Przed jego dworkiem w Chobielowie wisi tablica: strefa zdekomunizowana. I dobrze. Przed swoim domem każdy ma prawo wieszać, co chce. W domu także. Zwłaszcza człowiek z taką piękną kartą…
Minister Radek był wiceministrem obrony w rządzie Oleszewskiego, senatorem z listy PiS w 2005 roku i szefem MON. Dwa lata później dokonał politycznej wolty i przeszedł do PO. Wtedy swoich kolegów z PiS nazwał watahą i zapowiedział, że ich wyrżnie.
Minister Radek zrobiłby lepiej, gdyby zajął się wycinaniem pozostałości komuny w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, które z wdzięczności za niewierność otrzymał od Tuska.
Po nominacji Sikorskiego na szefa MSZ, jedną z jego najbardziej zaufanych osób został T. T., ambasador w Moskwie, agent SB w Rzymie, na Kubie i w Moskwie. Jaką role odegrał ten człowiek w organizowaniu wizyty prezydenta i premiera RP w Smoleńsku w kwietniu 2010? Czyim faktycznie człowiekiem był T.T., skoro moskiewska telewizja zapraszała go do studia tuż po katastrofie prezydenckiego samolotu? Czemu T.T. nie udzielił wywiadu Monisi z TVN24, Jasi Paradowskiej lub Jacusiowi z TOK FM (czy „Polityki, nigdy nie wiem, tacy oni są multimedialni we trójkę)?
Agenci to potężna wataha w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Zdaniem Tadeusza KOSSOBUDZKIEGO („MSZ od A do Z”), resort stanowi nadal azyl dla funkcjonariuszy służb specjalnych.
- Pracownicy bezpieki to była najgorsza kategoria ludzi zatrudnionych w MSZ – pisze Kossobudzki. Aby odnieść sukces w wywiadzie, trzeba zdominować, podporządkować i uzależnić od siebie przeciwnika.
Zdaniem autora, który jak się okazało występuje pod pseudonimem, a jest ponoć weteranem dyplomacji PRL, a zatem wie o czym mówi, (patrz „Wprost” numer 14/2003), dramat MSZ polega na tym, że pracownik bezpieki zatrudniony w MSZ stawał się pracownikiem dwóch instytucji. Tak więc jasne, pryncypialne realizowanie celów polskiej polityki zagranicznej było w przypadku agentów niemożliwe.
Więc byłoby tu co dekomunizować.
Sikorki mógłby zacząć wycinać budowniczych polskiej ambasady w Berlinie. W 2002 roku NIK przedstawił raport o nadużyciach przy budowie tej placówki, realizowanej, jak eufemistycznie stwierdził Włodzimierz Cimoszewicz…’niefortunnie, a być może z naruszeniem prawa”. To prawdopodobne naruszenie prawa polega na tym, że wstępny kosztorys w wysokości 40 milionów złotych zawyżony został do kwoty 200 milionów. Sikorki po objęciu funkcji ministra kontynuuje dzieło i zapowiada, ze ambasada w Berlinie zostanie otwarta w 2012 roku kosztem 80 milionów…euro, czyli jakichś 320.000.000 złotych
Więc byłoby co wycinać.
Radek stał się ostatnio dysponentem rządowej i LOT - owskiej (czy taka jeszcze w naszym kraju istnieje?) floty statków powietrznych.
- W Kairze zamieszki? MSZ wysyła samolot.
- Niepokoje w Casablance? Radek leci do Casablanki.
- Najwierniejszy przyjaciel Polski, pułkownik Kadafi zaczyna wycinać watahy w Libii? Sikorski sam nie poleci. Ale samolot zawsze tam wyśle.
Więc i tu byłoby co wyżynać.
Ostatnie wypowiedzi ministra Sikorskiego dotyczą także ambasady RP w Niemczech i koncentrują się wokół komiksów za 30.000 euro. Ludzie Radka w Berlinie zamówili komiks, który za pomocą niewybrednych dialogów miał promować największego polskiego kompozytora. Jest to historia Chopina, czy kogoś do niego podobnego, który przyjeżdża do więzienia dać koncert.
- na ch… on tam stoi?...
- a ta c…pa gdzie jest?...
Oto próbki dialogów pod godłem Najjaśniejszej Rzeczpospolitej i za pieniądze MSZ z serii Chopin New Romantic.
Więc byłoby co wycinać.
Radek biegał ostatnio z bączkami (pisałem o tym w innym tekście). Polskie ministerstwo spraw zagranicznych puszczać będzie (przepraszam) bączki w trakcie polskiej prezydencji w Unii.
Radek przedstawiał niedawno w sejmie po raz trzeci informację o założeniach polskiej polityki zagranicznej. Mówił, że jesteśmy w pierwszym szeregu europejskich graczy, że Polska jest cenionym partnerem, że jest silna w Europie, a jeszcze silniejsza w NATO.
Przy takich atutach nie dziwię się wcale, że Radek dekomunizuje tylko wokół dworku, a na arenie międzynarodowej tylko puszcza bączki.
Radkowi można więc śmiało zadedykować (Broń Boże bez żadnych aluzji osobistych)
Fraszkę Mistrza z Czarnolasu:
Ziemię pomierzył i głębokie morze
Wie, jako wstają i zachodzą zorze
Wiatrom rozumie, praktykuje komu
A sam nie widzi, że ma k… w domu.
Błagam Moderatora (PT), czy Administratora (także PT) portalu - bez żadnych dwuznaczności. Za dom Sikorskiego proszę przyjąć MSZ.
I nie sekujcie proszę Poety.
Inne tematy w dziale Polityka