Nie ma Sejmu VI kadencji. Jest nieustająca, od pierwszego posiedzenia, kampania wyborcza. Obowiązuje prosta logika: gdy przeciwnik stawia jakąś tezę, trzeba ogłosić antytezę. Cokolwiek powie Tusk czy Komorowski, o Niesiołowskim i Palikocie nie wspominając, PiS zawoła, że jest odwrotnie. Za czymkomlwiek opowiedzą się bracia Kaczyńscy, rząd i PO będą to zwalczać.
Nie ma różnic? Są - w stylu. PO brnie z wdziękiem hipopotama, PiS walczy jak tyranozaur. PO kwestionuje różne zdolności przeciwników, wysyła ich na polityczną emeryturę, ale nie - na emigrację. PiS lubuje się w głoszeniu, że kto kwestionuje choć przecinek w stanowisku tej partii, ten funkcjonariusz, agent, Niepolak - nawet gdy samo PiS w końcu z tego przecinka rezygnuje.
Bracia Kaczyńscy mają niejaką zdolność obrażania się nawet na bliskich przyjaciów. Niepolakiem jest już Marek Jurek, Paweł Zalewski, chyba także Ludwik Dorn. Za kilka lat pozostanie prawdopodobnie w Polsce dwóch Polaków oraz ewentualnie ich mama i żona jednego z nich.
Koszty demokracji znacząco spadną. Wybory prezydenckie odbędą się przy śniadaniu. Parlamentarne w ogóle nie będą potrzebne, tak jak i parlament, bo znakomicie sprawdzi się demokracja bezpośrednia. Niepolakom pozostaną wybory samorządowe i europejskie, ku radości polskojęzycznych mediów.
Inne tematy w dziale Polityka