Kristoff104 Kristoff104
607
BLOG

Jak przetrwać na rowerze?

Kristoff104 Kristoff104 Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

 

Rower to w Polce coraz popularniejszy środek transportu. Trochę wbrew klimatowi, bo ten sprzyja zabawie w dwa kółka tylko w niektóre części roku. Przeciwności losu nie zniechęcają nas jednak, przeciwnie; są nawet i tacy, co rowerem jeżdżą o każdej porze roku, nie czyniąc wyjątków nawet na siarczyste mrozy i gęste opady śniegu.

 

Duża popularność rowerów powoduje, że zagadnienie bezpieczeństwa rowerzystów i bezpieczeństwa od rowerzystów staje się coraz ważniejsze. Niniejszy poradnik ma za zadanie pomóc ci, rowerzysto, w przetrwaniu na drodze (w kontakcie z samochodem to ty masz przerąbane) i pozwolić przetrwać innym (w kontakcie z rowerzystą przerąbane ma pieszy), dzięki czemu nikt i nic nie przeszkodzi ci rozkoszować się radością, jaką daje jazda. Nie jest oparty na przepisach, więc z góry przepraszam, jeśli coś pokręciłem; posiłkowałem się głównie moim skromnym doświadczeniem za kółkiem i za kierownicą roweru.

 

Oto garść najważniejszych zasad.

 

1. Bądź widoczny!

Właściwie taki poradnik należałoby zacząć od stanu technicznego roweru, ale nie. Jak nie masz hamulca, to jeszcze od biedy możesz coś wymyślić. Hamować stopą, przewrócić się. Jak wjedzie w ciebie rozpędzona ciężarówka, to stan roweru nie ma znaczenia, a cokolwiek wymyślić zdoła jeszcze — być może! — ratownik pogotowia. A może nie. Dlatego pamiętaj o komplecie odblasków (na pedały i na koła). Nie zapominaj też o światłach. Co prawda obowiązujące przepisy nakazują ich obecność i używanie wyłącznie w warunkach ograniczonej widoczności (najczęściej jest to po prostu pora po zmroku), ja jednak doradzałbym mieć je zamontowane na rowerze stale. Często może się zdarzyć, że zmrok nas zaskoczy kiedy jesteśmy daleko od domu. Bo gdzieś trzeba było zostać dłużej, bo nagle nam się trasa wydłużyła, bo tak fajnie się jechało, tak ładnie było… A może spadnie deszcz? Uwierz mi, to się zdarza często. Z podobnych powodów zawsze warto mieć pod ręką — w jakiejś rowerowej torebce — zapasowe baterie, jeśli oczywiście nie używasz dynama.

 

Ja robię jeszcze jedną rzecz, mianowicie nie tylko zawsze mam przy rowerze światła, ale też zawsze ich używam, bez względu na porę dnia i pogodę. Drogi mi to nie oświetla, ale mijani kierowcy zazwyczaj zauważają mnie wcześniej niż rowerzystów nieoświetlonych. I o to chodzi! Niech widzą i mają czas odpowiednio zareagować, cokolwiek bym robił.

 

2. Dbaj o stan techniczny roweru.

Chodzi o to, byś w każdej chwili mógł na swojej maszynie polegać. Coś tam skrzypieć oczywiście może, rdzewieć takoż. Ale niespodzianki takie, że nagle nie możesz zahamować, albo spada ci łańcuch, traktuj jako niedopuszczalne. Nie pamiętam czy przepisy wymagają czegoś ponad dzwonek, oświetlenie po zmroku (patrz wyżej — lepiej mieć zawsze) oraz dwa sprawne hamulce, ale te rzeczy miej koniecznie.

 

3. Staraj się przestrzegać przepisów.

Ja oczywiście wiem, że bez pewnych „grzeszków” życie rowerzysty byłoby nieznośne. Tak, czasem po prostu trzeba pojechać chodnikiem, wpakować się gdzieś, może nawet i pod prąd, przemknąć nieelegancko… Ja też czasem zasuwam ulicą albo chodnikiem, zamiast przejechać na drugą stronę szosy, by skorzystać z drogi dla rowerów, bo za dwadzieścia metrów ta ścieżka i tak przechodzi na moją stronę, i moje manewry tak naprawdę wprowadzałyby tylko niepotrzebne dodatkowe zamieszanie. Czasem konstrukcja drogi albo drogi dla rowerów wręcz utrudnia stosowanie przepisów. Wszystko to rozumiem. Ale pewnych rzeczy da się uniknąć. I proponuję przyjąć zasadę: jeśli tylko się da, jechać zgodnie z przepisami.

A już pewnych rzeczy nie zrozumiem chyba nigdy:

- jazda bez świateł po zmroku, w deszczu, we mgłę, w śnieżycę,

- uporczywa jazda pod prąd,

- przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych bez zachowania ostrożności. Polecam oczywiście zsiadać z roweru. Aha, ten punkt wiąże się w ogóle z jazdą po chodniku. Zasadniczo tego robić nie wolno. Jeśli nie ma drogi dla rowerów, należy poruszać się po jezdni. Przepisy dopuszczają tu co prawda wyjątek. Jeśli rowerzysta nie czuje się bezpiecznie na drodze, na której dopuszczalna prędkość to 70 lub więcej km/h, może skorzystać z chodnika, o ile ten jest odpowiednio szeroki. Z mojego doświadczenia wynika, że zwykle policjanci wybaczą i nie zwrócą uwagi, nawet jeśli chodnik jest wąski, a dopuszczalna prędkość niższa. Raczej jednak nie wybaczą złamania innej zasady, od której już wyjątków nie ma, mianowicie tej, która zabrania przejechania rowerem przez przejście dla pieszych (w kierunku ruchu pieszych, oczywiście, bo poruszając się po drodze jak pojazd, nie złamiemy oczywiście przepisów). Tu nawet szerokość chodnika i prędkość maksymalna nie pomoże.

- jazda drogą ekspresową lub autostradą,

- źle zamontowane światła (np. czerwone z przodu!),

- ignorowanie świateł, znaków drogowych i zasad pierwszeństwa na skrzyżowaniach,

- nieprzepuszczanie pieszych na pasach.

 

4. Bądź przewidywalny

Dobrze jeśli wszyscy wokół ciebie wiedzą co będziesz robił (nawet jeśli już złamiesz jakiś przepis). Dlatego powstrzymaj się od wszelkich dziwnych manewrów, którymi innych mógłbyś zaskoczyć. One naprawdę nie prowadzą do niczego dobrego, a na nieprzewidywalne manewry reakcja też może być nieprzewidywalna.

A jak już naprawdę musisz, pamiętaj o kolejnych trzech punktach. Zresztą, pamiętaj o nich zawsze.

 

5. Sygnalizuj manewry

Niby oczywiste, a mnóstwo ludzi tego nie robi. Wskazanie ręką kierunku jazdy to nie jest działanie sprawiające wielką trudność, a potrafi zdziałać cuda, i np. pomoże uniknąć próby wyprzedzenia rowerzysty na skrzyżowaniu, co się niestety przytrafia kierowcom samochodów.

W dodatku takie coś potrafi łagodzić obyczaje. Może i kierowcy nienawidzą rowerzystów, a jednak nie raz byłem uczestnikiem sytuacji gdy — jak tylko odpowiednio zasygnalizowałem np. zamiar skrętu — okazywało się nagle, że wszyscy dookoła są uprzejmi, uśmiechnięci i jeszcze pierwszeństwa ustępują dla mojej wygody.

 

Sygnalizowanie wiąże się z byciem przewidywalnym, i nie ogranicza się wyłącznie do machania ręką — to cała jazda w sposób taki, z którego wynika, co będzie się działo za chwilę. Np. ważne jest zbliżenie się do środka lub krawędzi jezdni przy skręcaniu w lewo.

 

6. Rozglądaj się!

Możesz być widoczny i przewidywalny, możesz sygnalizować zamiary, ale nie na wiele się to zda, jeśli sam nie będziesz wiedział dokąd jedziesz, ani co się do ciebie zbliża. Po prostu, musisz się orientować co się dookoła dzieje. Głowa rowerzysty musi się kręcić! (Tu mała uwaga, w słoneczne dni nieocenioną pomocą są okulary słoneczne, polecam zwłaszcza takie sportowe, które zasłaniają oczy z każdej strony i dobrze trzymają się głowy).

 

7. Ograniczaj prędkość!

Może się to wydawać głupie, bo rowery nie są przecież szybkie. Ale z drugiej strony naprawdę, 30 km/h to w wielu przypadkach jest za szybko. Zwłaszcza jeśli znajdujesz się np. w parku. To także za dużo np. na skrzyżowanie ze światłami. Pamiętaj, że przy takiej prędkości można zrobić sobie dużą krzywdę, a w rowerze nie montuje się przecież poduszek powietrznych. Co innego odludzie czy szeroka ulica z małym natężeniem ruchu. Generalnie, należy wykazać się wyobraźnią.

 

8. Daj sobie trochę miejsca

To dotyczy zwłaszcza poruszania się po jezdni. Niektórzy jadą bardzo blisko krawędzi pasa, którym się poruszają, na granicy zjechania na bok.

Mocno polecam jechać nieco „szerzej” i zachowywać się trochę bardziej „jak samochód”. Od razu wzrośnie twoje poczucie bezpieczeństwa. Nie chodzi o jazdę całą szerokością pasa, tylko prawą stroną, ale nie rób z siebie miniaturki. Zostaw sobie pole manewru. Nawet jeśli — co dzieje się często — kierowcy będą cię wyprzedzać w zbyt bliskiej odległości, to będziesz miał zapas bezpieczeństwa. Aha: na nieprawidłowe wyprzedzanie kierowcy decydują się łatwiej, gdy mają więcej miejsca, tak więc jadąc zbyt blisko krawędzi pasa/jezdni pogarszasz sytuację.

 

Jazda prawą stroną pasa to obowiązek, ale jazda zbyt blisko prawej krawędzi jezdni, to prowokowanie zagrożenia i proszenie się o kłopoty.

 

9. Miej wyobraźnię!

Niestety, nie wszyscy przestrzegają zasad, których przestrzegać powinni. Staraj się przewidzieć takie sytuacje. Staraj się też wiedzieć, jak rozwija się sytuacja na drodze.

Z mojego doświadczenia podam taki przykład: na skrzyżowaniach ze światłami, tam gdzie są ścieżki rowerowe, kierowcy skręcający w prawo na zielonym świetle wykazują tendencję do niezauważania rowerzystów, również mających zielone światło, podążających na wprost. Najlepiej jest przewidzić ich zachowanie. Dobrze jest niekiedy ostrzec takiego nieostrożnego szofera dzwonkiem. W takiej sytuacji przydają się właściwie wszystkie poprzednie punkty tego poradnika. Widoczność, wiedza co się dzieje i ograniczenie prędkości — to wszystko zwiększy twoje szanse. No i oczywiście sprawne hamulce. Jeżeli widzisz, że baran się nie zatrzyma, to nie pchaj mu się pod koła, bo… patrz niżej.

 

10. To, że masz rację, nie oznacza że powinieneś egzekwować z uporem swoje prawa.

Czasem lepiej zrezygnować z pierwszeństwa, ale zachować zdrowie i życie. Schowaj swoją dumę i nie narażaj się bez sensu!

 

11. Bądź uprzejmy

To prawda, masz pierwszeństwo przed włączającym się do ruchu TIR-em. Ale ile będzie kosztowało, jeśli go wpuścisz na ulicę, gdzie akurat dla niego zrobiło się miejsce, bo nie jadą samochody? Ty stracisz paręnaście sekund — on zyska może i nawet dziesięć minut, nie musząc czekać na kolejną okazję. Chyba możesz go wpuścić?

Ta zasada nie odnosi się bezpośrednio do bezpieczeństwa, ale warto dbać o dobry wizerunek rowerzystów. Dzięki niemu mogą być przecież traktowani lepiej!

 

12. Bądź uprzejmy dla pieszych na chodniku.

Jeśli jedziesz chodnikiem, to niezależnie od tego, czy robisz to legalnie, czy nie, jesteś intruzem. To jest miejsce dla pieszych, i to oni mają tutaj priorytet. To oni stanowią tu świętość. Dlatego ogranicz prędkość, nie dzwoń (!) żeby zeszli ci z drogi, co najwyżej użyj staropolskiego „przepraszam”. Bądź cierpliwy, no i przede wszystkim, uważaj! Piesi nie muszą znać przepisów, nie mają ograniczeń wiekowych, mogą prowadzić psy, ciągnąć walizki, mogą tam być zajęte zabawą dzieci. Masz nikogo nie rozjechać.

 

I to już koniec. Szerokiej drogi!

Kristoff104
O mnie Kristoff104

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości