Ten 10 września będzie niemal taki sam, jak siedemnaście poprzednich miesięcy od tragedii pod Smoleńskiem. Będzie msza i będą kwiaty pod pałacem na Krakowskim Przedmieściu.
Będzie to jednak miesięcznica nieco inna, skoro zbiegnie się ona niemal z obchodami 10 rocznicy zamachów terrorystycznych na terenie Stanów Zjednoczonych.
Inny wymiar, inne kraje. Dwie nieporównywalne, ale jakże bliskie w swojej wymowie tragedie. Tam tysiące ofiar, tu setka wybrańców narodu z prezydentem kraju.
Mam nadzieję, że obchodów miesięcznicy w Warszawie tradycyjnie nie zakłócą bojówki pewnego kandydata na posła.
Byłbym szczęśliwy, gdyby sztab wyborczy Jarosława Kaczyńskiego pomyślał o może wspólnej inicjatywie upamiętnienia smoleńskiej tragedii i zamachów na terenie USA razem z przedstawicielami Stanów Zjednoczonych w Polsce.
Inne tematy w dziale Polityka