Gdy Rada Nadzorcza TVP snuła się po trawniku na Woronicza, zapragnąłem wiedzy. Może tam obradować czy nie? Myśl moja pobiegła ku Robertowi Gwiazdowskiemu, który szefował niedawno RN ZUSu. Zadzwoniłem i zapytałem, czy z przyczyn formalnych i praktycznych odważyłby się zwołać posiedzenie Rady na parkingu na Czerniakowskiej, gdyby prezes mnie wpuścił członków RN do budynku.
- Oczywiście - odparł - jeśli przepisy wewnętrzne spółki nie stanowią inaczej, jeśli np. nie ma wymogu, iż Rada obraduje w siedzibie spółki. Zwykle protokołuje się tylko podjęte uchwały.
W tym jednak momencie posłyszałem, że RN TVP jedzie do jakiejś kancelarii prawnej. To nie siedziba spółki, ale to też nie trawnik.
Miejsce - to jeden problem. Sposób zwołania, otwarcia obrad, lista obecności - to kolejne. Prorokuję, że jakoś w październiku Farfał zostanie de facto pokonany i na Woronicza zacznie urzędowanie nowy prezes.
Ale wojna prawników będzie trwała jeszcze długo. W grę wchodzą: kodeks spółek handlowych, ustawa medialna, statut TVP, regulamin obrad samej RN. Jest gdzie szukać haków.
Inne tematy w dziale Polityka