kew kew
18
BLOG

Polska B czyli Wybory na prowincji

kew kew Polityka Obserwuj notkę 0

Wraz z wyborami parlamentarnymi, prezydenckimi Polska znów staje się podzielona na Polskę A i Polskę B. Podział wyborczy na miasta i miasteczka, gdzie inaczej przebiega kampania wyborcza niż to widać w telewizji, Warszawie, Krakowie.

Trafiając na Podkarpacie, widać, że dopiero wraz w unijnymi dotacjami coś zaczęło się dziać in plus, remonty dróg głównie. Siedemdziesięcio tysięczne miasto, które miał być drugą Warszawa, gdy budowany był COP, jak twierdzili budowniczowie trzeba było mieć do tego stalowej woli. Dziś została tylko Stalowa Wola.

Miasto które miało kiedyś swoich rodzimych reprezentantów w Sejmie i Senacie (Gargaś, Sagatowska) "od zawsze" było prawicowe. Podczas wyborów w 2005 roku do Parlamentu zdecydowanie tu wygrały PO i PiS inne partie daleko, tak samo w wyborach prezydenckich. Jednak powoli mieszkańcy zaczęli głosować nie na rodzimych wartościowych kandydatów, ale na szklanych bogów, których widocznych tylko i wyłącznie w telewizji i słyszanych w Radio Maryja, tak do sejmu z list LPR dostał się Zygmunt Wrzodak uzyskując bardzo dużo głosów, głównie od starszych ludzi, o frekwencji nie ma się co rozpisywać, bo średnia krajowa, wiekowo to ludzie starsi. Co mógł zrobić Wrzodak dla Stalowej Woli, jeśli nie jest związany z miastem, regionem i ani razu w kampanii wyborczej się nie pojawił. Podobny przypadek zdarzył się w Kielcach, gdzie LPR wystawiła Radosława Pardę i też wszedł do sejmu.

Gdy obecna kampania wystartowała, mieszkańcy przeżyli małe deja vu, jeden z "żelaznych" kandydatów Ligi Tofilski oplakatował miasto plakatami... sprzed dwóch lat. Inny z kandydatów z Prawicy RP Dariusz Kłeczek zaprezentował plakaty z nowym już logo. Przeszedł do PR z PiSu zaraz na początku za Markiem Jurkiem, człowiek stąd, jak mówią o nim mieszkańcy: i dla nas zrobi coś i dla Tarnobrzegu.

Partie wyżej lokowane w sondażach PiS i PO podzielą się większością głosów między sobą z tym, że tajemnicą poliszynela jest to, że znaczna część PO z rady miejskiej chciało by do PiS i platformie brak przez to brak wyrazistej postawy z korzyścią dla PiSu, który najprawdopodobniej wygra wybory w Stalowej Woli, bo ma w swoich szeregach min. Janinę Sagatowską, która o mały włos nie zostałaby prezydentem miasta, a właśnie w walce o prezydenturę poległy zarówno PO jak i PiS. Zatem jest pole do rewanżu.

Z dala od większych miast, od ludzi z pierwszych stron gazet widzianych przez pryzmat ekranu telewizora, toczy się zupełnie spokojne życie w mieście z największym zakładem w rejonie Hutą Stalowa Wola, którą już nie jeden polityk obiecał wyprowadzić na prostą. Bezskutecznie. Mieszkańcy Stalowej Woli staną przed szansą mądrego oddania swego głosu i młodzi i starsi, którym nikt nie schowa dowodu, tylko żeby mieli odwagę pójść i zagłosować.

kew
O mnie kew

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka