch imion)Marek DOŁGIELEWICZ, sekretarz stanu ds. europejskich w polskim MSZ twierdzi, że istotą prac Rady Unii Europejskiej jest stanowienie prawa i podejmowanie decyzji istotnych z punktu widzenia niemal 500 milionów obywateli. Widzimy więc z jaką powagą przygotowuje się do tego ważnego zadania Polska.

 

Europa nie należy do światowych gigantów. Jej ekonomiczna próba rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi już dawno zakończyła się fiaskiem. Europa nie jest w stanie sprostać dynamicznie rozwijającym się Chinom, ani Indiom. Nieustannie czujemy za sobą oddech Brazylii.

 

Polska w tym wyścigu jest pionkiem. Przesunięty on został ostatnio na 18 miejsce w Europie, gdy Niemcy i Francja zaproponowały różny poziom integracji dla członków klubu euro.

 

 Więc po co nam takie dekadenckie akademie. Uczcijmy może solidnie 1 maja, a potem 22 lipca. Będzie taniej…

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka