Czy PO szantażowała PZPS, by odwołał wizytę złotych siatkarzy u prezydenta? Nie wierzę. By jednak nie było zbyt poważnie, zacznę od nowego (dla mnie dowcipu), który syn przyniósł dziś ze szkoły:
Chuck Norris przeszed "Mario" w lewo
Kto nie rozumie, jego strata. Kto zmęczony, niech dalej nie czyta. Otóż roi się w s24 od tez, że skoro red. Janecki powiedział, że słyszał, to znaczy, że prawda - ktoś z rządu groził komuś z PZPS, że jeśli pójdą do prezydenta, stracą kasę. Chodzić miałoby - wg licznych domysłów - o sponsoring Polkomtela.
Jest też parę postów tę teorię wyśmiewających. Mireks polemizując z Przemkiem Ficenesem nie przedstawił jednak żadnych argumentów, a moją uwagę skwitował twierdzeniem, że takowych nie ma. Otóż - są.
Zerwanie kontraktu sponsorskiego tuż po tureckim złocie byłoby absurdem. Kontrakt właśnie teraz powinien zacząć się zwracać, sprzedać trochę słuchawek Plusa. Można by to uznać za działanie na szkodę spółki, a to jest wg prawa karalne. Nie wierzę, by Jarosław Bauc, prezes Polkomtela, na to poszedł. W 2001 przedstawił Sejmowi groźbę wzrostu deficytu budżetu wbrew liderom AWS, którzy żądali, by się zamknął - wybory były za pasem.
Przekonanie, że prezes firmy państwowej zrobi każdą głupotę zleconą przez rząd, jest naiwne. Było za rządów SLD, PiSu, PO wiele sporów zarządów z ministrem - o sprawy tak poważne, jak wypłata dywidendy. Prezesi wiedzą, że rząd nie może sobie pozwolić na kompletną karuzelę i odwoływanie ich co miesiąc. Nie twierdzę, że są niezależni, ale spory margines niezależności mają.
Polkomtel to zaś mniej niż "spółka państwowa". Skarb Państwa kontroluje Polkomtela pośrednio, poprzez trzy wielkie koncerny będące własnością SP. Załóżmy zatem hipotetycznie, że Tusk grozi Baucowi dymisją, jeśli ten nie potwierdzi groźby wobec PZPS. Czy realnie? Nie bardzo - i w PZPS też o tym wiedzą. Rada Nadzorcza Polkomtela nie zrobi czegoś takiego, nie mając dobrej podkładki, a wyprodukować ją w parę tygodni trudno, bo Plus właśnie wrócił na fotel lidera branży komórkowej.
Gdyby to była spółka Skarbu Państwa, Grad mógłby zwołać Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, zmienić Radę, a ta zmieniłaby prezesa. Istnieje zresztą specjalny tryb odwołania i powołania prezesa wprost przez WZA. Ale Grad nie ma w WZA Polkomtela ani jednego przedstawiciela i nie może go zwołać. Może to zrobić Bauc, RN Polkomtela - te dwie opcje na razie wykluczamy - oraz akcjonariusze.
Zarządy KGHM, Orlenu i PGE nie mają w tym żadnego interesu i nie będą chętne - z tych samych przyczyn co RN Polkomtela. A zatem w celu spełnienia groźby wobec Bauca, gdyby ten nie chciał pogrozić związkowi siatkarskiemu, musielibyśmy być świadkami wielomiesięcznego procesu: najpierw Grad zwołuje WZA Orlenu, KGHM i PGE. Te odwołują Rady Nadzorcze i powołują nowe. Rady zbierają się i zmieniają zarządy. Nowe zarządy występują wspólnie o zwołanie WZA Polkomtela. Może w marcu się to udaje. Bauc przedstawia wyniki firmy i prosi o argumenty...
Tu chodzi o trzy ogromne firmy. Można myśleć różne rzeczy o PO, ale nie to, że dopuszcza taką hucpę w imię śniadania premiera z gromadą dryblasów. Można myśleć różne rzeczy o PZPS, ale nie to, że wierzą w taką możliwość.
To są argumenty. Czy to dowód, iż szantaż był niemożliwy? Oczywiście - nie. Jeśli już mam w formie postu polemizować z Przemkiem Ficenesem i innymi, to jednak przytaczając jakieś argumenty, na których opieram swój sąd, iż red. Janecki cokolwiekm konfabuluje. Mireks pytał - oto moja odpowiedź.
Zapewne wszakże Janecki coś słyszał. Może był to głupi żart, a może ktoś z rządu istotnie poczuł nagły przypływ mocy. Albo sam PZPS postanowił wymierzyć policzek Prezydentowi. Bo że głupio wyszło, nie wątpię.
Inne tematy w dziale Polityka