Gdy prokuratura stawia szefowi CBA zarzuty związane z jego pracą, powinien on zrezygnować z funkcji. Jeśli tego nie zrobi, powinien zostać odwołany. To bowiem jedna z tych funkcji, które wymagają nieskazitelności, bycia poza podejrzeniem.
Mariusz Kamiński za dwa lub trzy dni będzie formalnie podejrzanym w sprawie domniemanych nadużyć CBA w aferze gruntowej. Mariusz Kamiński nie powinien rezygnować, nie należy go odwoływać. CBA powinno pracować w obecnym składzie do końca kadencji.
Tak, to oczywisty relatywizm. Zazwyczaj się go wystrzegam, ale w tym wypadku przyznaję się do niego bez żenady. Owszem, zarzuty uważam za raczej drobne, ale nie to jest przyczyną mego stanowiska. Jedyne uzasadnienie może być czysto polityczne: odejście Kamińskiego dzisiaj to szkoda dla państwa, dla atmosfery spoółecznej i politycznej, dla nadchodzących kampanii wyborczych - to problem dla demokracji.
Interesy partyjne mam zgrubsza w poważaniu, ale odnotuję, że w tej sferze PO, PSL i SLD, odwołując Kamińskiego, strzelą sobie w stopę. PiS zaś może na tym... tylko zyskać.
PS. Dziś Drzewiecki nie kuma, a Eureko z głowy.
Inne tematy w dziale Polityka