Francuska minister spraw zagranicznych, pani Michele Alliot – Marie złożyła wczoraj po południu dymisję. Od kilku miesięcy zarzucano jej bowiem to, że pod koniec 2010 roku spędziła wakacje w Tunezji. Pani minister miała to nieszczęście, że w tym czasie w kraju odnotowano pierwsze sygnały niezadowolenia z rządów premiera Ben Ali. Pani minister powinna to przewidzieć.
W dodatku pani Alliot skorzystała z zaproszenia znajomego biznesmena i dwukrotnie dała się namówić na podróż z nim po Tunezji jego prywatnym samolotem.
To wszystko było zdaniem prezydenta niedopuszczalne.
Sprawa zajęła prezydentowi Nicolas Sarcozy pół godziny.
Wczoraj po południu poprosił do swojego pałacu premiera Francois Fillon i oznajmił mu potrzebę zmian na stanowisku ministra spraw zagranicznych. Zapowiedział też, że o godzinie 20 wystąpi w telewizji.
Dwie godziny później pani Michele Alliot – Marie przyjechała na ulicę Varenne do pałacu Matignon i złożyła dymisję na ręce premiera.
Przed godzina 19 wyszedłem z domu na znakomity spektakl w Teatrze Narodowym z udziałem Andrzeja Seweryna, który czytał listy Chopina. W wersji francuskiej, rzecz była przedstawiona w Paryżu, bodaj w październiku 2010 w ramach Roku Chopinowskiego.
Wychodząc, nie zapomniałem włączyć telewizora z opcją rejestrującą wystapienie prezydenta Francji.
Wróciłem do domu około 21.30. Odtworzyłem nagranie sprzed półtorej godziny. Nowym ministrem spraw zagranicznych Francji był już dotychczasowy mer Bordeaux, Alain Juppe.
Inne tematy w dziale Polityka