Analiza poparcia kandydatów i prawdopodobieństwa przepływów elektoratów oparta jest na badaniach Homo Homini. Szczegółowe raporty:
Przyjąłem popularyzatorską formę przekazania analizy. Będą 3 prezenty dla zwolenników PO i jeden – ale jaki! – dla cierpliwych zwolenników PiS.
1. O tym jak Platforma Obywatelska „tonęła” (zwolenniku PO – czytaj tutaj – to miód na Twoje serce)
Po katastrofie w Smoleńsku (badanie z 15.04) poparcie dla PO drastycznie spadło – o 10,7%, równocześnie także drastycznie wzrosła liczba osób, które zadeklarowały, że nie wiedzą na kogo zagłosują (ale że zagłosują na pewno).
Uspokajałem wówczas wyborców PO, że po prostu zadziałał tzw. efekt poprawności – badani ukrywali fakt poparcia dla PO – uznawali ten wybór za niepoprawny (na przewidywanie „poprawności” odpowiedzi przez respondenta wpływ mają głównie media – a więc zdecydował nastrój niesprzyjający PO.
W kolejnych badaniach mieliśmy już gwałtowny wzrost PO przy spadku liczby niezdecydowanych (z podobnymi wahaniami mieliśmy do czynienia np. przy wszelakich „aferach”).
W rzeczywistości poparcie dla PO miało i ma się dobrze.
2. O tym jak Bronisław Komorowski nagle „zmalał” (zwolenniku PO – jeszcze więcej miodku)
W badaniu z 26.04 na Bronisława Komorowskiego deklarowało głosowanie 32,2% wszystkich badanych (tj. 46% badanych, którzy zadeklarowali wzięcie udziału w wyborach). Błąd szacunku w badaniach wyniósł 3%.
Deklaracja oddania głosu na Jarosława Kaczyńskiego była udziałem 22,1% badanych.
W wyborach zadeklarowało wziąć udział aż 69,7% badanych.
W badaniu z 7-8 maja poparcie dla Bronisława Komorowskiego spadło do 28,1% wszystkich badanych, zaś Jarosława Kaczyńskiego w zasadzie utrzymało się - 21,8% (choć media pisały o wzroście, bo odnoszono poparcie do deklarujących głosowanie).
Wraz ze spadkiem poparcia dla Bronisława Komorowskiego spadła deklaracja udziału w wyborach do 64,4%.
Uspokajałem wówczas wyborców PO, że efekt poprawności polega na tym, że w sytuacji, gdy respondent uznaje deklarację głosowania za poprawną to złoży taką deklarację ankieterowi i wskaże kandydata również uznawanego za prawidłowego.
W rzeczywistości poparcie dla Bronisława Komorowskiego nie zmalało, tylko wcześniej było przeszacowane.
Kapsułka– Statystyka, lekcja populatyzatorska: błąd szacunku
Załóżmy, że założony błąd szacunku wynosi 3%, zaś deklarowana frekwencja 50%, wyniki poparcia kandydata A wśród deklarujących głosowanie wyniósł 40%, kandydata B zaś 30%.
W praktyce kandydata A poparło 20% badanych, zaś kandydata B – 15%.
Upraszczając znacznie: po uwzględnieniu błędu szacunku – poparcie kandydata A wynosi od 17%-23% badanych, zaś kandydata B – 12%-18%.
Po ponownym przeliczeniu wśród deklarujących głosowanie poparcie kandydata A wynosi od 34-46% zaś kandydata B – od 24-36%.
I to przed oszacowaniem błędu wynikającego z efektu poprawności …
Sondażownie, dziennikarze i komentatorzy nie powinni więc z taką łatwością stawiać jakichkolwiek tez przy takim błędzie szacunku. (W badaniu z 7-8 maja Homo Homini realizowało już próbę 1500 jednostek z założonym błędem szacunku 2%. Inne sondażownie jeszcze czekają.)
3. O tym jak Jarosław Kaczyński „zdobył” nowych zwolenników (zwolenniku PO – to już jest dla Ciebie miodzik z dżemikiem bez chlebka…)
W kolejnych badaniach Jarosława Kaczyńskiego popierało 22,1% (26.04), 21,8% (7-8.05) i – ostatnio 22,1% badanych (16-17.05).
Różnica w poparciu podawanym przez sondażownie wynikała jedynie z róznej liczby deklarujących zamiar głosowania, a to – jak wiemy – zależy w dużej mierze od efektu poprawności.
Nie ma więc podstaw do wskazania jakiegokolwiek wzrostu poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego po 26.04.
4. O tym jakie poparcie ma obecnie Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski (prezent dla cierpliwych zwolenników PiS).
Rozpoczęcie opisanego na przykład przez Norberta Maliszewskiego aktu IV pt. kontrofensywa PO i mainstreamowych mediów spowodowało znów wzrost deklaratywnego, pozornego poparcia dla kandydata PO (z 28,1 do 29,5%) i deklaracji wzięcia udziału w wyborach (do 67,3%) – analogicznie do wcześniejszych pozornych spadków poparcia Bronisława Komorowskiego.
Efekt poprawności wzmógł się i w niektórych sondażach – po odpowiednich manipulacjach (jak pisałem w poprzedniej notce) – poparcie dla Bronisława Komorowskiego przekroczyło wręcz 50%.
Równocześnie znacznie wzrósł odsetek osób deklarujących, że wezmą udział w wyborach, ale „nie wiedzą” na kogo będą głosować – aż do 7,6%.
Przed wyborami np. do Europarlamentu było podobnie – odchylenia wyników sondaży od rzeczywistych wyników były ogromne (vide poprzednia notka). Dało to jednak wiedzę, która będzie pomocna do oszacowania rzeczywistego poziomu poparcia kandydatów.
Przyjmując błąd Homo Homini w sondażach przed poprzednimi wyborami w zakresie szacowania frekwencji – o 2% oraz zakładając, że wzrost niezdecydowanych należy przyjąć jako efekt poprawności rzeczywiste poparcie dla kandydatów należy oszacować na poziomie
Bronisław Komorowski 42,1%,
Jarosław Kaczyński 41,7%.
Gdyby zaś przenieść bezpośrednio błąd jaki popełniło Homo Homini w poprzednich badaniach w stosunku do rzeczywistych wyników wyborów (PO zawyżono o 8,1% zaś PiS zaniżono o 4,5%) po przeliczeniach:
Bronisław Komorowski 40,3%,
Jarosław Kaczyński 42,2%!
Przy czym rekomenduję pierwsze oszacowanie - raczej tak dużego efektu poprawności w tej chwili nie będzie.
Dodam jeszcze wyniki aktualnych analiz zeszłorocznego zwycięzcy konkursu w zakresie prognozy wyników wyborów - analityka skrywającego się pod nickiem pitagoras44 (dziś armagedon244):
Komorowski 42%, Kaczyński 38%, Napieralski 7%.
Jak widać – na razie 50% poparcia żaden z kandydatów nie ma.
Żaden z nich nie znalazł na razie recepty na przyciągnięcie nowych wyborców w toku kampanii.
Pozdrawiam
Krzesimir
Inne tematy w dziale Polityka