Krzysztof Kukliński Krzysztof Kukliński
1404
BLOG

List Otwarty Do Prof. Stanisława Szmigielskiego w Sprawie Ochron

Krzysztof Kukliński Krzysztof Kukliński Polityka Obserwuj notkę 0

List Otwarty Do Prof. Stanisława Szmigielskiego w Sprawie Ochrony Polskich Dzieci Przed Elektroskażeniem


Prof. dr hab. med. Stanisław SZMIGIELSKI
Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii
Warszawa


Szanowny Panie Profesorze,


Z wielkim zdziwieniem przeczytałem w piśmie Generalnego Dyrektora Ochrony  Środowiska będącym odpowiedzią na skargę Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przeciwdziałania Elektroskażeniom "Prawo do Życia", że Dyrektor swoją decyzję zatwierdzającą decyzję środowiskową, pozwalającą na budowę największej w Polsce linii elektroenergetycznej (o niespotykanych w Polsce parametrach 2x400kV + 2x220 kV) tylko 22 metry od domów, w których mieszkają małe dzieci, uzasadnił opinią pana profesora w której kwestionował pan podobno argumenty podawane przez jednego z największych fachowców na świecie pana prof. D. Henshaw, cytuję:
"...W aktach sprawy znajduje się również opinia prof. dra hab. med. Stanisława Szmigielskiego, która odnosi się krytycznie do wielu stwierdzeń zawartych w opinii prof. Henshawa..."

Dodam, że w pobliskich landach, takich jak Dolna Saksonia (Niemcy) czy Salzburg (Austria), minimalna odległość od osiedli mieszkaniowych dla linii napowietrznych wynosi 400 metrów, w Holandii obowiązuje limit wartości pola magnetycznego na zamieszkałych obszarach = 0,4 mikrotesli (w Polsce jest to limit 75 mikroTesli, nie tak jak mi pan pisał  w e-mailu z 4 stycznia 2007 48 mikroTesli, 60 A/m przelicza się na 75 mikroTesli a nie 48 mikroTesli).



Dziwi mnie to tym bardziej, że opinia pana profesora D. Henshaw była podobna do wielu innych opinii znanych na świecie naukowców, znanych pewnie również panu osobiście, ponieważ ich nazwiska znajdzie pan na liście podpisów pod rezolucjami o zmniejszenie narażenia ludności na ekspozycję pola elektromagnetycznego, np. pod Uchwałą z Benevento, które również pan podpisywał.
http://www.next-up.org/pdf/Uchwala_Benevento_Pl.pdf


List do Ministra Środowiska z poparciem dla mieszkańców Kamionek, Borówca, Skrzynek i Daszewic i informacją o zagrożeniu dla życia i zdrowia mieszkańców wysłali światowej sławy naukowcy:
profesor Denis Henshaw
profesora Martin Blank
profesor Alvaro Augusto A. de Salles
profesor Franz Adlkofer
profesor Henry Lai
profesor Michael Kundi l
profesor Olle Johansson

http://www.kamionki.net/zagrozenia.html



Wcześniej podobne opinie wyrażali prof. Mike O'Carroll i pani prof. Magda Havas ( w załączniku)
W odpowiedzi e-mailowej (z 4 stycznia 2007 roku) na moją prośbę o opinię, skierowaną do WIHE, pisał pan, że osobiście zgadza się z tym, że polskie przepisy o ochronie ludności i pracowników przed działaniem PEM wymagają nowelizacji i zmian.
Pisał pan,że takie zdanie ma też wiele osób ze środowiska naukowego i dali Państwo temu wyraz w opracowanych w latach 2000 - 2006 rezolucjach (Salzburg, Catania, Ischia i ostatnio Benevento), choć żadna z tych rezolucji nie precyzuje szczegółów nowelizacji norm ochrony ludności i pracowników.

Pisał pan, że te szczegóły trzeba dopiero opracować i poszukać jakiegoś kompromisu zadowalającego grupy o różnych wymaganiach. Następnie zwrócił pan uwagę na rezolucję PTBR przesyłając mi jej treść w załączniku.
Niestety nie było w niej żadnej propozycji zmian czy nowelizacji.
 Minęło kilkadziesiąt miesięcy, w których ostro polemizowałem z członkami KOMISJI ds. Problemów Bioelektromagnetycznych Polskiego Towarzystwa
 Badań Radiacyjnych im. M. Skłodowskiej-Curie zanim powstała następna wersja rezolucji w sprawie DOPUSZCZALNYCH NARAŻEŃ LUDNOŚCI NA POLE  ELEKTROMAGNETYCZNE, w której czytamy na końcu:

"...Zdaniem członków Komisji, najwyższe dopuszczalne natężenie pola magnetycznego 50 Hz może pozostać na dotychczasowym poziomie 60 A/m (przy czym średnie dobowe natężenie można ustalić na poziomie 20 A/m). ,Jednakże uważamy, że w miejscach stałego przebywania
ludności i na terenach objętych i/lub przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową należy rozważyć ustalenie
niższego normatywu zgodnie ze wspomnianą zasadą ALARA."

To niewątpliwy postęp ale tylko teoretyczny, skoro w praktyce, w sprawie najbardziej głośnej i kontrowersyjnej budowy, pana opinia
posłużyła jako uzasadnienie dla akceptacji decyzji pozwalającej na budowę inwestycji zagrażającej zdrowiu i życiu dzieci (białaczka), a także dorosłych (choroba Alzheimera) a nie opinię potwierdzającą zagrożenie zdrowia i życia dzieci.



Przypomnę najbardziej znane prace naukowe i rezolucje polityków w sprawie tego zagrożenia dzieci:
BioInitiative Report:
A Rationale for a Biologically-based Public Exposure Standard
for Electromagnetic Fields (ELF and RF)

www.bioinitiative.org
Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 2 Kwietnia 2009
Obawy dotyczące wpływu pól elektromagnetycznych na zdrowie
Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego
i Bezpieczeństwa Żywności

http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?pubRef=-//EP//TEXT+TA+P6-TA-2009-0216+0+DOC+XML+V0//PL
 
Childhood cancer in relation to distance from high voltage power lines in England and Wales: a case-control study

http://www.kamionki.net/zagrozenie_zycia.pdf
 
Sprawozdanie w sprawie obaw dotyczących
wpływu pól elektromagnetycznych na zdrowie

http://www.kamionki.net/rezolucja.pdf

Panie Profesorze,

25 czerwca 2009 roku pisałem w liście otwartym do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska:
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
List Otwarty do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska

Szanowny pan dyrektor generalny Michał Kiełsznia,

W wymienionych na stronie internetowej Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ) zadaniach pana dyrektora znalazłem bardzo ważny, chociaż wymieniony na ostatnim miejscu, punkt:
- współpraca z organizacjami ekologicznymi.
Jako członek i pełnomocnik Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przeciwdziałania Elektroskażeniom "Prawo do Życia", w postępowaniu do którego będę nawiązywał w tym liście, zwracam się zatem do pana dyrektora z propozycją współpracy.
Na początek naszej współpracy chciałbym uzyskać od pana dyrektora odpowiedzi na zamieszczone poniżej pytania.

26 maja na stronie Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego została opublikowana informacja o głównych ustaleniach spotkania, do którego doszło w ministerstwie infrastruktury, w sprawie budowy linii najwyższych napięć w gminach Kórnik i Mosina. Uczestnikiem tego spotkania był pana zastępca pan Piotr Otawski. Na stronie wojewody czytamy:

(...)Piotr Otawski, zastępca dyrektora GDOŚ poinformował, że do 20 czerwca br. rozpatrzone zostaną wszystkie odwołania mieszkańców od decyzji środowiskowej. (...). W związku z tym, że wymieniony  termin minął,  zadzwoniłem wczoraj do Generalnej Dyrekcji gdzie nie potrafiono  mi podać  przyczyn  niedotrzymania słowa przez pana zastępcę, jak również nowego przybliżonego terminu.
W związku z powyższym chciałbym uzyskać od pana dyrektora odpowiedzi na następujące pytania:
1. Czy pan Piotr Otawski zastępca dyrektora GDOŚ poniesie konsekwencje wprowadzenia w błąd protestujących mieszkańców, wojewody, przedstawicieli władz gminy Kórnik, przedstawicieli inwestora i ministerstwa infrastruktury ?
2. Czy pan Piotr Otawski zastępca dyrektora GDOŚ, wystosował przeprosiny do uczestników spotkania i wyjaśnił przyczyny niedotrzymania słowa ?
3. Czy kolejne opóźnienie związane jest z tym, że inwestor nie zdążył do 20 czerwca zakończyć budowy rozebranego odcinka na terenie Kamionek?
4. Jaki przewiduje pan dyrektor termin rozpatrzenia naszych odwołań ?
5. Czy mógłby pan wyjaśnić przyczyny wielomiesięcznego opóźnienia w stosunku do terminów wymaganych ustawowo dla rozpatrzenia takich odwołań ?
6. Czy poinformował pan dyrektor strony postępowania o tym, że ich odwołania nie będą rozpatrzone w terminie i przedstawił im powody zaistnienia takiej sytuacji, czy też może uznał, że wiedza taka jest im zbędna ?
7. Czy wie pan dyrektor, że w czasie gdy pana urząd tak długo, bo zapewne pieczołowicie i skrupulatnie, rozpatruje nasze odwołania od decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla przedsięwzięcia, wojewoda wielkopolski powołując się na nieostateczną decyzję środowiskową wydał decyzję lokalizacyjną EURO 2012 a następnie pozwolenie na budowę, a inwestor właśnie kończy prace budowlane ?
8. Czy uważa pan dyrektor, że tak właśnie powinna wyglądać realizacja zapisów z Konwencji z Aarhus i dyrektyw europejskich o skutecznym udziale społeczeństwa w konsultacjach społecznych i o możliwości odwoływania się od decyzji administracyjnych do organów wyższej instancji ?
9. Czy nie uważa pan, że w ten sposób łamane są podstawowe prawa człowieka w Polsce ?
10. Czy to wielomiesięczne rozpatrywanie naszych odwołań jest spowodowane jakimiś problemami z potwierdzeniem wskazywanych przez nas uchybień ?
11. Czy tak trudno jest stwierdzić, że w decyzji środowiskowej wydanej przez RDOŚ są nieprawdziwe informacje o proteście mieszkańców Mościenicy wobec Oświadczenia Rady Miejskiej z lipca 2007 roku, które powstało w wyniku przeprowadzonych konsultacji społecznych ? Czy przeczytanie kilkunastu protokołów z konsultacji w Radzie Miejskiej musi zajmować tyle miesięcy ?
12. Czy tak trudno stwierdzić, że decyzja środowiskowa, która powinna być wydana na teren całego województwa, nie została wydana dla odcinka od słupa 52 do granicy z gminą Mosina, gdzie inwestor nie zdążył powiesić przewodów, a pozwolenie na budowę zostało uchylone ?
13. Czy tak wielki kłopot sprawia GDOŚ stwierdzenie, że plany (mpzp) na trasie wskazanej w decyzji środowiskowej były uchwalone dla linii 220 kV a nie dla linii 2x400kV + 2x220 kV i że ta druga linia ma inny wpływ na środowisko niż linia 220 kV - większy ulot, jonizacja powietrza, hałas, więcej przewodów, wyższe słupy ? Czy naprawdę tak trudno to stwierdzić?
14. Czy tak trudno stwierdzić GDOŚ, że stawianie słupów 70 metrowych 22 metry od domów stanowi olbrzymie zagrożenie, co potwierdzają fachowcy w złożonych przeze mnie dowodach ?
15. Czy na stwierdzenie, że w decyzji środowiskowej a wcześniej w raporcie środowiskowym nie rozpatrzono wcale wpływu na środowisko tzw efektu "corona ions", potrzeba aż tak dużo czasu ?
16. Czy na stwierdzenie, że wariant  ekologiczny został w raporcie przedstawiony w sposób beznadziejnie uproszczony, urząd potrzebuje więcej niż pół godziny ?


Panie dyrektorze, każdy z tych argumentów można rozpatrzyć w ciągu jednego dnia, jeśli ma się  tylko dobrą wolę.
My już czekamy bardzo długo, a  inwestor wykorzystuje to w  bezlitosny sposób stwarzając zagrożenie zdrowia i życia mieszkańców.
Opinię, jednego z najwybitniejszych na świecie naukowców,  na ten temat przesłałem panu wraz z zażaleniem na pana bezczynność.
Proszę pana bardzo o zapoznanie się z tą opinią.
17. Chciałbym jeszcze przypomnieć, że nasze wcześniejsze odwołania do Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego i do Marszałka Województwa również nie doczekały się rozpatrzenia, mimo że czas od tych odwołań można będzie mierzyć w latach. Czy mógłby pan dyrektor odpowiedzieć kiedy rozpatrzone zostaną tamte odwołania ?


18. Mając nadzieję, że nasza współpraca nie zakończy się na postawieniu pytań, że znajdzie pan dyrektor czas na napisanie odpowiedzi, na koniec postawię panu dyrektorowi jeszcze jedno pytanie: czy nie uważa  pan, że  Generalna Dyrekcja  Ochrony Środowiska aby dobrze sprawować swój urząd powinna być instytucją niezależną od rządu ?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Odpowiedzi na postawione pytania nie otrzymałem, decyzja po ponad 300 dniach została w końcu wydana. Wcześniej inwestor zakończył budowę słupów.
Oczywiście od tej jak i innych decyzji mieszkańcy odwołali się do sądów. Wyroki pewnie wkrótce zapadną.

To co najbardziej mnie martwi to to, że w wyniku tych pokrętnych działań urzędników zagrożone będzie zdrowie i życie wielu dzieci i dorosłych w kilkunastu
miejscowościach położonych na trasie linii Ostrów - Kromolice - Plewiska.
Najbardziej martwi mnie to, że na taki eksperyment na polskich dzieciach pozwalają decyzje wydane, pomimo opiniowania ich przez polskich naukowców.

Na jednej ze stron internetowych znalazłem takie oto streszczenie jednej z pana ostatnich prac:

"STRESZCZENIE
W pracy przedstawiono aktualne poglądy na temat ryzyka zachorowania na nowotwory u osób narażonych na działanie pól magnetycznych 50 Hz w środowisku lub na stanowiskach pracy. Ryzyko nowotworowe pól magnetycznych 50 Hz jest niewielkie i niepewne, ale istnieją wiarygodne badania epidemiologiczne, że u dzieci zamieszkałych w domach, w których natężenie pól magnetycznych przekracza 0,3-0,4 µT (0,24-0,32 A/m) może dochodzić do zwiększonego ryzyka zachorowania na niektóre rodzaje białaczek. W takich warunkach narażenia na pola magnetyczne żyje poniżej 1% dzieci.…"


Panie profesorze,


W wyniku decyzji do której wydał  pan (zdaniem GDOŚ) opinię, ten procent zagrożonych dzieci będzie dużo wyższy w kilkunastu miejscowościach.
Natężenie pól magnetycznych na terenach gdzie mieszkają dzieci, oddalonych, 22,30 czy 40 metrów od linii POTWORA, będzie 10-krotnie większe (informacja z raportów środowiskowych dla inwestycji) od tego, które powoduje wzrost zachorowań dzieci na białaczkę, a także jak pokazują ostatnie badania wzrost zachorowań dorosłych na chorobę Alzheimera. W odległości 100-200 m będzie miało wartość powodującą (wg badań epidemiologicznych) 2 krotny wzrost zachorowań na białaczkę. Jak pokazuje Raport Drapera linie mogą powodować wzrost zachorowań dzieci nawet do 600 m od linii.


Dzięki takim decyzjom linia nie będzie budowana pod ziemią, mimo, że dla tej technologii pole elektryczne nie jest emitowane, pole magnetyczne w odległości 15 metrów od kabla ma wartości naturalne, a bezpośrednio nad kablem można je tak zaprojektować aby pole to było znacznie zmniejszone.
Technologia kabla podziemnego spowodowałaby także brak groźnego dla zdrowia efektu Corona Ions, a także inwestycja byłaby mniej podatna na warunki pogodowe.

70 metrowe słupy nie byłyby stawiane 22 metry  od domów, a więc nie mogłyby się na nie przewrócić. Piękniejszy byłby krajobraz, a straty przesyłowe mniejsze o 50-70% (ochrona klimatu). Mniejsze byłyby koszty utrzymania inwestycji. Nieruchomości położone w pobliżu linii gigantów nie traciłyby kilkudziesięciu procent wartości.

Wg wyliczeń Niemców, Austriaków, Duńczyków  koszty linii napowietrznych wysokiego napięcia i kabli podziemnych w okresie 40 lat eksploatacji są coraz bardziej porównywalne (1,2-3 razy większe).
W najbliższych latach powstaną setki kilometrów kabli podziemnych w tych krajach.



W Kamionkach, Borówcu, Skrzynkach i Daszewicach wybudowano linię napowietrzną.
Ile dzieci będzie ofiarami tych decyzji ?
Proszę bardzo o przesłanie takiej informacji z szacunkami mieszkańcom Wielkopolski, rodzicom zagrożonych dzieci.





Redakcje mediów do których dotrze ten list  proszę o opublikowanie  go i skierowanie prośby do pana profesora o  udzielenie odpowiedzi i opublikowanie jej.
Czas najwyższy aby sprawą stwarzania zagrożenia dla polskich dzieci  zajęły się polskie media, bo polskie urzędy nie zrobią w tej sprawie nic, tak jak nie zrobiły przez ostatnie kilkadziesiąt lat.
Wszystkich czytelników tego listu proszę o rozpowszechnienie go w środowiskach dziennikarskich, naukowych, urzędniczych, a także wśród sąsiadów, ekologów i przyjaciół.
Im więcej osób będzie o tym zagrożeniu wiedziało, tym większy będzie opór społeczny i tym większe szanse na rozwiązania prawne podobne do tych
stosowanych w cywilizowanych krajach, takich jak Niemcy, Holandia, Austria czy Włochy.


Panie profesorze, list ten kieruję do pana, ponieważ jako jeden z nielicznych podpisuje się pan pod rezolucjami i pracami naukowymi wskazującymi na to zagrożenie.
Niestety w decydującym momencie, kiedy zagrożenie takie powstaje (decyzja GDOŚ), pana opinia wskazywana jest jako ta, w której krytykuje się opinie naukowców występujących w obronie polskich dzieci.

Jeśli dzieje się to za Pańską wiedzą to powiem szczerze: Nie rozumiem Pana !!!

Proszę także pana profesora o przesłanie swojej opinii krytykującej stwierdzenia pana prof. D. Henshaw. Chciałbym przekazać ją do Bristolu, tak aby pan Prof. Dennis Henshaw miał możliwość udzielenia odpowiedzi na tą krytykę.

Tutaj również proszę dziennikarzy aby umożliwili taką korespondencyjną polemikę na łamach najpoczytniejszych polskich mediów.

Niech temat elektroskażeń przestanie być w Polsce tematem tabu, niech polscy dziennikarze przestaną się bać tego tematu !

Macie Państwo do dyspozycji opinie wybitnych naukowców z całego świata, są oni dostępni nawet dla zwykłych mieszkańców, walczących z przekrętami władz,
walczących z ignorancją inwestora i milczeniem naukowców, walczących o zdrowie i życie swoich dzieci, tym bardziej będą dostępni dla dziennikarzy.

Uratujmy wspólnie wiele polskich dzieci,

z poważaniem


Krzysztof Kukliński

obrońca praw człowieka, ekolog
członek Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przeciwdziałania Elektroskażeniom "Prawo do Życia"
współpracuje z organizacjami zagranicznymi NEXT-UP.org i REVOLT.co.uk i polskim Stowarzyszeniem "LASEM 1000"
redaktor serwisu "Bezpieczne Dzieci"
http://krzysztofkuklinski.salon24.pl

Redaktor serwisu internetowego pamiec.home.blog Uczestnik słynnego protestu w Kamionkach

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka