Marek Darmas Marek Darmas
218
BLOG

STRAJK W OBORNIE MERDERCY

Marek Darmas Marek Darmas Polityka Obserwuj notkę 0

 

   50-letni doktor Bonnemaison cieszy się wolnością i uznaniem swoich kolegów. Służba medyczna ze szpitala w Bayonne protestowała nawet z powodu jego aresztowania. Bo przecież zarzut pozbawienia życia czterech osób jaki ciąży na doktorze nie jest we Francji czymś nadzwyczajnym.
 
- To ciężkie doświadczenie dla mojego klienta – oświadczył obrońca doktora Bonnemaison – w jego własnym przekonaniu jest on nadal lekarzem. Wprawdzie nadal ciąży nad nim groźba aresztowania, ale mamy sporo argumentów, które przemawiają za tym, aby pozostawić go nadal na wolności.
 
            Tymczasem organa ścigania zarzucają lekarzowi, iż świadomie pozbawił on życia osoby, których życie powinien chronić.
           
We Francji rozgorzała więc powtórnie wielka debata na temat autanazji. Uczestniczy w niej również internetowe „Le Figuro”, które od trzech tygodni przytacza argumenty polemiki.
           
Koledzy po fachu uważają, że doktor Bonnemaison wykonał swój obowiązek skracając cierpienia chorych, których dni, a nawet godziny były policzone. 400 osób w tym wielu pracowników szpitala w Bayonne zgromadziło się w momencie, gdy organa ścigania rozpoczęły śledztwo w sprawie lekarza. Związek zawodowy medyków ogłosił, że nie zamierza składać wniosku o zawieszenie kolegi w pełnieniu obowiązków do czasu zakończenia postępowania karnego. Kodeks zdrowia publicznego obowiązujący we Francji przewiduje w takich przypadkach czasowe zawieszenie w czynnościach lub całkowite pozbawienie lekarza winnego tak zwanej „czynnej eutanazji” prawa wykonywania zawodu.
           
Od 2005 roku we Francji zabrania się tak zwanej uporczywej terapii i pozwala się na stosowanie specyfików, których efektem ubocznym jest śmierć pacjenta w tak zwanej fazie terminalnej.
           
- Co to znaczy „końcowa faza życia” – oburza się doktor Gilbert Desfosses z oddziału opieki paliatywnej szpitala Diaconesses w Paryżu. Powiedzmy choremu, że właśnie znalazł się w „końcowej fazie”. Przecież nie każdy zdaje sobie sprawę z zaawansowania swojej choroby. Taka wypowiedz lekarza moze spowodowac u pacjenta nieodwracalne psychiczne skutki i przyspieszyc jego smierc.
           
- Oczywiście, bywają pacjenci świadomi swojej sytuacji – mówi ordynator oddziału, doktor Bernard Devalois z Pontoise. I ci mogą prosić o pomoc w ostatnich momentach życia. W ciągu 20 lat pracy zdarzyły mi się trzy takie przypadki.
           
- Ale naszym obowiązkiem jest wtedy zważyć wszystkie za i przeciw, gdyż rzadko się zdarza, aby życzenie życia lub śmierci było wyrażone w sposób kategoryczny – mówi doktor Sylvain Pourchet ze szpitala w Villejuif. Więc wyobrażamy sobie wówczas bardzo różne scenariusze leczenia i dyskutujemy z pacjentem pewną strategię gradacji opieki paliatywnej, testując w praktyce do jakiego momentu nasz podopieczny faktycznie zmierza.
 
Bo najgorsze jest to, gdy lekarz zdaje sobie sprawę z tego w jakim stanie jest pacjent, natomiast ten ostatni nie wie, że zbliża się ów moment decydujący. Wtedy dochodzi do paniki, a nawet do sytuacji dramatycznych. Dochodzą do tego traumatyczne przeżycia rodziny.
 
Decyzja dotycząca „czynnej eutanazji' musi być we Francji podejmowana kolegialnie. Praktyka dowodzi jednak, że głos pielęgniarki, która na co dzień jest najbliżej chorego, jest słyszany nie dość wyraźnie w dyskusji z autorytatywnymi w swoich opiniach lekarzami. Bywa więc, że pacjent w końcowej fazie życia znajduje się już w fazie uporczywego leczenia, które zaburza jego świadomość i gdy nie ma już więc mowy o podejmowaniu przez niego świadomej decyzji.
 
Piszę o tym przypadku z pogranicza życia i śmierci, a także z pogranicza zbrodni, gdyż wcześniej, czy później europejska etyka godnej śmierci, czy śmierci z wyboru zapuka głośno do drzwi naszego kraju. Europejska kultura wymagać będzie od nas Polaków, pewnych deklaracji w tym względzie.
 
Więc oświadczam już dziś, nim się mój duch z prochem utożsami, że jestem przeciwny temu, aby zbrodniarza nazywac lekarzem. Ta cała terminologia fazy finalnej, uporczywej terapii i czynnej eutanazji przypomina mi hitlerowską nomenklaturę obozowych eksperymentów i ostatecznych rozwiązań. I dziwię się niezmiernie, że doktryny te raz już odrzucone, wydawać się mogło na wieki, powracają dziś w łagodnej formie prawa do tak zwanej godnej śmierci.
 
Ps.
 
Wczraj francuski wymiar sprawiedliwosci postanowil, ze lekarz, ktory zabil czterech pacjentow odpowiadac bedie za swoj czyn z tak zwanej wolnej stopy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka