Donald Tusk na konferencji prasowej w Skierniewicach został zapytany o wycofanie projektu wdrażającego prohibicję w Warszawie przez Rafała Trzaskowskiego. Jak mówili Jacek Protasiewicz i Mariusz Kowalewski w podcaście Salonu24, decyzja miała związek z personalną utarczką między Donaldem Tuskiem a prezydentem stolicy i konfliktem tego drugiego z Marcinem Kierwińskim w tle. Premier zaprzeczył, by miał coś wspólnego z wydarzeniami na sesji Rady Miasta.
Konflikt Trzaskowskiego i Kierwińskiego
Jak mówił Jacek Protasiewicz w Salonie24, PO jest zajęta gaszeniem pożarów i pilnowaniem pozycji lidera, skupiona na zemście wobec Rafała Trzaskowskiego, który przegrał niedawne wybory prezydenckie, a teraz musiał wycofać swoją uchwałę ws. nocnej prohibicji w Warszawie. W ubiegłym tygodniu doszło do awantury podczas sesji Rady Miasta, a politycy PO zasiedli na miejscach zarezerwowanych dla mieszkańców stolicy.
- Marcin Kierwiński chce kupować alkohol całą dobę, kto mu zabroni? - ironizował redaktor Mariusz Kowalewski. - Jestem przekonany, że sprawa prohibicji i głosowania w Radzie Miasta Warszawy jest elementem dyscyplinowania Rafała Trzaskowsiego. Mówiło się o jego rozstaniu z PO, by zostać liderem centrolewu - podnosił Jacek Protasiewicz.
Tusk o współpracy Kierwińskiego z Trzaskowskim
Do tematu awantury w Warszawie wrócili dziennikarze dziś na konferencji prasowej Donalda Tuska. Premiera zapytano, czy miał coś wspólnego z wycofaniem projektu uchwały Trzaskowskiego ws. prohibicji. - Czytałem te doniesienia, ale są one kompletnie absurdalne. Nie widzę złych relacji między Rafałem Trzaskowskim a Marcinem Kierwińskim, wręcz przeciwnie, dostrzegam dobrą współpracę. Nie podobał mi się ten spektakl - komentował Tusk.
Zdaniem szefa gabinetu, problem z alkoholem w Polsce i jego dostępnością jest powszechny i trzeba temu przeciwdziałać.
Fot. Premier Donald Tusk/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka