Afera aferę goni, w polskiej polityce i w s24, a każde słowo, każdy post choć troszkę zabarwiony emocjonalnie bywa odczytywany jako casus belli. Łagodnie skrytykowałem prezydenta za propagande na Dożynkach, nieco tylko mocniej - szefa klubu PO za kontrowanie PiSu dla samego kontrowania, a w dyskusjach - huśtawka od skrajności do skrajności.
Można codziennie głosić, że ten dał wyraz skrajnego debilizmu, tamten się znów totalnie skompromitował, a w ogóle to wszyscy precz na Księżyc lub przynajmniej na Madagaskar. Ja proszę tylko blogerów i polityków, by starali się nie przekraczać granic. Najlepiej zajrzeć na joemonstera, obejrzeć sobie ten oto uroczy obrazek, a może nawet skopiować i powiesić w gabinecie, albo nad łóżkiem. I wkleić do głowy.
Inne tematy w dziale Polityka